17 stycznia 2018

Tomasz Terlikowski: wierzę w odwagę i mądrość polskich biskupów

(Tomasz Terlikowski. fot. Maciej Zienkiewicz / FORUM)

Nasi hierarchowie potrzebują wsparcia wiernych świeckich. Potrzebują świadectwa tego, że jesteśmy razem ze swoimi pasterzami i oczekujemy od nich odważnych deklaracji – mówi w rozmowie z PCh24.pl Tomasz Terlikowski, filozof i publicysta katolicki, jeden z sygnatariuszy apelu „Polonia Semper Fidelis”.

 

Dlaczego zdecydował się Pan poprzeć zainicjowany przez polskich katolików apel do księży biskupów?

Wesprzyj nas już teraz!

Zrobiłem to z bardzo prostego powodu. Po pierwsze, niestety, na skutek działań hierarchów katolickich oraz teologów z wielu innych krajów doszło do sytuacji, w której bardzo wielu zwykłych wiernych nie wie, jakie jest nauczanie Kościoła w sprawie nierozerwalności małżeństwa czy Komunii świętej dla osób rozwiedzionych, żyjących w ponownych związkach. To oznacza, że bardzo wiele osób jest zagrożonych przystępowaniem do Komunii świętej w stanie grzechu ciężkiego, czyli w sposób świętokradczy. To sytuacja bardzo niebezpieczna dla ich dusz.

 

Drugi powód jest taki: gorąco wierzę w odwagę i mądrość polskich biskupów. Na obu synodach poświęconych rodzinie byli głosem obrony Ewangelii. Wierzę, że tak jest nadal, że chcą być tym głosem, który broni jasnego i jednoznacznego nauczania Pana Jezusa i świętego Pawła. Obaj mówili, że jeśli ktokolwiek porzuci swoją żonę i weźmie sobie nową, to będzie z nią cudzołożył.

 

Jednak, jak dotychczas, żaden z polskich hierarchów nie wypowiedział się w tonie aprobaty dla udzielania Najświętszego Sakramentu cudzołożnikom. Może więc sytuacja jest jasna i nie ma potrzeby, by nasi biskupi zabierali specjalnie głos w tej sprawie?

Niestety, żyjemy w świecie zglobalizowanym. Informacje o tym, co wydarzyło się w Argentynie czy diecezji rzymskiej bądź niektórych diecezjach Stanów Zjednoczonych, rozchodzą się i docierają do wiernych. Wystarczy zapytać spowiedników – oni już mówią, że ten problem się pojawia. Nie ma się co oszukiwać, że żyjemy w jakimś idealnym świecie, do którego nie trafiają informacje z zewnątrz. Zamęt w Kościele jest faktem i on dociera również do Polski.

 

Dlaczego, Pana zdaniem, tak niewielu hierarchów staje dziś otwarcie w obronie tradycyjnej nauki Kościoła odnośnie małżeństwa?

Myślę, że trochę obawiają się bardzo silnych nacisków, które płyną ze strony kościelnego mainstreamu – od tych, którzy w tej chwili, można powiedzieć, grają pierwsze skrzypce w kurii rzymskiej, stanowiąc najważniejsze zaplecze intelektualne tego pontyfikatu. To jest jednak pontyfikat bardzo centralistyczny i bardzo mocno narzucający pewne opinie teologiczne. Sprzeciwu wobec tego dominującego tonu pewnie biskupi w jakimś stopniu się obawiają.

 

Sądzę także, iż nasi hierarchowie potrzebują wsparcia wiernych świeckich. Potrzebują świadectwa tego, że jesteśmy razem ze swoimi pasterzami i oczekujemy od nich odważnych deklaracji.

 

Zgodne wystąpienie polskich biskupów miałoby znaczenie wykraczające poza granice naszego kraju?

Niewątpliwie Polska stałaby się miejscem, które ogniskuje wokół siebie obronę ortodoksji. Można powiedzieć, że spełniłaby testament Jana Pawła II. Oczywiście, taki krok byłby obroną ortodoksji w ogóle, ale warto pamiętać, że tę ortodoksję wypowiadał w sposób głęboki i szczególnie piękny Jan Paweł II. Jeśli chcemy być wierni Janowi Pawłowi II, to trudno o lepszą okazję.

 

 

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij