Siv Kristin Saellmann była do niedawna jedną z najbardziej rozpoznawalnych i najpopularniejszych dziennikarek norweskiej publicznej telewizji NRK. Była, bowiem kilka dni temu, podczas czytania wiadomości zaprezentowała się szerokiej publiczności z łańcuszkiem z krzyżykiem.
Zdobiący szyję spikerki krzyżyk o długości 1,4 cm (!) natychmiast wywołał burzę. Rozdzwoniły się telefony, maile zablokowały skrzynki norweskiej TV. Norwegowie, ale tez liczni muzułmanie mieszkający w tym kraju nie kryli oburzenia, jak ich ulubiona prezenterka mogła w ten „demonstracyjny sposób” okazać swą religijną przynależność. „Telewizja, a co za tym idzie jej pracownicy muszą być neutralni światopoglądowo. Nie mogą w żaden sposób przedkładać jednej religii nad drugą” – czytamy w protestach norweskich widzów. „Tak wyglądająca prezenterka telewizyjna w świeckim kraju jakim jest Norwegia dyskryminuje wyznawców Islamu” – dodają w podobnym tonie norwescy muzułmanie.
Wesprzyj nas już teraz!
Pod wpływem protestów norweskich widzów, od razu ugięli się przedstawiciele norweskiej TV. Dyrektor ds. informacji Pet Arne Kalbakk zabronił dziennikarce występowania na antenie mając na sobie łańcuszek z krzyżykiem. – Mimo, że w naszym kraju dominują chrześcijanie, nasze media na każdym kroku muszą pokazywać, że są neutralne. Prezenterka z chrześcijańskimi symbolami podważa naszą wiarygodność! – powiedział uzasadniając swoja decyzję Kalbakk.
Siv Kristin nigdy nie kryła, że jest chrześcijanką. Chrześcijaninem jest również jej małżonek. To on podarował jej niedawno łańcuszek z krzyżykiem, do którego była bardzo przywiązana. Sama zainteresowana natomiast, na łamach dziennika „Local” skrytykowała zachowanie swoich przełożonych.
W Norwegii przypomina sie dość podobny przypadek ze stewardessą British Airways. Koptyjka, Nadia Ewaida podczas swoich obowiązków nie mogła nosić na szyi podobnego łańcuszka z krzyżykiem. Ewaida nie dała jednak za wygraną. Po siedmiu latach, w styczniu br. udało jej się przed Europejskim Trybunałem ds. Praw Człowieka dowieść, że zarząd British Airways dyskryminował ją i obrażał jej uczucia religijne. Czy podobna droga do sprawiedliwości czeka norweską dziennikarkę? Czas pokaże.
Źródło „L’Avvenire”