– Legalizacja aborcji zwiększa jej bezpieczeństwo – argumentuje na łamach „Gazety Wyborczej” posłanka Razem Magdalena Biejat, która m.in. za sprawą PiS została szefową komisji polityki społecznej i rodziny. Niedawno rządząca partia złożyła wniosek o jej odwołanie z tej funkcji.
Biejat podkreśla, że kiedy PiS wybierał ją na szefową komisji do spraw rodziny, posłowie tej partii doskonale wiedzieli, że popiera wolny dostęp do aborcji do 12. tygodnia ciąży. W rozmowie z „GW” wyjaśnia szerzej, czego w kwestiach światopoglądowych domaga sie wraz ze swoim ugrupowaniem.
Wesprzyj nas już teraz!
Posłanka Razem od razu zaznacza, że wraz z legalizacją aborcji państwo powinno wprowadzić m.in. powszechną edukację seksualną oraz dostępność środków antykoncepcyjnych. Nie pada wprost stwierdzenie, że chodzi o refundację antykoncepcji, ale postulat wolnego dostępu do tych środków poniekąd zawiera taki postulat.
W interesujący sposób Magdalena Biejat uzasadnia legalizację aborcji. – Przykład innych krajów pokazuje, że legalizacja aborcji nie tylko zwiększa jej bezpieczeństwo, ale także wpływa na zmniejszenie liczby zabiegów – twierdzi. – W tej chwili absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie ciąże, do 12. tygodnia. Jeśli ma się pieniądze można pojechać do Niemiec, na Słowację. Więc zaostrzenie ustawy to zaklinanie rzeczywistości – dodaje Biejat.
Faktycznie, logika takiego rozumowania poraża. Na pewno jednak nie zaskakuje, wszak tego typu argumentacja lewicowych partii jest doskonale znana. Jej politycy choć – podobnie jak Biejat – dużo i chętnie mówią o potrzebie opieki nad słabszymi, nie potrafią wykazać się empatią wobec nienarodzonych dzieci.
Stanowisko Biejat jest tym bardziej zaskakujące, że sama ma rodzinę: męża oraz dzieci. Podkreśla nawet, że jest katoliczką, z jednym zastrzeżeniem: nie chodzi do kościoła. Powód? – Nie podoba mi się, że z ambony słyszy się o polityce, a nie o tym, jak być dobrym człowiekiem – zaznacza szefowa komisji sejmowej do spraw rodziny.
Źródło: Gazeta Wyborcza
ged