Jak podaje niemiecki „Der Spiegel”, policjanci w Niemczech czują się coraz mniej bezpieczni. Wskazują, że imigranci nie okazują im odpowiedniego szacunku, a kryzys migracyjny wskazują na główną przyczynę ich problemów.
– 60 do 70 proc. przypadków przestępstw jest popełnianych przez migrantów (…) nie traktują nas też poważnie, bo obchodzimy się z nimi ostrożnie – wskazuje komisarz Boris Novak, od 17 lat pełniący służbę w stolicy Niemiec. Dodatkowo, jego zdaniem zdecydowanie wzrosła agresja w stosunku do funkcjonariuszy. Najniebezpieczniej jest w dużych skupiskach imigrantów, takich jak obóz dla azylantów w Templehoff, który patrolował Novak. – Był taki czas gdy przebywaliśmy tam ciągle. Narkotyki, napaście seksualne, bijatyki – wzkazuje.
Wesprzyj nas już teraz!
Coraz większy problem stwarza podejście imigrantów do kobiet w mundurze. Funkcjonariuszki zaznaczają, że migranci pochodzący z krajów Bliskiego Wschodu czy Afryki nie uznają kobiety jako przedstawiciela państwa.
– Jesteśmy dla nich przedstawicielami słabego państwa, któremu można wejść na głowę. Ja od nich często słyszę: jesteś kobietą. Z tobą nie gadamy – mówi Tania Kambouri, 35-letnia funkcjonariuszka z Bochum. Kambaouri jest autorką książki „Niemcy w płomieniach: wołanie o pomoc policjantki”. – Dajemy się zastraszać i robimy z siebie idiotów – dodaje.
– Sytuacja w latach 2015 i 2016 była dramatyczna. Młodzi mężczyźni z którymi mamy na ogół do czynienia uważają nasze ukierunkowane na deeskalację działanie za słabość. W ich krajach pochodzenia policja działa na ogół dość brutalnie (…)Przez lata całe jeździłem metrem w policyjnym mundurze bez broni służbowej. Dziś bym już tak nie robił (…) Ale to ja staję się ich ofiarą gdy mnie opluwają, próbują mnie bić i kopać, sikają, wymiotują i opróżniają się w celach. […] Życzyłbym sobie państwa prawa, które chroni najsłabszych i karze złych. Niestety w rzeczywistości jest często odwrotnie – przekonuje były komisarz federalny, Hendrik Lässig.
Źródło: wpolityce.pl
PR