Trzej Królowie święci rządzili małymi pokoleniami w ziemi arabskiej czy perskiej, gdzie od dawna obiegała przepowiednia Balaama: Ujrzę Go, ale nie teraz; zobaczą Go, ale nie z bliska. Wznijdzie gwiazda z Jakuba i powstanie laska z Izraela, i pobije książęta z Moabu, i spustoszy wszystkich synów Seta (Lb 24, 17). Był to głos Boży, jakoż Mędrcy poznawszy go postanowili iść za nim bez zwłoki.
Wnet jednak dał się im słyszeć głos inny, głos rodzin zaklinający ich z płaczem, by ich nie narażali na smutne sieroctwo; głos ludów, błagających u stóp tronu, by ich nie zostawiali na pastwę nieprzyjaciół; głos żądz zżymających się na podobne przedsięwzięcia. „Jak to – zawołała do nich pycha – wy, królowie znaczni, idziecie z hołdem do jakiegoś narodzonego dopiero co Króla; wy, Mędrcy tak sławni, spieszycie pokłonić się dziecięciu i to za światłem zwodniczej gwiazdy, a to istne szaleństwo”. Pysze pomagało lenistwo: „Cóż to, wybieracie się w drogę tak daleką, wiodącą przez puszczę i kraj obcy; a czy nie lękacie się kłów dzikich zwierząt, strzał ukrytych nieprzyjaciół lub przynajmniej trudów podróży? Jeżeli zaś koniecznie podjąć ją chcecie, poczekajcie, aż zima przeminie”. Podszeptom żądz wtórowały namowy i szyderstwa sąsiadów. Mędrcy słyszą te głosy, lecz zamiast się chwiać lub trwożyć, żegnają czym prędzej swe rodziny, siadają na wielbłądy i puszczają się w podróż.
I nam świeci gwiazda Pańska, którą Bóg sam zapalił łaską swoją i przy pomocy Kościoła osadził na firmamencie duszy, by nas wiodła do Niego. Tą gwiazdą zaś wiara święta. Promienie jej rozpraszają ciemność otaczającą nas wokoło i wskazują nam drogę do Boga, lecz na tej drodze niejedna spotyka nas próba. Nauka Chrystusa jest przede wszystkim prawidłem życia i nie tylko każe ukorzyć hardy umysł przed Objawieniem Bożym, ale nadto poddać niesforną wolę pod jarzmo prawa; stąd zaprzeć siebie, wziąć krzyż swój i iść za Chrystusem, jako powiedział nasz Boski Prawodawca: Kto chce iść za Mną, niech zaprze samego siebie, a weźmie krzyż swój na każdy dzień i niech idzie za Mną (Łk 9, 23).
Tymczasem żądze oburzają się na wszelkie jarzmo, miłość własna wzdryga się przed upokorzeniem, lenistwo ucieka przed pracą lub walką; stąd właśnie pochodzi opór przeciw przepisom wiary, dochodzący u wielu do tego stopnia, iż zamykają oczy, aby nie widzieli światłości i miłują ciemność, dlatego iż uczynki ich są złe. O najmilsi, nie bądźcie z ich liczby, nie miłujcie ciemności, owszem, zamiast poddawać się żądzom, narzućcie im wędzidło rozumu wiarą oświeconego, zamiast słuchać podszeptów miłości własnej, słuchajcie natchnień Ducha Świętego, zamiast folgować lenistwu, pracujcie i walczcie przez całe życie, dążąc ciągle do Boga, choćby droga wasza szła przez puszczę, gdzie by nie było ni cienistego drzewa, ni źródła wody, ale tylko tumany spieczonego piasku i ryk srogich zwierząt. Słowem, idźcie tak ochotnie do Chrystusa, jako szli Mędrcy za gwiazdą.
Bł. Józef Sebastian Pelczar, Kazanie na Uroczystość Trzech Króli, w: Mowy i kazania 1877-1899, Kraków 1998.