10 listopada 2016

Po co istnieje niepodległa Polska? 99 lat i co dalej?

(Adam Chelstowski / FORUM )

Rocznica odzyskania niepodległości powinna być dniem refleksji. Nad tym, po co właściwie jest nam Polska, po co właściwie jest nam niepodległość, której odzyskanie tak hucznie obchodzimy. Czy aby tylko po to, abyśmy mówili po polsku? Czy po to, by w rządzie zasiadali ludzie tej samej co nasza, polskiej krwi? By nikt z zewnątrz nie udzielał nam rad? A może Polska istnieje dla… Kościoła i dla naszego zbawienia?

 

Pytając, po co jest Polska, każdy katolik musi prędko odpowiedzieć sobie także na inne pytanie – po co w ogóle żyje. Niejednokrotnie słyszymy o kimś, kto „oddał życie dla Polski”, kto „poświęcił się Polsce”, kto „żył dla Polski”. Myślimy o kimś takim z wielkim szacunkiem. Ale czy nie z większym szacunkiem myślelibyśmy o kimś, kto oddał życie za bliźnich, poświęcił się dla Kościoła, czy żył dla Pana Boga? Czy o wielu ludziach, w których żyłach płynęła polska krew, a o których niejeden z ich popleczników powiedział, że żyli i pracowali dla Polski, inni Polacy nie myślą skrajnie negatywnie? Zarówno Józef Piłsudski, jak i Roman Dmowski poświęcili swoje życiorysy ojczyźnie, ale wyznawcy pierwszego nie znosili wielbicieli drugiego, i na odwrót. Podobnie jak dziś zwolennicy Lecha Wałęsy i Lecha Kaczyńskiego.   

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dlaczego tak jest?

 

Dlatego, że zarówno większość polityków, jak i ich klakierów, rzadko zdaje sobie sprawę z tego, że Polska jest dana nam nie po to, by wygrał ten czy inny obóz partyjny i nie po to, by na sztandarach nosić wizerunek tego czy innego władcy. Po cóż więc? Przede wszystkim po to, ażeby się zbawić.

 

Jak to możliwe?

 

Przecież całe nasze życie ma właśnie ten jeden zasadniczy cel – osiągnięcie zbawienia. Zawody w których uczestniczymy na tej ziemi to gra o sumie zerowej: albo wygrywamy, albo przegrywamy. Ale wygrywamy lub przegrywamy nie z innymi ludźmi, ale z grzechem i własną, ułomną naturą. I w tej właśnie konkurencji pomocna może nam być Polska, tak jak pomocne może nam być jezioro, ryba, drzewo czy piękny górski krajobraz.

 

Ktoś mógłby powiedzieć na te słowa: autorze, co ty pleciesz? Polska to nie Kościół! A przecież jest zupełnie inaczej. Polska i Polacy to Kościół! Kościół, który z Bożej łaski zasłużył na miano jednego z ostatnich w Europie, z pewnością najbardziej żywotnego na Starym Kontynencie. Bo czymże jest dziś Kościół Niemców? Kościół Francuzów? Kościół chrzczących nas niegdyś Czechów? Istnieje powód, dla którego to w Polsce nadal tłumnie chodzi się na Msze Święte, chrzci się dzieci i zawiera kościelne małżeństwa. Dla którego w pierwsze piątki miesiąca widzimy długie kolejki do konfesjonałów, a we wszystkie piątki spada ilość spożywanego mięsa. Przyczyna tych zjawisk istnieje, mimo iż nie uzmysławiamy jej sobie zbyt często. Co jest tą przyczyną? To samo, co powoduje, że dzieje się wszystko inne – to po prostu Boży zamysł.

 

Wszystko to, co nazywamy Polską, a więc piękno gór i lasów, oryginalność obyczajów i mody, pobożność pieśni i literatury, starsze panie w kruchcie i młodzi chłopcy przed zatłoczonym kościołem podczas pasterki, wciąż ogromny opór przeciwko niemoralnym nowinkom – wszystko to jest po to, by budować w nas pamięć o jedynym celu naszego życia, o bitwie przeciwko szatanowi, której stawką jest nasze zbawienie. I to przede wszystkim z tego powodu, musimy o Polskę dbać.

 

Dwa z trzech mocarstw, które dokonały rozbioru Polski, były antykatolickie – to heretyckie Niemcy i schizmatycka Rosja. Czy przypadkiem mogło być, że to właśnie pod rządami katolickich monarchów Austro-Węgier, Polacy cieszyli się największą swobodą? A czwarty rozbiór Polski? Wszak zarówno nazistowskie Niemcy jak i komunistyczny ZSRR nienawidziły Boga i wiedziały, że prawda o Nim pozostaje pod opieką katolickich kapłanów. Czy tą wspólną napaść bezbożników na Polskę już zawsze będziemy tłumaczyć wyłącznie geografią?

 

Polska nie jest więc po to, byśmy byli Polakami. Czyż Polakami nie byli Feliks Dzierżyński, Władysław Gomułka, Wanda Wasilewska? Stanisław Szczęsny Potocki, Seweryn Rzewuski, Franciszek Branicki? Polska jest po to, byśmy się zbawili, a więc po to, byśmy byli katolikami. Jak Franciszek z Asyżu (Włoch), jak Antoni z Padwy (Portugalczyk), jak Francuzka Joanna d’Arc, a nawet jak Niemiec (tak, tak!) Otton z Bambergu, czy Patron Polski Wojciech, który był przecież Czechem! Gdyby wszyscy oni dziś zmartwychwstali i ujrzeli dzisiejszy świat, z pewnością głęboko by się oburzyli. Ale gdyby musieli wybrać który europejski kraj pochwalić, czyż nie pochwaliliby (mimo wszystkich naszych wad) właśnie Polski?

 

A więc 11 listopada, gdy znów będzie padać, szybko zrobi się ciemno, a politycy w telewizji wbijając sobie noże w plecy będą mówić o „naszym wspólnym święcie” i „niedzieleniu Polaków”, pomnijmy, że Polska to coś znacznie więcej, niż Legiony, Piłsudski, Dmowski, Wałęsa, Kaczyński, więcej niż Konstytucja 3 Maja, Westerplatte i Mały Powstaniec. To nadzieja Europy i nadzieja Kościoła. Nadzieja, którą Chrystus – jak powiedział siostrze Faustynie – szczególnie umiłował.

 

Możemy sobie tylko wyobrazić, jak czuje się niemiecki katolik, któremu rodzi się dziecko. Do jego obowiązków stanu należy wychować go w katolickiej wierze i prowadzić do zbawienia. Ale jak zrobić to w kraju, w którym w szkołach obowiązkowo uczy się, że płeć jest do wyboru? A katolik z Francji, który musi wychowywać dziecko w kraju, na ulicach którego widać głównie modlących się muzułmanów oraz parady szczęśliwych „jednopłciowych nowożeńców”? A katolik, który uchował się w Czechach, gdzie niemal każdy dookoła powie mu, że Boga nie ma, a cała ta religia to nic ponad wymysły kilku chciwych ludzi?

 

A gdy rodzi się polskie dziecko? Pierwszym odruchem większości rodziców i dziadków nadal jest planowanie gdzie i kiedy je ochrzcić. Czyż to nie ogromna różnica w porównaniu do reszty Europy?

 

A więc Polska to nasze zadanie. Polska, to nasz prezent dla naszych dzieci. Polska to jeden z naszych obowiązków stanu. I dlatego musi być niepodległa. Niepodległa od obcego, to znaczy antykatolickiego rządu. Od wschodniej barbarii, islamskiego kłamstwa czy zachodniego ateizmu.

 

 

Aby łatwiej było się zbawić. Wszystkim.

 

 

 

Krystian Kratiuk

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij