Miłość wybaczająca jest błogosławieństwem zwłaszcza dla tego, kto ją pełni. Jeśli według słów Pana Jezusa „szczęśliwsza rzecz dawać, aniżeli brać” (Dz 20, 35), to najradośniejszym dawaniem jest dawanie przebaczenia. Trudno na ziemi o szczęście, podobne do głębokiego i czystego szczęścia, jakiego doświadcza człowiek wybaczając. Nieprzejednanie i mściwość zatruwa zaś goryczą życie. Rozdziera ciągle rany i krwawią one bez przerwy.
Przebaczenie daje nam nadzieję, że i Bóg nam wybaczy, a nieprzejednanie każe się lękać surowego sądu Bożego. Sam Chrystus jasno to powiedział: „Jeśli odpuścicie ludziom winy ich, odpuści też i wam Ojciec niebieski grzechy wasze. Lecz jeśli nie odpuścicie ludziom, ani też Ojciec wasz nie odpuści wam grzechów waszych” (Mt 6, 14-15). W sposób przerażający zobrazował Pan Jezus tę prawdę w przypowieści o niemiłosiernym słudze (Mt 18, 21-35).
Błogosławieństwo miłości wybaczającej spływa i na tego, kto jej doznaje. Duch Święty upomina: „Jeśli nieprzyjaciel Twój łaknie, daj mu jeść, jeśli pragnie, daj mu pić. To czyniąc, węgle ogniste zgromadzisz na głowę jego” (Prz 25, 21-22). Na tych węglach topnieje lód w sercu drugiego. Miłość wybaczająca, zwłaszcza gdy pierwsza przemawia, rozbraja tego, kto nas obraził i nierzadko zmienia w przyjaciela. Dokonuje cudownych przemian ludzi, czego nie potrafi małostkowa mściwość. Nie pozwala się zwyciężać złemu, ale zło zwycięża dobrem (Rz 12, 21).
Wesprzyj nas już teraz!
Św. Franciszek bardzo poważnie pojmował miłość wybaczającą. W Regule ostatecznej, która zawiera znikomą ilość cytatów z Pisma świętego, umieścił słowa: „Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, co was prześladują!”. W Słowach upomnienia do wszystkich braci czytamy: „Ten miłuje prawdziwie swego wroga, kto nie boleje nad doznaną niesprawiedliwością, ale z miłości ku Bogu smuci się z powodu popełnionego na nim grzechu i kto uczynkami wykazuje swą miłość”. W Hymnie do słońca: „Błogosławiony bądź, Panie mój, przez tych, którzy dla Twej miłości chętnie wybaczają”.
Pamiętajmy o tym w codziennych stosunkach z bliźnimi. Wystrzegajmy się przewrażliwienia, które każde słowo i czyn współbrata kładzie na wagę apteczną i we wszystkim dostrzega obrazę. Jeśli naprawdę między nami a współbratem zajdzie nieporozumienie, nasza uprzejmość i uczynność niech będzie cichą prośbą o przebaczenie i znakiem udzielanego przebaczenia. W ten sposób nieuniknione chropowatości życia wspólnego wygładzą się same. Kiedy rodzi się w nas gorycz z powodu doznanej niesprawiedliwości, starajmy się ją od razu zgubić w modlitwie za brata, który ją spowodował. Zbliżając się do trybunału miłosierdzia Bożego, okażmy miłosierdzie „naszym winowajcom” i pomódlmy się za nich szczerze. […]
O. Bernardyn Goebel OFM Cap., Przed Bogiem. Rozmyślania na wszystkie dni w roku, T. II, Kraków 1965, s. 291-293.