12 kwietnia 2013

Polowanie z nagonką

(Co kryje się za skokiem na oszczędności zgromadzone w cypryjskich bankach?)

Na naszych oczach rozgrywa się „polowanie z nagonką” na zadłużone kraje strefy euro. Choć mainstreamowe media starają się nam wmówić, że w przypadku skoku na prywatne oszczędności chodzi jedynie o ratowanie Cypru, to wiele wskazuje na to, że sprawa ta ma o wiele głębsze i to zapewne niejedyne dno.

 

Głównym celem tej operacji jest przejęcie za bezcen bogatych złóż gazu zarówno Cypru jak i Grecji. Próba ograbienia tych krajów z ogromnych bogactw naturalnych przez Rosję i jej niemieckiego sojusznika ma wymiar nie tylko ekonomiczny, ale jest przede wszystkim częścią większej geostrategicznej rozgrywki pomiędzy USA i Rosją. Znamienne jest jednak to, że Niemcy, amerykański sojusznik w NATO, zachowując pozory bezstronności w tej rozgrywce działają zarówno na szkodę Stanów Zjednoczonych, jak i krajów południowej oraz środkowej Europy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ryzyko o dużej stopie zwrotu

 

Z ekonomicznego punktu widzenia zadłużenie Cypru i jego ekonomiczne problemy nie są wielkim zagrożeniem dla gospodarki Unii Europejskiej. Gospodarka tego państwa stanowi zaledwie 0,2 proc. unijnego PKB. Jaki więc ma sens podejmowanie tak ryzykownego kroku, jak opodatkowanie kont bankowych, w wyniku czego może dojść do załamania się systemu bankowego w Unii Europejskiej, gdyby np. przerażeni klienci banków w Hiszpanii, Portugalii czy Włoszech zdecydowali się wycofać swoje oszczędności?

 

Uzgodniony w marcu przez Brukselę program ratunkowy dla Cypru, nawet jeśli nie doprowadzi do opodatkowania mniejszych depozytów, wystraszy i przepędzi z tego państwa na bardzo długo obcy kapitał. Konsekwencją tego będzie zniszczenie systemu bankowego Cypru, który generował dotąd 80 procent krajowego PKB. Proponowany obecnie przez unijną „trójkę” system restrukturyzacji banków pozwoli bezpiecznie wycofać się obcemu kapitałowi z wyspy bez narażania na większe straty rosyjskiego kapitału, który stanowił dotąd 22 proc. z pośród 40 proc. zagranicznych lokat w cypryjskim systemie bankowym.

 

Wydaje się więc, że prawdziwym motywem międzynarodowych działań jest doprowadzenie do ekonomicznego krachu tego kraju i przechwycenia jego aktywów. Rosyjska odmowa pomocy finansowej dla bankrutującego Cypru wynika najprawdopodobniej z chęci doprowadzenia do szybszego przejęcia złóż gazowych tego kraju. Moskwie może być wygodniej pod płaszczykiem unijnych praw, przy pomocy niemieckiego sojusznika przejąć za długi upadły ekonomicznie kraj bez wzbudzania podejrzeń o terytorialną ekspansję.

 

Innym powodem przeprowadzenia tej operacji może być próba przetestowania tego typu rozwiązań przed zastosowaniem ich w przypadku większych unijnych bankrutów.

 

Dlaczego biorą w tym udział Niemcy?

 

Podjęcie tak ryzykownej gry może im przynieść, przynajmniej w krótkiej perspektywie, sporo korzyści. Uczestnictwo Niemiec w operacji jest wynikiem ich strategicznego sojuszu z Rosją, która ma być dla Berlina zapleczem surowcowym i wielkim rynkiem zbytu. Pozwoli to im również pełnić rolę hegemona w UE, a przynajmniej w jej południowej i wschodniej części.

 

Choć jest to ryzykowna gra, to ewentualne doprowadzenie do kontrolowanego kryzysu bankowego pozwoliłoby Niemcom na ściągnięcie z pozostałych części Europy do własnego systemu bankowego wystraszonych posiadaczy oszczędności, przerażonych możliwością opodatkowania własnych oszczędności w krajach dotkniętych kryzysem. Podzielenie się z Rosją cypryjskimi i greckimi polami gazowymi uczyniłoby niemiecką gospodarkę mniej zależną od dostaw rosyjskich surowców energetycznych, a w przyszłości pozwoliłoby przejąć całość bogactw naturalnych z istniejącą już infrastrukturą na wypadek, gdyby doszło do załamania się rosyjskiego strategicznego partnera – czy to w wyniku kryzysu społecznego, demograficznego bądź nawet rozpadu imperium.

 

Zaistniała sytuacja może być również wykorzystana do celów wewnętrznych – by pokazać niemieckiemu wyborcy-podatnikowi, że jego pieniądze nie są marnowane na ciągłe utrzymywanie „leniwych” krajów południa UE, ale poczynione w ten sposób inwestycje zwracają się w wymierny sposób. Udział Niemiec w tego rodzaju operacji na swój sposób terroryzuje elity innych jeszcze niezdecydowanych krajów, łamiąc ich wolę przeciwstawienia się dyktatowi Angeli Merkel w tej części Europy.

 

Dla Rosji to sprawa przetrwania

 

Rosyjskie uzależnienie od eksportu surowców energetycznych jest ogromne. W ostatnich latach ponad połowa wpływów do państwowego budżetu oraz ponad 70 proc. eksportu pochodziło z tego sektora. Według zachodnich specjalistów, eksploatowane przez Rosję obecnie złoża skończą się za 17 lat, według rosyjskich naukowców – za 20 lat. Choć kraj posiada jeszcze ogromne zasoby surowców energetycznych w Arktyce, to ich eksploatacja wiązałaby się z pokonaniem panujących tam bardzo trudnych warunków atmosferycznych, zdobyciem nowych zaawansowanych technologii i ogromnymi nakładami finansowymi. Prostszym rozwiązaniem jest zdobycie dostępu do innych, bliższych obszarów bogatych w surowce energetyczne. Z rosyjskiego punktu widzenia prościej jest opanować i eksploatować pola gazowe w basenie Morza Śródziemnego czy pokłady gazu łupkowego z terenu wschodniej Polski, wykorzystując do ich eksploatacji tankowce czy istniejące już rurociągi.

 

Cypr posiada również bardzo duże znaczenie geostrategiczne z punktu widzenia Kremla. Po utracie swych arabskich sojuszników Rosja posiada obecnie jedyną bazę marynarki wojennej w odległym zaledwie o 150 km na wschód od Cypru syryjskim porcie Tartus. Jeśli doszłoby do obalenia syryjskiego reżimu, Rosja straciłaby operacyjną zdolność bojową na obszarze morskim strategicznie bardzo ważnej części świata. Gdyby zaś Kremlowi udało się wciągnąć Cypr do swojej strefy wpływów, bardzo szybko pojawiłaby się tam możliwość jej obecności militarnej, do korzystania z portów i baz lotniczych.

 

Podobne próby przejęcia zbankrutowanego kraju, który ze strategicznego punku widzenia może pełnić rolę niezatapialnego lotniskowca zanotowano w przypadku Islandii w 2008 r. Kiedy kraj ten znalazł się w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej. Rosja zaproponowała mu pomoc ekonomiczną jednak świadomi konsekwencji tej pomocy przezorni Islandczycy odmówili jej przyjęcia. Za odrzuceniem jej kryły się też naciski dyplomatyczne islandzkich sojuszników z NATO.

 

Możliwe, że w przypadku Cypru Rosjanie i ich niemieccy partnerzy będą starali się przejąć zbankrutowany kraj pod pozorem komorniczej licytacji. Przeprowadzając tę operację Putin może ją również wykorzystać dla konsolidacji swojej władzy wewnątrz rosyjskiej elity. Wymierzając cios w zagraniczne konta bankowe rosyjskich mafiosów i ludzi związanych z władzą, Putin pokazuje im, że prawdziwie bezpieczni mogą się czuć tylko pod jego opieką, zdając się całkowicie na jego dobrą wolę. Ani prywatne konta bankowe ani azyl polityczny w Anglii nie zapewnią im bezpieczeństwa, o czym jeszcze dobitniej przypomina im niedawny i raczej zaskakujący zgon oligarchy Borysa Bieriezowskiego.

 

Wypieranie z Europy USA i rozbijanie spójności NATO

 

Bankructwo Cypru i wepchnięcie go w rosyjską sferę wpływów rozbije tworzący się właśnie pod patronatem USA sojusz Izraela Cypru i Grecji. Istnienie tego sojuszu miało być oparte na wspólnej eksploatacji złóż gazu u wybrzeży tych państw. W myśl założeń amerykańskich strategów miało to wzmocnić południową flankę NATO i pozbawić Rosję ogromnych dochodów pochodzących ze sprzedaży surowców energetycznych. Temu celowi miało służyć otworzenie południowego korytarza gazowego, który pozwoliłby z pominięciem Rosji eksportować gaz z basenu Morza Kaspijskiego. Ponieważ Putinowi udało się ostatecznie spacyfikować Gruzję i wciągnąć ją z powrotem do swojej strefy wpływów, nowym rozwiązaniem miało być wykorzystanie złóż gazu ziemnego u wybrzeży Izraela Grecji i Cypru.

