16 grudnia 2019

Rewolucja seksualna i dzieci. Jej konsekwencje widać do dziś [OPINIA]

(Zdjęcie ilustracyjne Źródło: pixabay.com)

W narracji o konsekwencjach i wpływach tzw. rewolucji seksualnej 1968r. wspomnieć należy również o dzieciach, które niekiedy były oficjalnie systemowo rewolucjonizowane. Pod koniec lat 60 jako programowy efekt niemieckiego ruchu z 1968 r. było wyzwolenie seksualne dzieci pod egidą Berlińskiego Instytutu Psychologii. W praktyce zakładano ośrodki, których celem miało być wychowanie pokonujące zahamowania seksualne dążąc do stworzenia klimatu, w którym nawet pedofilia uznawana była za postępową. Niektóre ustroje polityczne po 1968r. wpływały na rozumienie seksualności. Seksuologowie niemieccy lat 70 i 80 mieli realny wpływ na badaczy tych dziedzin z innych krajów. Tak radykalny efekt rewolucji seksualnej, który dzisiaj zdaje się być świadomie pomijany, niewątpliwie wpływał na pojęcie wychowania, rodziny, seksualności i płci. Konsekwencje są widoczne po dzień dzisiejszy.

 

Rewolucja seksualna i dzieci

Wesprzyj nas już teraz!

Ursula Besser była poważnym zachodnim politykiem niemieckim. Od 1967r. do 1985r. członkiem Berlińskiej Izby Reprezentantów, przewodniczącą Komitetu Naukowego oraz członkiem Rady Powierniczej Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Wiosną 1970 roku znalazła nieznaną dla niej teczkę przed drzwiami swojego mieszkania.[1]

 

Czas i okoliczności podrzucenia owej paczki przypadł na wydarzenia kiedy to wojowała rewolucja, nam dzisiaj znana jako seksualna. Besser – wdowa po oficerze poległym podczas II wojny światowej należała do tych sił, które ostro sprzeciwiały się radykalnym zmianom głoszonym przez owych rewolucjonistów.[2]

 

Zaledwie trzy lata wcześniej jako świeżo wybrana do Berlińskiego Parlamentu jej własna partia (CDU) wyznaczyła właśnie ją, doktora filologii germańskiej i romańskiej do komisji edukacyjnej gdzie szybko zyskała reputację zarówno bezpośredniej jak i bojowej.[3]

 

Wróćmy jednak to tajemniczej teczki. Zawierała stosy papieru – codzienne raporty na temat pracy edukacyjnej w centrum szkolnym w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg, gdzie popołudniami opiekowano się piętnaściorgiem dzieci w wieku od 8 do 14 lat. Pierwszy raport datowany był na 13 sierpnia 1969r. a ostatni na 14 stycznia 1970r.[4]

 

Już nawet pobieżny przegląd tego materiału ujawnił, że praca edukacyjna w tym szkolnym centrum Rote Freiheit (Czerwona Wolność) była dość niekonwencjonalna. Celem ośrodka było ukształtowanie podopiecznych w „osobowości socjalistyczne”, a ich misja edukacyjna wykraczała daleko poza tę ogólnie nadzorowaną. Program obejmował m.in. ćwiczenia praktyczne mające na celu wyrobienie w uczniu właściwej postawy na temat chociażby ówczesnej sytuacji w Wietnamie. Miała pomóc w tym innowacyjna zabawa edukacyjna chociażby taka jak „walki uliczne”, w której dzieci były podzielone na protestujących studentów i walczących z nimi policjantów.[5]

 

Stosunek pantomimiczny

Podrzucone notatki wychowawców wskazywały również, że kładli oni bardzo duży nacisk na edukację seksualną. Niemal każdego dnia uczniowie grali w gry polegające na zdejmowaniu ubrań, wspólnym czytaniu magazynów porno i stosowaniu pantomimy o wyraźnych konotacjach aktów seksualnych.[6]

 

Według zapisków takie „ćwiczenie seksu” zostało przeprowadzone 11 grudnia 1969 r. i 14 stycznia 1970r. Wpis nauczyciela zrobiony 26 listopada 1969 roku brzmi: „Ogólnie rzecz biorąc, leżąc na podłodze wielokrotnie prowokowaliśmy otwarcie lub w ukryty sposób, seksualne insynuacje, które następnie zostały wyrażane w pantomimach, które Kurt i Rita wykonali razem na niskim stole (jako scena) przed nami.”[7]

