Czym jest mowa nienawiści – a może czym ma być zdaniem posłów Ruchu Palikota – mógł się przekonać mężczyzna, który wyraził opinię o dewiacyjnym charakterze orientacji posła Biedronia. Ten przerwał wywiad udzielany jednej z telewizji i szybko poinformował policję o „incydencie”. Jasno widać, że już wkrótce „mowa nienawiści” może stać się pałką, która będzie używana do walki z przeciwnikami „postępu”.
W czasie parady środowisk homosekulanych w Warszawie Biedroń udzielał wywiadu, w którym wspominał sytuację z posiedzenia Sejmu, kiedy to użył określenia „cios poniżej pasa”, co spotkało się z rozbawieniem większości posłów. Polityk wyraził zdziwienie taką sytuacją. Przerwał mu przysłuchujący się wywiadowi mężczyzna: „Bo Pan jest zboczony i dlatego” – powiedział. Dodał jeszcze słowo „niestety”. Poseł natychmiast pobiegł na skargę do policjantów. Po donosie, autor wypowiedzi został zatrzymany, przesłuchany i wypuszczony. Oczekuje obecnie na decyzję prokuratora.
Wesprzyj nas już teraz!
To kolejny już raz kiedy poseł wykazał daleko posuniętą wrażliwość, graniczącą z przewrażliwieniem w trakcie swej krótkiej kariery poselskiej. Dzięki swemu zaangażowaniu w promocję pederastii i innych dewiacyjnych zachowań, Robert Biedroń jest częstym gościem w programach telewizyjnych i radiowych. Wielokrotnie raczył słuchaczy i widzów skrajnie niestrawnymi opowieściami o swym życiu prywatnym. Z agresją i wyraźną niechęcią wypowiadał się o Kościele i moralności chrześcijańskiej. Kiedy jednak to wobec niego kierowane są uwagi i oceny, ich autor naraża się na proces.
Z tej sytuacji można wyciągnąć jasne wnioski i przewidzieć co stanie się, jeśli weszłyby w życie przepisy penalizujące tzw. mowę nienawiści. Wówczas żadna opinia, w której nie wykażemy wystarczającej pochwały dla stylu życia lansowanego przez Biedronia, nie uniknie kary. Pytanie tylko, czy za ocenę homoseksualizmu grozić ma kara grzywny, więzienia, dożywocia czy śmierci?
luk