 

Ten nowy śmiały plan pozwoliłby dać osamotnionemu Izraelowi nowych sojuszników w regionie. Przewidywano nawet wciągnięcie do współpracy Turcji, która również mogłaby skorzystać na eksploatacji złóż gazu. Powstały w ten sposób sojusz przyczyniłby się do wzrostu bezpieczeństwa w regionie i przybliżył do siebie zwaśnione narody. Przewidywano budowę podmorskich gazociągów transportujących gaz z izraelskich, cypryjskich i greckich pól gazowych do kontynentalnej Grecji a stamtąd do Włoch i pozostałych krajów UE.

 

Skok na grubą kasę

 

Trudno jest dziś dokładnie oszacować wielkość złóż gazu i ropy naftowej u wybrzeży Izraela, Egiptu, Cypru i Grecji, ale amerykański instytut badań geologicznych ocenia ich wielkość na 15 trylionów metrów sześciennych. Wstępne badania złóż ropy naftowej przeprowadzone przez rząd Grecji w 2009 r. szacują wielkość złóż u jej zachodnich wybrzeży na 22 mld baryłek, a na Morzu Egejskim, po stronie wschodniej, na 4 mld baryłek.

 

Eksport gazu pozwoliłby Grecji i Cyprowi spłacić długi i poprawić trudną sytuację ekonomiczną. Amerykański ekspert David Hynes z uniwersytetu w Tulane z Nowego Orleanu zakłada, że w po 25 latach eksploatacji swych złóż Grecja mogłaby osiągnąć zyski wielkości 302 mld euro.

 

Tymczasem niemiecki plan „pomocy” dla Grecji pod niewinnie brzmiącą nazwą „Eureka” zakłada, że po sprzedaży przez specjalną międzynarodową komisję prywatyzacyjną wszystkich greckich hipotek budynków, ziem stanowiących własność państwa oraz praw do eksploatacji bogactw naturalnych zadowoli się kwotą 125 mld USD, by spłacić wierzycieli greckiego długu. Można być pewnym, że wśród firm kupujących prawa do eksploatacji greckich i cypryjskich bogactw naturalnych znajdą się z głównie firmy niemieckie i rosyjskie.

Jeszcze przed wybuchem cypryjskiego kryzysu rosyjska firma Novatak próbowała (na razie bez powodzenia) odkupić od tamtejszego rządu pole gazowe numer 9. Kiedy jednak dojdzie do załamania cypryjskiego systemu bankowego i bankructwa tego kraju, ta i podobne firmy po znacznie niższej cenie z pewnością nabędą takie prawa.

  

Cypr i Grecja a sprawa polska

 

Z punktu widzenia polskich interesów strategiczny sojusz Niemiec i Rosji jest śmiertelnym zagrożeniem. Cynizm i bezwzględność tych państw już nie raz unaoczniły nam, że w celu realizacji swych strategicznych interesów elity polityczne tych krajów nie zawahają się użyć wszelkich dostępnych im środków. Wbrew pozorom Polska nie jest państwem biednym. Biedne jest u nas jak na razie tylko społeczeństwo. Nasze bogactwa naturalne mogą być dla nas błogosławieństwem lub, jeśli nie potrafimy ich obronić – przekleństwem. Przykład Grecji i Cypru pokazuje nam dobitnie, jaki może nas spotkać los.

 

Dostawy gazu z basenu Morza Śródziemnego pozwoliłyby Polsce i Europie, a szczególnie Europie Środkowej uniezależnić się od drogiego rosyjskiego gazu i politycznego dyktatu Moskwy. Pozbawiłoby to również Rosję jej politycznego wpływu na Unię Europejską i dałoby mniej pieniędzy na modernizację rosyjskiej armii, przez co uczyniłoby ten kraj i jego rządzące elity bardziej przewidywalnymi. Niestety, strategiczne interesy Niemiec nie idą w parze z kluczowymi interesami Polski.

 

Na razie możemy jeszcze przyglądać się z oddali, jak prowadzi się nagonkę na „leniwych” Greków i przymykających oko na pranie brudnych pieniędzy Cypryjczyków. Usłużne media będą nam opowiadać bajki o solidarnej polityce UE i naszych wiernych sojusznikach z NATO. Szczególnie tych z Bundeswehry, którzy – gdyby przyszło co do czego – będą gotowi umierać bez wahania za polski Gdańsk. Ja jednak pozwolę sobie dedykować naszym nadwiślańskim lemingom, jako przestrogę, zakończenie innej bajki autorstwa biskupa Ignacego Krasickiego:

Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,

wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.

 

Krzysztof Niewola

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij