Niemieccy biskupi są przeciwni zmianie w modlitwie „Ojcze nasz”. Ich zdaniem, aktualny przekład prośby „nie wódź nas na pokuszenie” jest najbliższy greckiemu oryginałowi. „Nie jest rozsądne wypłukiwać obraz Boga z wszystkiego, czego nie rozumiem” – powiedział bp Peter Kohlgraf.
Nowe tłumaczenie wezwania Modlitwy Pańskiej „Ojcze nasz” wprowadzono w Kościele francuskim. Od pierwszej niedzieli Adwentu brzmi ono: „Nie pozwól, abyśmy popadli w pokusę”. Negatwne zdanie o zmianie w modlitwie wyrazili biskupi z Niemiec, który podkreślają, że obecne tłumaczenie jest najbliższe oryginałowi, dlatego nadal powinno obowiązywać.
Bp Rudolf Voderholzer stwierdził, że należy jak najbardziej wyjaśniać sens tej części modlitwy, ale nie wolno zmieniać samych słów Jezusa. Ordynariusz Ratyzbony powołał się na książkę „Jezus z Nazaretu”, w której Benedykt XVI dokładnie opisuje, jak rozumieć te słowa Modlitwy Pańskiej: Bóg może dopuścić do sytuacji kuszenia, ale to diabeł jest źródłem pokusy.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei bp Moguncji Peter Kohlgraf napisał, że w teologii były już próby przetłumaczenia oryginalnej greckiej wersji modlitwy „Ojcze nasz” na język aramejski, ale nie były one zadowalające. Greka jest więc obowiązującym tekstem oryginalnym. Jego zdaniem, moment kuszenia jest wyrazem sytuacji egzystencjalnej próby, w której może znaleźć się człowiek. Biblia pełna jest takich momentów, a Bóg może do nich dopuszczać, czego doświadczył sam Jezus na krzyżu. Jak stwierdził bp Kohlgraf, „nie jest rozsądne, wypłukiwać obraz Boga z wszystkiego, czego nie rozumiem”.
źródło: KAI
WMa