 

Dzięki temu podrzuconemu materiałowi po raz pierwszy przedstawiono szerszej opinii publicznej produkt uboczny tzw. rewolucji seksualnej z 1968 roku, a mianowicie wyzwolenie seksualne dzieci. Besser przekazała raporty redaktorowi gazety Der Abend, który opublikował fragmenty tego materiału.[8]

 

7 kwietnia 1970 r. w Berlinie (wszystko dzieje się w zachodniej części miasta) zajęto się tematem tego centrum. Jak się okazało to Instytut Psychologii Wolnego Uniwersytetu w Berlinie stał całym sobą za tą inwestycją. Nawet więcej bo to właśnie ten Instytut założył tę placówkę i zapewnił nauczycielom, którzy tam pracowali pracę i warunki do jej wykonywania.[9] Wysoce prawdopodobne, że to zaniepokojony pracownik podrzucił raporty przy drzwiach Besser.

 

Kilka dni później po tym wydarzeniu Besser osobiście złożyła wizytę w Instytucie Psychologii w dzielnicy Berlina Dahlem gdzie mieściło się owo centrum. Chciała samodzielnie na nie spojrzeć. Jak potem opisywała, w piwnicy odkryła dwa pokoje oddzielone dużym, jednokierunkowym lustrem. W jednym z pokoi był materac i umywalka a obok na ścianie rząd wiszących kolorowych myjek. Zapytała oprowadzającego ją pracownika co to za miejsce a ten powiedział jej, że piwnica była wykorzystywana jako „stacja obserwacyjna” do badania zachowań seksualnych u dzieci.[10]

 

Od tego czasu centrum zostało zlikwidowane i zapadło w zapomnienie.[11] Członkowie ruchu z 1968 r. i ich następcy zostali uwikłani w dziwną obsesję na punkcie seksualności dzieci. Jest to rozdział historii ruchu, o którym rzadko się wspomina w relacjach z tamtej epoki. Można odnieść wrażenie, że w tej kwestii weterani rewolucji seksualnej z 1968 roku i lat następnych ulegli dzisiaj dość ostrej amnezji. A analiza tego aspektu omawianej rewolucji wydaje się być zasadne.

 

Możliwość seksu z dziećmi

W dzisiejszej debacie na temat wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży jednym z elementów jest czasami pewne zamieszanie co do tego gdzie należy wyznaczyć granicę w jakichkolwiek interakcjach z dziećmi. To zamieszanie nie ogranicza się do Kościoła katolickiego. W tak zwanych kręgach postępowych erotyzacja dzieci i stopniowe obniżanie tabu mogło zacząć się od rewolucji seksualnej końca lat 60 a na przytaczanych przeze mnie przykładach można zauważyć, że była to zmiana, która w radykalnych przypadkach dopuszczała nawet na seks z dziećmi.

 

Zdają się to potwierdzać również incydenty w szkole Odenwald w zachodnim stanie Hesji, które pokazały, że istnieje związek między wezwaniami do reform ruchu z 1968 a usunięciem zahamowani seksualnych.

 

Ta prywatna świecka szkoła była w latach 70, 80 i 90. XX wieku miejscem perwersyjnych praktyk lewicowych pedagogów. Ich ofiarą padło ponad 100 uczniów. Po tym jak w 1972r. były ewangelicki pastor przejął kierownictwo Odenwaldschule (OSO) uczniowie byli w nocy regularnie budzeni przez nauczycieli głaszczących ich po genitaliach. Niektóre dzieci, na ogół w wieku od 8 do 11 lat, wyznaczano na tzw. weekendy na „seksualnych usługodawców” i zmuszano do seksu oralnego. Niektórzy pedagodzy wręcz oferowali chłopców odwiedzającym ich gościom. Nauczyciele i wychowawcy bili dzieci, podawali im narkotyki i alkohol. Sam wychowawca Becker miał osobiście molestować co najmniej 86 uczniów.[12]

 

