19 października 2015

Niemieccy hierarchowie zabierając publicznie głos za każdym razem podkreślają, że synodowi nie towarzyszy żaden konflikt. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna – zauważa działacz katolicki z Niemiec, Mathias von Gersdorff.

 

„W zasadzie w każdej publicznej wypowiedzi delegaci niemieckiego episkopatu na Synod podkreślają, że nie ma żadnego podziału na partie, rozmowy toczą się harmonijnie, wszyscy są jednomyślni, otwarci na współpracę, słuchają siebie nawzajem i tak dalej. Zwłaszcza arcybiskup Heiner Koch (Berlin) stara się rozpowszechniać w niemieckich mediach katolickich to pokojowe, radosne, przyjazne nastawienie. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna” – zauważa von Gersdorff.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zdaniem publicysty, przedstawiciele episkopatów z Europy Wschodniej są „przerażeni ekstrawaganckimi niemieckimi propozycjami” i otwarcie to wyrażają. „W ten sposób wypowiadał się zwłaszcza Stanisław Gądecki, arcybiskup Poznania i przewodniczący polskiego episkopatu. Także abp Tadeusz Kondrusiewicz (Mińsk, Białoruś) dał jasno do zrozumienia, że wykluczona jest zmiana duszpasterstwa sakramentalnego w zgodzie z wyobrażeniami kardynała Kaspera” – zauważa Gersdorf. Takie stanowisko prezentowali także przedstawiciele katolickich Kościołów Wschodnich, biorący udział w pracach synodu.

 

Niemiecki publicysta zwraca uwagę na prywatny list kardynałów do Ojca Świętego. Hierarchowie wskazują w nim na możliwość manipulacji dokumentami synodalnymi ze strony komitetu redakcyjnego. Gremium to – jak tłumaczy von Gersdorff – jest obsadzone „w zdecydowanej większości przez takich progresistów jak kard. Baldisseri czy abp Bruno Forte”. List ten został 12 października opublikowany przez włoski dziennik „L’Espresso”, co wywołało w środowiskach katolickich i samym Watykanie niemałe kontrowersje.

 

„Kard. Peter Erdö (Budapeszt) wygłosił podczas pierwszego dnia obrad konserwatywne przemówienie, w którym – jak podały niektóre media – odrzucił niemieckie propozycje. Kard. Reinhard Marx wyraził się o nim negatywnie i stwierdził, że wystąpienie to będzie nieistotne dla dalszych rozmów podczas Synodu” – zauważa Gersdorff.

 

Mimo tych i innych faktów niemieccy hierarchowie starają się popularyzować przekonanie o jednomyślności ojców synodalnych. Dlaczego? Po pierwsze – stara się odpowiedzieć Gersdorff – „niemiecki lewicowy katolicyzm już od dawna nie oczekuje decydującego zwycięstwa na synodzie”, przygotowuje się za to do okresu, który po synodzie nastąpi. „Liczy być może na to, że dokumenty [synodalne], jeżeli w ogóle zostaną zredagowane, będą mętne i wieloznaczne. Mogłyby zostać zinterpretowane przez niemieckich biskupów zgodnie z ich pomysłami, a w ten sposób wprowadzono by w życie ich idee dotyczące rozwodników w nowych związkach, homoseksualistów, moralności seksualnej i tak dalej” – tłumaczy katolicki działacz.

 

Po drugie, niemieccy biskupi obawiają się zarzutu, że to oni odpowiadają za zatrutą atmosferę panującą na synodzie. Ostatecznie to Niemcy przez całe miesiące lobbowali na rzecz swojego programu i zwrócili przeciwko sobie istotną cześć światowego episkopatu. Dla przedstawicieli Kościoła z Europy Wschodniej i Afryki niemiecka delegacja jest ucieleśnieniem arogancji i dekadencji zachodniego Kościoła, okupowanego przez dzieci rewolucji seksualnej.

 

Równocześnie, niemieccy biskupi mogą obawiać się tego, że niemiecka opinia publiczna zapozna się z niekorzystnymi dla nich faktami. A takim jest krytyczna postawa biskupów z całego świata wobec stanu niemieckiego katolicyzmu i odpowiedzialnych za to hierarchów.

 

Swój komentarz von Gersdorff kończy mocnym akcentem: „Delegacja niemieckiego episkopatu nie jest bezczynna i regularnie kontaktuje się z biskupami z biedniejszych regionów. Mam nadzieję, że nie podejmie próby zapewnienia sobie poparcia pieniędzmi”.

 

Źródło: kath.net

pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 251 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram