„Pod częstochowskim sanktuarium odbywa się demonstracyjny przemarsz sodomitów, pojawiają się drwiny z Mszy Świętej i Najświętszego Sakramentu, mówi się o nas – katolikach – per świnie taplające się w błocie… Kolejne okładki czasopism, kolejne publiczne wypowiedzi. Wszystko to sprawia wrażenie, jakby ktoś płacił ogromne pieniądze za niszczenie polskiego katolicyzmu”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Witold Gadowski.
Dziennikarz zwraca uwagę, że współczesny świat wymaga od katolików nieustannego przesuwania „granic tolerancji”. Wyznawcy Chrystusa mają szanować wszystkich i wszystko: ideologię LGBT, aborcję, eutanazję, komunizm, bluźnierstwo etc. Jedynym, co nie zasługuje na szacunek jest… chrześcijaństwo, tradycja i wartości przekazane nam przez Syna Człowieczego.
Wesprzyj nas już teraz!
„Przy okazji takich rozważań warto przypomnieć, że pojęcie tolerancja oznacza znoszenie czegoś, czego nie akceptujemy, w imię jakiejś wyższej wartości. Taką wartością mogą być ład w społeczeństwie czy istnienie niepodległego państwa. Tymczasem teraz musimy tolerować postawy i zdarzenia, które szerzą nienawiść, niepokój i po prostu zło”, pisze Witold Gadowski.
Publicysta podkreśla, że efektem tak pojmowanej „tolerancji” jest stałe upadlanie katolików i przesuwanie ich do szeregu „obywateli niższej kategorii wobec których zarówno sądy, jak i instytucje państwowe mają stosować inne standardy niż wobec homoseksualistów, przedstawicieli innych dewiacji zawartych w enigmatycznym skrócie LGBT oraz wszystkich innych religii”.
„Z tych wszystkich myśli wynika jeden wniosek: nadszedł czas walki! Dłużej już cofać się nie możemy i nie będziemy, bo tym samym przeczylibyśmy naszym ideałom. (…) Musimy publicznie dawać świadectwo naszej determinacji w obronie przed zagrażającymi powadze najświętszych rzeczy prowokacjami”, konkluduje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Niedziela”
TK