Sama Odenwaldschule została założona w 1910 roku przez pedagoga Paula Geheeba. Miała stać się przyczółkiem antyautorytarnego wychowania, zgodnie z teoriami „nowego oświecenia” i rozwijać u dzieci „osobowość i samodzielne myślenie”.[13] Stało to w sprzeczności do wówczas obowiązujących zasad dyscypliny i szacunku dla autorytetu nauczycielskiego. Szkoła jednak szybko zyskała popularność. Uczyły się tu dzieci lewicowej politycznej elity, m.in. syn pisarza Tomasza Manna, Klaus Mann i syn byłego prezydenta Niemiec Richarda von Weizsaeckera. Jednym z uczniów Odenwaldschule, w latach 50. i 60. był „czerwony Dany” – lider Ruchu 68, europoseł partii Zielonych Daniel Cohn-Bendit, który później sam okazał się mieć bardzo ambiwalentny stosunek do pedofilii.[14]

 

Kiedy dzisiaj pyta się o te sprawy przywódców ruchu z końca lat sześćdziesiątych, udzielają niezdecydowanych lub wymijających odpowiedzi. Z perspektywy czasu Wolfgang Kraushaar politolog i kronikarz tego ruchu stwierdził, że „Istotą ruchu z 1968 r. był w istocie brak poszanowania koniecznych granic między dziećmi a dorosłymi. Zakres w jakim to prowadziło do przypadków nadużyć, jest dzisiaj całkowicie niejasny”.[15]

 

Brak szacunku dla jakichkolwiek granic był bardzo wyraźny. Można również powiedzieć, że granice te zostały gwałtownie i całkowicie otwarte.

 

Wyzwolenie seksualne było jednym z priorytetów rewolucjonistów, którzy już w 1967r. zaczęli wywracać społeczeństwo do góry nogami. Kontrola pożądania i popędu seksualnego była postrzegana jako narzędzie dominacji. Radykałowie tego ruchu wierzyli, że tylko ci, którzy wyzwolą się z represji seksualnych mogą być naprawdę wolni.

 

Wydawało się dla nich oczywiste, że owo wyzwolenie powinno rozpocząć się już w młodym wieku. Byli przekonani, że lepiej jest zapobiegać rozwojowi zahamowani seksualnych.

 

Na przykład Revolution der Erziehung oder Erziehung zur Revolution? (Rewolucja edukacji czy edukacja dla rewolucji?), dzieło opublikowane przez Rowohlt Verlag w 1971 r., które szybko stało się bestsellerem dotyka tematu seksualności w następujący sposób: „De-erotyzacja życia rodzinnego, zakaz seksualnej aktywność wśród dzieci i tabu kazirodztwa służy jako przygotowanie do wrogiego traktowania przyjemności seksualnej i jednoczesnego podporządkowania się nieludzkiemu systemowi pracy”.[16]

 

Rewolucja trwa

Z czym dzisiaj kojarzona jest rewolucja seksualna roku 1968? Tak radykalny efekt rewolucji seksualnej przedstawiony w tym artykule bardzo skrótowo (literatura podaje znacznie więcej przykładów) dzisiaj zdaje się być świadomie pomijany. Jednak chyba nie można mieć wątpliwości co do tego, że taki sposób myślenia wdrażany również w praktyce edukacyjnej niewątpliwie musiał wpływać na pojęcie wychowania, rodziny, seksualności i płci a konsekwencje są widoczne po dzień dzisiejszy.

 

Kiedy Papież Emeryt Benedykt XVI w swoim artykule z 11 kwietnia 2019 r. na łamach niemieckiego pisma Klerusblatt upatrywał źródło pedofilii (i to nie tylko w Kościele katolickim) m.in. w ruchu końcówki lat 60 i wspominał o tym, że głosił on też wyzwolenie seksualne dopuszczające współżycie seksualne z dziećmi, to jakże wiele osób oburzało się na te słowa. Ale przecież prof. Joseph Ratzinger był wtedy w centrum tych wydarzeń jako m.in. wykładowca akademicki. Widział na własne oczy do czego prowadzi ten Ruch i jakie ma zamiary.

