5 czerwca 2019

TAK dla Bożego Porządku, NIE dla mrocznej ideologii LGBT+! Przyjdź i wyraź to!

(Fot. Grzegorz Lyko / ArtService / FORUM )

Przez cały rok możemy robić wiele, by chronić normalną rodzinę, życie nienarodzonych oraz zagrożonych deprawacją najmłodszych. Możemy składać podpisy pod petycjami, wspierać protesty czy wpływać na polityków by dokonywali właściwych wyborów. Niecodziennie natomiast możemy stanąć w fizycznym szeregu obrońców naturalnego ładu i wspólnie pomaszerować. Okazją ku temu są jednak Marsze dla Życia i Rodziny. Nie zmarnujmy jej!

 

„Ostateczna bitwa między Panem a królestwem szatana stoczy się o małżeństwo i rodzinę” – napisała w liście do kardynała Carlo Caffarry siostra Łucja, wizjonerka z Fatimy, która widziała Najświętszą Maryję Pannę zarówno w roku 1917 jak i później. Z kolei święty Jan Paweł II powiedział w roku 1994 do ówczesnego proboszcza Sanktuarium Najświętszej Rodziny w Krakowie-Nowym Bieżanowie, ks. prałata Józefa Jakubca: „Musicie wygrać walkę o rodzinę!”. Tych słów nie sposób ograniczać tylko do jednej parafii, diecezji, czy nawet kraju. Walka o rodzinę jest bowiem walką powszechną. Toczy się na całym świecie, gdyż siły zła chcą zniszczyć Boży porządek wszędzie, czy to nad Wisłą, nad Tamizą czy nad Orinoko.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Mówimy o walce i o ostatecznej bitwie, a terminologia militarna nie jest tu żadnym nadużyciem, czy jednie zgrabnym zwrotem retorycznym. To realna walka, z prawdziwymi żołnierzami, dowódcami, sztabami, bitewnymi polami oraz dwiema stronami. O walce wspomina m.in. modlitwa do św. Michała Archanioła. Prosimy w niej by Książe Niebieskich Zastępów wspomagał nas właśnie w walce oraz by ten, którego w owej modlitwie nazywamy Wodzem, był naszą obroną. Słownictwo rodem z sił zbrojnych jest obecne również w kościelnych pieśniach. To nie przypadek!

 

W tej walce szeregowymi żołnierzami są wszyscy katolicy, którzy zobowiązani są głosić Słowo Boże i stawać w obronie Prawdy. Prawdą zaś są Chrystusowe Słowa zawarte w Nauczaniu Kościoła m.in. na temat nierozerwalności małżeństwa, rodziny jako związku jednego mężczyzny i jednej kobiety, grzesznego charakteru praktyk homoseksualnych oraz konieczności ochrony przed zgorszeniami. Tej Prawdy muszą bronić tak szeregowi, jak i żołnierze z wyższym stopniem oraz oficerowie – kapłani i biskupi. Mimo trudów batalii możemy być jednak pewni zwycięstwa, gdyż jesteśmy po stronie Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Wszak śpiewamy „Chrystus Wodzem, Chrystus Królem, Chrystus, Chrystus Władcą nam”. W tej bitwie przewodzi nam także Najświętsza Maryja Panna, o której śpiewamy: „Jasnogórska Pani, Tyś naszą Hetmanką”.

 

Pewność zwycięstwa nie zwalnia nas jednak z obowiązku walki. Czy bowiem żołnierz dezerterujący z armii może uczestniczyć w tryumfie, gdy nastąpi zwycięstwo? Czy można powiedzieć, że miał udział w sukcesie? A może należy go rozpatrywać raczej w kategorii zdrajcy, który swoimi czynami lub zaniedbaniami, celowo lub nieumyślnie, wspierał wroga?

 

Wróg jest tymczasem niebywale groźny, bo groźny wiecznie – o czym niestety dziś wielu katolików zdaje się zapominać. Tymczasem w Pierwszym Liście św. Piotra czytamy: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć” (1 P 5, 8). Nie możemy więc ani dezerterować, ani nawet próbować z „przeciwnikiem” dialogować czy szukać kompromisu. Pamiętajmy bowiem o słowach Chrystusa Pana: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37).

 

Stawajmy więc śmiało pod sztandarem Niepokalanej Dziewicy Maryi w bitwie Doskonałego Dobra z plugawymi siłami zła. Róbmy wszystko co możemy, by chronić naturalny, Boży porządek przed propozycjami zmian, korekt i rzekomych poprawek, jakie ludzkości od wieków podsuwa ten, który sam nie może niczego stworzyć, a jedyne co potrafi, to niszczyć. Niszczyć ludzie życie w wyniku diabelskich aborcji, niszczyć rodzinę poprzez seksualizację przestrzeni publicznej i propagandę prowadzącej do rozwodów rozwiązłości, niszczyć zdrowe obyczaje i naturalne popędy poprzez lansowanie homoseksualizmu, niszczyć niewinność dzieci poprzez gorszącą edukację seksualną.

 

Nie bądźmy bierni, gdy trwa walka, tym bardziej, że mamy teraz niezwykłą okazję, by na ulicach polskich miast powiedzieć stanowcze „nie” dla cuchnących siarką ideologii oraz aby wyrazić przywiązanie do Bożego ładu i jednoznacznie zadeklarować poparcie dla ochrony życia, rodziny i najmłodszych. Jeśli tylko możemy, przyjdźmy na Marsz dla Życia i Rodziny. Przyjdźmy i powiedzmy „tak” dla Pan Boga oraz „nie” dla mrocznych ideologii.

 

Bo jak nie tam, to gdzie? Jak nie teraz, to kiedy?

 

 

Michał Wałach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij