Dusza otrzymuje w akcie stworzenia wszystkie zbawienne środki konieczne, aby dojść do odpowiedniej sobie doskonałości Jest zatem w jej mocy żyć według Woli Bożej, a wstrzymać się od popełnienia grzechu.
Niestety, grzech pierworodny plami czystość duszy, wskutek czego jest ona pozbawiona darów i łaski, pozostaje martwa, nie mogąc się odrodzić inaczej, jak tylko za pomocą Boga. Przez Sakrament Chrztu Świętego powołana zostaje do życia doskonałego; wszelako złe skłonności pozostają, i jeśli im się nie stawi oporu, wiodą do grzechu śmiertelnego – ten jej na nowo odbiera życie nadprzyrodzone.
I znowu ją Bóg przez inną szczególną łaskę wskrzesza z martwoty – przez Sakrament Pokuty. Lecz bywa, że dusza podnosi się z grobu upadku tak dalece osłabiona grzechem, z uwagą zwróconą ku sobie i swojej doczesności, że wszystkie wyżej opisane szczególne środki zbawienia są niezbędne, by duszę przywieść do pierwotnego stanu, w jakim ją Bóg stworzył. Bez tego szczególnego działania dusza na zawsze pozostałaby w niemocy wznieść się na wyżynę.
Kiedy jednak dusza weszła już na drogę powrotu do swego początku i celu, rozpala się w niej gorące pragnienie przekształcenia się w Boga – i to staje się jej czyśćcem. Nie jakoby naprawdę uważała sobie to za czyśćciec, lecz gorące i chwilowe pragnienie złączenia się z Bogiem zadaje jej męki.
Bóg przez końcowy akt Miłości dokonuje dzieła bez współudziału człowieka. Na duszy bowiem ciąży tyle niedoskonałości zakrytych przed jej wzrokiem, że gdyby je odsłonić, popadłaby w rozpacz. Więc ostateczne działanie Boże wyniszcza te braki, a gdy zginą zupełnie, Bóg ukazuje je duszy, aby poznała w sobie działanie Boże, dokonane przez ogień Miłości pochłaniający wszelką niedoskonałość.
Św. Katarzyna z Genui, Rozprawa o Czyśćcu, ARKA, Wrocław 1999, s. 52.