Tak nazwał różaniec Leon XIII. „W nim bowiem – słowa Papieża – wraz z powtarzanymi w pewnym porządku, najpiękniejszymi i najskuteczniejszymi modlitwami następują po sobie ku rozmyślaniu i rozpamiętywaniu głośne tajemnice naszej religii” (Magnae Dei Matris 1892). Prawdy, będące przedmiotem rozważania przy modlitwie różańcowej, są ujęte jakby w piętnaście ram w piętnaście tajemnic, z których każda zawiera w sobie jakąś konkretnie określoną prawdę lub fakt historyczny, związany z życiem ziemskim Chrystusa lub Jego Matki. Owa piętnastka tajemnic ma nam dostarczyć treści przy rozmyślaniu.
Wszystkie one skupiają się około osoby Chrystusa i Najświętszej Marii Panny. W pierwszych pięciu, stanowiących radosną część różańca, na pierwszy plan występuje dogmat wcielenia Syna Bożego, mieszczący w sobie domyślnie cały zespół innych prawd. Tajemnice różańcowe otwiera „Zwiastowanie”, czyli zapowiedź wcielenia. Archanioł Gabriel oznajmia Najświętszej Marii Pannie, że Ją to właśnie Bóg wybrał na Matkę oczekiwanego Mesjasza. „I rzekł jej Anioł: Nie bój się, Mario, albowiem znalazłaś łaskę u Boga. Oto poczniesz w łonie i porodzisz syna a nazwiesz imię jego Jezus… I rzekła Maria: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,30-38). To zdarzenie opisane nam przez św. Łukasza ma być przedmiotem rozważania przy pierwszej tajemnicy.
W następnej tajemnicy widzimy, jak Najświętsza Maria Panna spieszy w odwiedziny do swej krewnej Elżbiety, matki św. Jana Chrzciciela: „A powstawszy Maria w onych dniach, poszła w góry z pośpiechem do miasta judzkiego. I weszła w dom Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. I stało się, skoro usłyszała Elżbieta pozdrowienie Marii, skoczyło dzieciątko w jej łonie, a Elżbieta napełniona została Duchem Świętym. I zawołała głosem wielkim, mówiąc: Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twojego. A skądże mi to, że Matka Pana mego przyszła do mnie” (Łk I, 39-43). Na pierwszy rzut oka zdawałoby się nic nadzwyczajnego. Ot zwyczajne odwiedziny. W rzeczywistości jest tu wielka tajemnica. Tajemnica jeszcze nie narodzonego Boga-Człowieka. Chrystus w łonie swej matki promieniuje już łaskami, uświęca św. Jana. To początek misji zbawczej Chrystusa. […]
Wesprzyj nas już teraz!
Centralny punkt pierwszej części różańca stanowi trzecia tajemnica: Narodzenie. „I porodziła syna swego pierworodnego, a uwinęła go w pieluszki i położyła go w żłobie, bo nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 11,7). Tu umysły i serca nasze mogą pogrążyć się całkowicie w rozważaniu, tyle treści, tyle piękna, że gdy się przychodzi do tej tajemnicy, nie wiadomo na czym najpierw należy skupić swą uwagę. Wszystko tu jest pociągające. Ogrom i morze treści. Fakt wcielenia Syna Bożego mówi nam, że ludzkość nie jest obojętna Bogu. Narodzenie Boże otwiera przed nami głębię Serca Bożego. Mówi nam przede wszystkim o miłości Boga względem nas. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby wszelki kto wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (J 3,16). „W tym okazała się miłość Boża ku nam, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy żyli przez niego… On pierwszy umiłował nas i posiał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze” (J 4,9-10). Bóg przychodzi na świat dla nas i dla naszego zbawienia. Współczucie dla nędzy, w jakiej znalazła się ludzkość po grzechu pierwszych rodziców, sprowadza Boga na ziemię. „Przyszedł bowiem Syn Człowieczy szukać i zbawić to, co było zginęło” (Łk 19,10). Okoliczności towarzyszące wcieleniu, jak ubóstwo, stajenka, adoracja pasterzy i mędrców, o czym nam opowiada Ewangelia, mogą nam nasunąć wiele wzniosłych myśli przy odmawianiu tej tajemnicy.
Podobnie rzecz się ma z dwoma następnymi tajemnicami, Ofiarowania i Znalezienia Jezusa w świątyni, przypominającymi niektóre zdarzenia z lat młodocianych Chrystusa.
Druga część różańca, bolesna, wprowadza nas w dzieło Odkupienia. Pokazuje nam szczegółowo w jaki sposób ono się dokonało. Bóg chciał, by Odkupienie dokonało się przez śmierć krzyżową. Chrystus zaczyna swoją mękę modlitwą i agonią w Ogrojcu. „A wyszedłszy poszedł wedle zwyczaju na górę Oliwną, a za nim też poszli i uczniowie. A gdy przyszedł na miejsce, rzekł im: Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie. Sam zaś oddalił się od nich jakoby na rzut kamienia, a upadłszy na kolana, modlił się, mówiąc: Ojcze, jeśli chcesz, przenieś ode mnie ten kielich; wszakże nie moja wola, ale twoja niech się stanie. I ukazał mu się anioł z nieba, posilając go. A będąc w ucisku, usilniej się modlił. I stał się pot jego jako krople krwi, spływającej na ziemię” (Łk 22,39-44).
To początek dramatu kalwaryjskiego. Patrzymy kolejno na jego szczegóły. A więc na zdradziecki pocałunek Judasza. […] Ubiczowanie, ukoronowanie koroną z cierni. […] Towarzyszymy dalej Chrystusowi w pochodzie na Kalwarię, podczas którego trzykrotnie upada, spotyka się ze swą Matką, pociesza niewiasty nad nim się litujące. […] Wreszcie patrzymy na jego konanie i śmierć na krzyżu. „A była prawie godzina szósta, i nastały ciemności po wszystkiej ziemi aż do godziny dziewiątej. I zaćmiło się słońce, a zasłona świątyni wpół się rozdarła. A Jezus zawoławszy głosem wielkim, rzekł: Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mojego! A to rzekłszy, skonał”. (Łk 23,44-46).
Trzecia część różańca przenosi nas duchem w inny świat. Mówi nam o wieczności, o nieśmiertelności, o naszej właściwej ojczyźnie. Tajemnica Zmartwychwstania Chrystusa zwraca naszą uwagę na dogmat powszechnego ciał zmartwychwstania. Wniebowstąpienie Chrystusa i Wniebowzięcie Bogarodzicy mówią nam o życiu w innym świecie pełnym szczęścia lub nieszczęścia, zależnie od tego, jak się tu na ziemi ustosunkujemy do Boga. Tajemnica Zesłania Ducha Św. poucza nas o konieczności łaski do zbawienia, o roli Kościoła, który powstał właśnie w dniu Zielonych Świątek.
„W modlitwie różańcowej – pisze Leon XIII – stają kolejno przed oczyma naszej duszy główne tajemnice naszej religii. Naprzód te, w których Słowo stało się ciałem, a Maria nienaruszona Dziewica i Matka oddawała mu macierzyńskie usługi z świętym weselem; następnie gorycze, męka i ukrzyżowanie Chrystusa cierpiącego, których ceną dokonało się zbawienie naszego rodzaju, potem jego tajemnice chwalebne, triumf nad śmiercią i wstąpienie do nieba oraz zesłanie stamtąd Ducha Bożego, Marii ponad gwiazdy wyniesionej promieniejąca jasność, wreszcie chwała Matki i Syna, towarzysząca wszystkich niebios chwała wiekuista” (Magnae Dei Matris).
Nie należy się ograniczać do rozważania prawdy wyrażonej w tytule poszczególnej tajemnicy, ale należy przechodzić do innych, w jakikolwiek sposób z nią związanych. Prawdy objawione mają to do siebie, że ze sobą ściśle się łączą i nawzajem się przenikają. Rozmyślanie nad jedną prowadzi kolejno do innych. Tajemnica Narodzenia np. mówi nam nie tylko o samym fakcie Wcielenia Syna Bożego, ale prowadzi nas do znajomości Trójcy Świętej, grzechu pierworodnego, wyniesienia nas do porządku nadprzyrodzonego. Podobnie jak w Składzie Apostolskim czy symbolu nicejsko-konstantynopolitańskim, tak i w różańcu mamy krótki i zwięzły zbiór głównych dogmatów. Z tą różnicą jednak, że różaniec ujmuje je w sposób więcej dla nas przystępny. Wyraża je bowiem nie tyle suchymi formułkami ile konkretnymi faktami. Przez to łatwiej je pojąć i zapamiętać sobie.
Centrum i jakby słońcem wszystkich prawd mieszczących się w tajemnicach różańcowych jest osoba Chrystusa. Około Niego wszystko się obraca. On jest zawsze na pierwszym planie. Do Niego jako do celu wszystko zmierza, od Niego jako ze źródła wszystko wypływa. W Nim wszystko się łączy i jednoczy. On jest początkiem i końcem wszystkiego, Kto więc zapozna się, choćby ogólnikowo, z treścią tajemnic różańcowych, zna właściwie podstawowe prawdy religii chrześcijańskiej. Słusznie więc nazwano różaniec krótkim zbiorem nauki Chrystusowej.
O. Romuald Kostecki OP, Modlitwa różańcowa, VERBUM, Kielce 1948, s.44-53.
Zapraszamy na stronę: www.rozaniec.org.pl