 

Czy dzisiaj możemy mówić, o tej rewolucji seksualnej w czasie przeszłym? Jeżeli spojrzy się głębiej to zauważymy, że osoby wychowane na tym ruchu i w tym ruchu dzisiaj są czasami osobami decyzyjnymi. Osobami mającymi wpływ na formowanie i tworzenie prawa. Są osobami tworzącymi teorie i ideologie. Psychologowie i seksuologowie niemieccy lat 70 i 80 oddziaływali w istotny sposób na badaczy z innych krajów i kontynentów. Osobiście uważam, że nie można mówić o rewolucji seksualnej końca lat 60 jako wydarzeniu historycznym chyba, że w takim sensie, że rozpoczęło się w tamtym czasie i trwa w różnych formach i z różnym nasileniem po dzień dzisiejszy. Dlatego kiedy zastanawiamy się czasami skąd się wziął dzisiejszy ambiwalentny stosunek (a może nawet atak?) co do wartości rodzinnych, co do małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, co do wartości i pojęcia płci to uważam, że warto a nawet trzeba powrócić do końcówki lat 60.

 

Cóż pozostaje mi powiedzieć na koniec? Rewolucja trwa! Dzisiaj jest bardzo subtelna. Dziś jest inteligentniejsza. Nauczyła się na swoich własnych błędach, że gra w otwarte karty nie przyniesie zwycięstwa. Jednak mechanizm jest ten sam: w imię wolności rozumianej tylko i wyłącznie jednostronnie, dzisiaj powiedzielibyśmy podprogowo prowadzona jest jej propaganda.

 

Jak się przeciwstawiać tejże rewolucji? Poprzez formację. Jednak rzetelna formacja musi zakładać rzetelną informację. Trzeba informować, żeby potem móc rzetelnie formować. I działać już nie z determinacją, ale zapożyczając słowa od św. Teresy od Jezusa działać z zdeterminowaną determinacją.

 

Patryk Hałajczak

 

Bibliografia 

W. Becker, U. Leisner, Man musste blonde weiber haben, „Der Spigel” 1970, nr 16, s. 99.

C. Brand, Reformp Dagogik Nach Der Odenwaldschule Wie Weiter, Springer 2016.

J. Fleischhauer, W. Hollersen, Kuck mal, meine Vagina, „Der Spigel” 2010, nr 25, s. 40-45.

T. Teo, Klaus Holzkamp and the Rise and Decline of German Critical Psychology, „History of Psychology” 1998, nr 1, s. 235 – 253.

 

[1] W. Becker, U. Leisner, Man musste blonde weiber haben „Der Spigel“ 1970, nr 16, s. 99.

[2] Tamże.

[3] J. Fleischhauer, W. Hollersen, Kuck mal, meine Vagina „Der Spigel“ 2010, nr 25, s. 40.

[4] Tamże, s. 41.

[5] Tamże, s. 42.

[6] T. Teo, Klaus Holzkamp and the Rise and Decline of German Critical Psychology, „History of Psychology“ 1998, nr 1, s. 238.

[7] J. Fleischhauer, W. Hollersen, Kuck mal, meine Vagina, „Der Spigel“ 2010, nr 25, s. 42-43.

[8] Tamże.

[9] T. Teo, Klaus Holzkamp and the Rise and Decline of German Critical Psychology, „History of Psychology“ 1998, nr 1, s. 240.

[10] J. Fleischhauer, W. Hollersen, Kuck mal, meine Vagina, „Der Spigel“ 2010, nr 25, s. 42 – 43.

[11] Tamże.

[12] C. Brand, Reformp Dagogik Nach Der Odenwaldschule Wie Weiter, Springer 2016, s. 56-58.

[13] Tamże, s. 34.

[14] Tamże, s. 89-90.

[15] J. Fleischhauer, W. Hollersen, Kuck mal, meine Vagina, „Der Spigel“ 2010, nr 25, s. 45.

[16] T. Teo, Klaus Holzkamp and the Rise and Decline of German Critical Psychology, „History of Psychology“ 1998, nr 1, s. 252.

 

Artykuł powstał w ramach referatu wygłoszonego podczas II Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „MIŁOŚĆ I SEKSUALNOŚĆ PO REWOLUCJI OBYCZAJOWEJ 1968 r.” na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, 22 maja 2019r.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij