Synod Amazoński powinien mieć wpływ na niemiecką Drogę Synodalną – uważa o. Jeremias Schröder OSB. W jego ocenie do procesu warto włączyć jeszcze dwa inne kraje.
„Podkreśla się często, że gdy idzie o Sobór Watykański II, to Ren wpadł do Tybru, to znaczy że niemiecka teologia wywarła wielki wpływ na przebieg Soboru. Zakończony [właśnie] Synod Amazoński oferuje być może – w drugą stronę – szereg sugestii dla nadchodzącego procesu synodalnego, któremu chce się poddać Kościół w Niemczech” – pisze o. Jeremias Schröder OSB na łamach portalu Katholisch.de podległego Konferencji Episkopatu Niemiec.
Wesprzyj nas już teraz!
Według benedyktyna Niemcy powinni wziąć pod uwagę, że szereg tematów i problemów, które chcą poruszyć, wykracza poza granice ich kraju. Zdaniem zakonnika warto na Drodze Synodalnej uwzględnić jeszcze Austrię i Szwajcarię, bo w tych krajach sytuacja katolicyzmu jest bardzo podobna do niemieckiej. „Czy regionalne rozszerzenie ponad niemieckie granice nie byłoby sensowne, pomagając też przezwyciężyć kilka intelektualnych ograniczeń właściwych dla Republiki Federalnej?” – pyta. Według dominikanina być może warto byłoby też włączyć do procesu synodalnego Kurię Rzymską, bo przecież – pisze – „siedzą w niej nie tylko przeszkadzacze, ale także ludzie, którzy dzięki swojej pracy mają globalną, szeroką perspektywę”.
Zakonnik przestrzegł też Kościół w Niemczech przed „emerytowanymi kardynałami i prałatami”, którzy po Synodzie Amazońskim na pewno „skierują swoją uwagę” na niemiecką Drogę Synodalną i będą ją „zaciekle atakować”.
Pach
Źródło: Katholisch.de