6 marca 2020

Specustawa o koronawirusie – zagrożenie dla wolności czy ochrona zdrowia publicznego? Rozmowa z prezesem Ordo Iuris

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com (Gerd Altmann))

Ograniczanie wolności obywatelskich w sytuacji zagrożenia dla zdrowia publicznego lub porządku publicznego może być dopuszczalne. Jest to jedna z form zabezpieczenia dobra wspólnego, które jest najwyższą wartością konstytucyjną. Obawiam się jednak, że – przyjmując specustawę – rząd chce uczynić polityczny pokaz siły i proaktywności, unikając przywołania pojęcia stanu wyjątkowego, które wzbudzałoby negatywne emocje – mówi w rozmowie z PCh24 mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu Ordo Iuris.

 

Czy specustawa w sprawie koronawirusa z Wuhan stanowi zagrożenie dla wolności obywatelskich?

Wesprzyj nas już teraz!

Po pierwsze trzeba zastrzec, że ograniczanie wolności obywatelskich w sytuacji zagrożenia dla zdrowia publicznego lub porządku publicznego może być dopuszczalne. Jest to jedna z form zabezpieczenia dobra wspólnego, które jest najwyższą wartością konstytucyjną. Jednocześnie współczesne systemy konstytucyjne, w tym tzw. „klauzule limitacyjne” zawarte w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, przewidują bardzo konkretne warunki dopuszczalności ustawowych ograniczeń praw i wolności. I to przez pryzmat tych warunków warto się specustawie przyjrzeć.

 

Pierwszym z warunków jest, aby ograniczenie nastąpiło w ustawie. Pozornie warunek ten jest spełniony, jednak skala zastosowanych w specustawie klauzul generalnych, czyli odwołań do niedookreślonych okoliczności uzasadniających ograniczanie praw i wolności obywateli lub niezależności jednostek samorządu terytorialnego, budzi już poważne zastrzeżenie. Aby wydawać polecenia jednostkom samorządu terytorialnego przez najbliższe pół roku premierowi wystarczy wniosek ministra zdrowia. Nie jestem przekonany, czy ustawa może przełamywać niezależność samorządu terytorialnego lub narzucać działania prywatnym przedsiębiorcom bez podania ścisłych przesłanek takiego działania. Wydaje się, że to narusza drugi z konstytucyjnych warunków ograniczenia praw i wolności – proporcjonalność ograniczenia do zagrożenia chronionych wartości konstytucyjnych, takich jak zdrowie publiczne.

 

Niepokoi też proponowana zmiana w ustawie o zapobiegniu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Dotychczas obowiązkowa hospitalizacja była możliwa w związku z zachorowaniem na choroby konkretne wskazane w przepisach ustawy. Po nowelizacji katalog tych szczególnych chorób ustalać będzie minister zdrowia. Wydaje się, że nie jest to zmiana konieczna w specustawie dotyczącej konkretnej epidemii. Ponadto, akurat ta zmiana nie ma charakteru terminowego i trwale wyposaża ministra zdrowia w prawo decydowania o katalogu chorób usprawiedliwiających przymusową hospitalizację. A przecież inne przepisy specustawy obowiązywać mają jedynie pół roku lub rok.

 

Ponadto premier będzie mógł wydawać polecenia także przedsiębiorcom…

Tak, premier będzie mógł wydawać przez nadchodzące pół roku wiążące polecenia wszystkim przedsiębiorcom. Ustawa nie warunkuje wydawania takich decyzji szczególnymi okolicznościami, a jedynie wnioskiem wojewody. Zadania muszą też pozostawać ogólnie „w związku z przeciwdziałaniem COVID-19”. Ustawa przewiduje, że zadania takie realizowane będą na podstawie umowy z wojewodą i zostaną sfinansowane z budżetu. W przypadku odmowy zawarcia umowy, przedsiębiorca zostanie do podjęcia działań zobowiązany decyzją administracyjną podlegającą natychmiastowemu wykonaniu. Jednak już w odniesieniu do prac przygotowawczych, mających „charakter planistyczny”, ustawa jasno rozstrzyga, że zostają sfinansowane ze środków własnych przedsiębiorcy.

 

Warto to zauważyć, że podobnie jak w innych regulacjach ustawy, brak jest jednoznacznych przepisów o środkach odwoławczych od decyzji ograniczających prawa i wolności. Szczególnie tam, gdzie ograniczenia mogą być wprowadzane na podstawie niejednoznacznych przesłanek, weryfikacja zasadności i legalności działań władzy powinna być precyzyjna i jasna dla każdego obywatela.

 

Czy zastrzeżenia do ustawy można uznać za poważne czy są to raczej uwagi redakcyjne?

Mam właściwie jedną uwagę. Przyjmując specustawę rząd przyznaje, że zwykłe przepisy o zarządzaniu kryzysowym czy zwalczaniu chorób zakaźnych nie są wystarczające. Stąd zaproponowano przyjęcie szczególnych, w znacznej części okresowych rozwiązań, głęboko ingerujących w niezależność samorządów, przedsiębiorców, w prawa i wolności obywatelskie. Jednocześnie jednak skala uprawnień przyznanych władzy wykonawczej przekracza wytyczne konstytucyjnej „klauzuli limitacyjnej”. Ograniczenia mają częściowo charakter pozaustawowy, warunki ich wdrażania są niedookreślone i tym samym nie zdają testu proporcjonalności. Można zatem podsumować, że przyjęte rozwiązania są charakterystyczne dla innej konstytucyjnej instytucji niż zwykła ustawa. Dla stanu wyjątkowego, przewidzianego właśnie dla sytuacji kryzysowych, z którymi zwykły porządek konstytucyjny i ustawowy nie mogą sobie poradzić. Obawiam się jednak, że – przyjmując specustawę – rząd chce uczynić polityczny pokaz siły i proaktywności, unikając przywołania pojęcia stanu wyjątkowego, które wzbudzałoby negatywne emocje.

 

Nie mając dostępu do wszystkich danych, jakimi dysponuje rząd, trudno ocenić, czy rzeczywiście mamy tak poważną sytuację, czy to jedynie odpowiedź na społeczne oczekiwanie silnej reakcji rządzących w przededniu wyborów prezydenckich. Warto jednak, by rządzący mieli świadomość, że wprowadzając specustawę ustanawiają niebezpieczny precedens.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Michał Wałach.

 

 

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij