Niemieckie świeckie kobiety ogłosiły „strajk kościelny”. Przez tydzień nie chodzą do kościoła ani nie udzielają się w kościelnych organizacjach i instytucjach. Domagają się między innymi dopuszczenia do święceń. Szereg niemieckich biskupów popiera te działania.
W sobotę 11. maja środowiska „katolickich” świeckich rozpoczęły w Niemczech „strajk kościelny”. W ramach inicjatywy nazwanej Maria 2.0 progresywistki ogłosiły, że nie będą przekraczać przez tydzień progów kościołów – zrezygnowano nawet z udziału mszy świętej niedzielnej. Ponadto rezygnują z posługi w kościelnych organizacjach i instytucjach, jak choćby Caritas. W ten sposób chcą pokazać, jak wyglądałby Kościół bez kobiet.
Wesprzyj nas już teraz!
Postulaty ruchu Maria 2.0, który zrodził się w styczniu tego roku, to zasadniczo głębokie poddanie Kościoła duchowi czasu; w „strajku kościelnym” wszakże na czoło wysunięto dopuszczenie kobiet do wszystkich kościelnych urzędów i posług, od diakonatu, przez prezbiteriat aż po episkopat. Inicjatorki strajku mają nadzieję, że przyłącza się do nich kobiety na całym świecie.
Strajkujące katoliczki przekonują, że działają dla dobra Kościoła, by sprzeciwić się nadużyciom seksualnym oraz doprowadzić do pełnego równouprawnienia kobiet w Kościele.
W Niemczech rzecz jest organizacyjnie wspierana przez Katolicką Wspólnotę Kobiet Niemiec (kfd) oraz Katolicki Niemiecki Związek Kobiet (KDFB). Jak powiedziała Maria Flachsbarth, przewodnicząca KDFB, chodzi o „głęboki kryzys Kościoła katolickiego”, który należy przezwyciężyć przekazaniem „kobietom i mężczyznom… takiej samej odpowiedzialności”.
Inicjatywę wsparło też wielu mężczyzn; według organizatorów są nawet tacy księża, którzy rezygnują z odprawienia Mszy świętej, by okazać solidarność ze strajkującymi.
Strajk został potępiony przez konserwatywne Forum Niemieckich Katolików związane między innymi z kard. Gerhardem Müllerem. W internecie pojawiła się też strona „Maria 1.0” założona przez bawarską nauczycielkę Johannę Stöhr; jak przekonuje inicjatorka, chciałaby, aby strona ta stała się platformą dla tych wszystkich, którzy troszczą się o wierne zachowywanie katolickiej wiary. Rzecz skrytykował też bp Stephan Ackermann z Trewiru; przyznał wprawdzie, że rozumie frustrację kobiet, ale wybrane przez nie metody działania uznał za „mało pomocne” w debacie.
Co innego Konferencja Episkopatu Niemiec. Jej rzecznik ks. Matthias Klopp zapewnił, że biskupi „rozumieją niepokój i potrzebę zmian”; stwierdził jednak, że strajk nie jest właściwą formą działania, a reformy mogą być przeprowadzane tylko „krok po kroku”. Nie mamy tu więc do czynienia z potępieniem postulatów, a jedynie z wołaniem o cierpliwość. Na stronie internetowej Episkopatu poinformowano też o strajku, odsyłając zainteresowanych czytelników do facebookowej strony wydarzenia.
W jeszcze cieplejszym tonie o strajku wypowiedział się wiceprzewodniczący episkopatu, bp Franz-Josef Bode, pełniący zarazem w episkopacie funkcję kierownika Komisji ds. kobiet. – Uważam, że to dobra akcja, która ma na celu upomnieć się o większe uczestnictwo kobiet w Kościele katolickim – ocenił.
Hierarcha podkreślił, że trudno mu pogodzić się z decyzją strajkujących o bojkocie mszy świętej, ale przyznał, że doskonale rozumie ich emocje. – Trzeba bardzo poważnie potraktować niecierpliwość wielu kobiet w Kościele katolickim. Kryje się za nią głębokie zranienie, bo nie czują się one w Kościele tak akceptowane, jak odpowiadałoby to ich zaangażowaniu – stwierdził. Prosił tylko, by nie instrumentalizować Eucharystii i nie czynić z niej narzędzia protestu.
Co więcej podkreślił, że wjego ocenie dopuszczenie kobiet do święceń diakonatu jest możliwe; święcenia prezbiteriatu są jego zdaniem wykluczone – póki co.
Na fali strajku głos zabrał także biskup Efurtu Ulrich Neymeyr, przekonując, jakoby udzielanie kobietom święceń było „do pomyślenia z perspektywy teologicznej”.
Postulat strajkujących poparło też najważniejsze gremium zrzeszające świeckich za Odrą, Centralny Komitet Niemieckich Katolików. Na sobotnim zebraniu plenarnym przewodniczący ZdK, prof. Thomas Sternberg, podkreślił rzekomą konieczność zmian w Kościele i przyznał, że wśród biskupów dostrzega „autentyczną wolę reform”. Wiceszefowa ZdK Claudia Lücing-Michel stwierdziła tymczasem, że organizacja domaga się „dopuszczenia kobiet do wszystkich kościelnych urzędów”; w jej ocenie kobiety muszą stać się duchownymi, co pozwoli uczynić Kościół „bardziej różnorodnym”.
Na zebraniu ZdK głos zabrał także arcybiskup Hamburga, Stefan Hesse. Jak podkreślił, niemieccy episkopat rozpoczął niedawno iść „drogą synodalną”; w procesie tym chodzi o kwestie władzy, celibat, moralność seksualną i rolę kobiet w Kościele. Hierarcha zachęcił świeckich wiernych do aktywnego uczestnictwa w debacie i wspólnego „kroczenia naprzód”.
W późniejszej wypowiedzi ten sam hierarcha pochwalił akcję Maria 2.0 nazywając ją „impulsem na rzecz dialogu”, który ma toczyć się w ramach „drogi synodalnej”.
Z kolei bp Franz Jung z Würzburga stwierdził, że „rozumie protest… jako wyraz prawdziwej troski o dobry dalszy rozwój Kościoła katolickiego, co dotyczy pozycji kobiet”.
Pach