„Nikt nie może dwom panom służyć” (Mt 6,24)
Pan Jezus mówi, że nie możemy dwom panom służyć, tj. Bogu i światu. W żaden sposób nie potraficie zadowolić obydwu naraz, a to dlatego, że zupełnie odmienne i przeciwne są ich myśli, pragnienia i uczynki. Jeden zabrania tego, na co drugi pozwala. Jeden każe pracować dla życia doczesnego, drugi dla życia wiecznego, czyli nieba. Jeden przyrzeka rozkosze, zaszczyty i bogactwa, drugi przynosi łzy, pokutę i zaparcie siebie samego. Jeden zaprasza was, przynajmniej pozornie, na drogę wysłaną kwiatami, a drugi wskazuje wam drogę ciernistą. Każdy z nich domaga się naszego serca, a od nas zależy, za którym z nich pójdziemy.
Świat obiecuje spełnić wszystkie nasze życzenia, obiecuje szczęście, a ukrywa nędzę, która nas czeka przez całe wieki, jeżeli pozwolimy się usidlić. Jezus Chrystus nie czyni podobnych obietnic, ale, powiada, że wśród cierpień pocieszy nas i dopomoże: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, a ja was ochłodzę. Weźcie jarzmo moje na się, a uczcie się ode mnie, żem jest cichy i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek duszom waszym” (Mt 11, 28-29).
Za którym z tych dwóch panów pójdziemy? To, co ofiaruje świat, trwa tylko do czasu: dobra, rozkosze i honory skończą się wraz z życiem, a potem rozpoczną się męczarnie wieczne. Jezus Chrystus, sam niosąc krzyż, wzywa nas, byśmy szli za Nim. Gdy usłuchamy Jego głosu, rychło się przekonamy, że służba Jego nie jest tak ciężką i przykrą, jak się nam początkowo zdawało.
Św. Jan Maria Vianney, Kazania, Wydawnictwo Diecezjalne, Sandomierz 2010, s. 248.