15 października 2018

Za czyim przyzwoleniem? Niemieckie manipulacje Janem Pawłem II

(REUTERS/Alessandro Bianchi TPX IMAGES OF THE DAY /Forum)

Po długiej i burzliwej dyskusji z udziałem samego Watykanu biskupi Niemiec opublikowali w czerwcu dokument, w którym dopuścili do Komunii świętej niektórych protestantów. W swoim zaaprobowanym przez Franciszka tekście nie tylko łamią prawo kanoniczne, ale wyjątkowo bezczelnie manipulują nauczaniem św. Jana Pawła II.

 

Rada Stała Konferencji Episkopatu Niemiec opublikowała 27. czerwca tego roku dokument „Iść z Chrystusem – szukając jedności”. Tekst otwiera drogę do Komunii świętej tym protestantom, którzy żyją w małżeństwie z katolikiem, a którzy podzielając katolicką wiarę w Eucharystię żywią zarazem głębokie duchowe pragnienie jej przyjmowania. Dokument, po kilkumiesięcznych debatach z aktywnym udziałem Watykanu, zwłaszcza Kongregacji Nauki Wiary, ukazał się z oficjalną aprobatą papieża. Franciszek powiedział podczas konferencji prasowej, że jest to tekst dobry i przemyślany (zapis konferencji po włosku tutaj).

Wesprzyj nas już teraz!

 

Że tak nie jest, zobaczymy za chwilę; jest w każdym razie oparty o adhortację apostolską Franciszka Amoris laetitia (AL). Niemcy dopuścili do Eucharystii niekatolików per analogiam do przypadku rozwodników w nowych związkach. Osoby żyjące w związku niesakramentalnym mogą na gruncie AL podejmować w swoim sumieniu decyzję o niestosowaniu w swoim rzekomo indywidualnym i wyjątkowym przypadku ogólnych norm nauczania Kościoła katolickiego. Tak samo protestanci żyjący w związku małżeńskim z katolikami mogą według Niemców na podstawie wymienianych przez AL kryteriów rozróżniania poszczególnych sytuacji duszpasterskich podejmować decyzję o przystępowaniu do Komunii świętej.

 

Ta zasada, która potencjalnie może być aplikowana w wielu innych obszarach duszpasterskich, to zasada wielkiej rewolucji sumienia, quasi-doktrynalne sedno dotychczasowego pontyfikatu Franciszka. W przypadku protestantów rzecz odbywa się dodatkowo z pogwałceniem przepisów prawa kanonicznego, ale tym razem zwrócę uwagę przede wszystkim na inny, równie skandaliczny aspekt niemieckiego dokumentu, podkreślam – zaaprobowanego przez papieża. Jest nim jawne manipulowanie nauczaniem św. Jana Pawła II zawartym w dwóch encyklikach: Ut unum sint z 1995 roku i Ecclesia de Eucharistia z roku 2003.

 

Zasady

Warunki dopuszczania protestantów do Komunii świętej zostały szczegółowo opisane w trzech kościelnych dokumentach. Są to: Kodeks Prawa Kanonicznego (KPK) z 1983 roku (kan. 844); Kodeks Kanonów Kościołów Wschodnich (KKKW) z roku 1990 (kan. 671); „Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu” Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan z 1993 roku. Zarówno Dyrektorium jak i KKKW odnośnie kwestii przyjmowania Eucharystii przez chrześcijan niekatolickich, a niebędących wschodnimi, powtarzają przepisy kanoniczne. Te stanowią, że Komunię świętą taki chrześcijanin może w wyjątkowych sytuacjach (sic!) przyjąć pod następującymi pięcioma warunkami (za kan. 844 KPK):

 

– znajduje się w sytuacji zagrożenia życia lub innej pilnej konieczności dotyczącej jego zbawienia;

– nie ma dostępu do szafarza własnej wspólnoty;

– prosi z własnej woli księdza katolickiego o Komunię świętą;

– podziela katolicką wiarę w Eucharystię;

– jest odpowiednio dysponowany do przyjęcia sakramentu, to jest nie ma na sumieniu grzechu ciężkiego.

 

We współczesnych Niemczech, gdzie nie ma ani wojny ani prześladowań, a protestanckich zborów jest pod dostatkiem, warunki pierwszy i drugi nigdy nie są spełnione. Można mieć też wątpliwości co do warunku ostatniego. Protestanci nie spowiadają się; mają też błędne zapatrywania na wiele fundamentalnych spraw z dziedziny moralności. Jeden tylko przykład: Ewangelicki „kościół” w Niemczech dopuszcza zabijanie dzieci nienarodzonych, i to nie tylko ze względu na zagrożenie życia czy zdrowia matki, ale nawet z powodu jej trudnej sytuacji finansowej (oficjalna deklaracja po niemiecku tutaj).

 

Głównym problemem pozostaje oczywiście to, że przepisy KPK powtarzane przez KKKW i przez Dyrektorium mówią o „wyjątkowych i poszczególnych przypadkach”, podczas gdy dokument niemieckich biskupów stanowi zaproszenie do regularnej Komunii świętej nie dla pojedynczych osób, ale dla wielu tysięcy. 40 procent małżeństw w Niemczech to małżeństwa katolicko-protestanckie. Mowa o całych rzeszach!

 

Manipulacja pierwsza. Ut unum sint

By uzasadnić swoją niezgodną z prawem opcję Niemcy sięgają po autorytet św. Jana Pawła II. Biskupi cytują fragment 46 rozdziału Ut unum sint. Brzmi on:

 

„W tym kontekście można z radością przypomnieć, że w pewnych szczególnych przypadkach duchowni katoliccy mogą udzielać Sakramentu Eucharystii, Pokuty i Namaszczenia chorych innym chrześcijanom, którzy nie są w pełnej komunii z Kościołem katolickim, ale gorąco pragną je przyjąć, dobrowolnie o nie proszą i przejawiają wiarę, jaką Kościół katolicki wyznaje w tych sakramentach. Na zasadzie wzajemności również katolicy mogą — w określonych przypadkach i szczególnych okolicznościach — prosić o te same sakramenty duchownych tych Kościołów, w których są one ważne. Warunki takiej wzajemnej posługi zostały ujęte przepisami, a ich przestrzegania domaga się postęp na drodze ekumenizmu”.

 

Te słowa w niemieckiej narracji służą do wykazania ortodoksyjności dopuszczenia do Komunii protestantów. Biskupi nie mówią jednak wszystkiego. Powyższy cytat został przez Papieża Polaka opatrzony jednoznacznymi przypisami. Papież odsyła mianowicie do:

 

– rozdziałów 8 i 15 Unitatis redintegratio Soboru Watykańskiego II (w 8. mówi się bez podawania jakichkolwiek szczegółów o dozwolonej niekiedy communicatio in sacris z niekatolikami, a w 15. o eucharystycznej bliskości konkretnie z chrześcijanami prawosławnymi);

– kan. 844 KPK, gdzie wymienia się podane wyżej pięć warunków;

– kan. 671 KKKW, gdzie mówi się o Kościołach wschodnich, a odnośnie innych chrześcijan powtarza się przepisy kan. 844 KPK;

–  paragrafów 122-125 Dyrektorium z 1993 roku, gdzie mówi się wyłącznie o Kościołach wschodnich.

 

Podsumowując: św. Jan Paweł II pisze o możliwości dopuszczania do Eucharystii chrześcijan wschodnich, a Niemcy w swoim dokumencie manipulując jego słowami poprzez usunięcie kontekstu zawartego w przypisach odnoszą je do chrześcijan ewangelickich. I na tym nie poprzestają.

 

Manipulacja druga. Ecclesia de Eucharistia

Następnie biskupi zza Odry uzasadniają bowiem swoje rozwiązanie duszpasterskie  passusem z encykliki Ecclesia de Eucharistia. Św. Jan Paweł II pisał w rozdziale 45:

 

„Chociaż w żadnym wypadku nie jest upoważniona koncelebracja, gdy brak pełnej jedności, nie dotyczy to jednak w szczególnych przypadkach pojedynczych osób przyjmujących Eucharystię, a należących do Kościołów lub Wspólnot kościelnych nie pozostających w pełnej jedności z Kościołem katolickim. W tym przypadku bowiem celem jest zaspokojenie poważnej potrzeby duchowej dla zbawienia wiecznego poszczególnych wiernych, nie zaś realizacja interkomunii, niemożliwej dopóty, dopóki nie będą w pełni zacieśnione widzialne więzy komunii kościelnej”.

 

Czego Niemcy ponownie nie robią, to zacytowanie dalszych paragrafów z papieskiej encykliki, w których św. Jan Paweł II rozwija przytoczoną myśl. A brzmią one:

 

„Kierując się tą racją Sobór Watykański II ustalił zasady postępowania wobec wiernych Kościołów Wschodnich, którzy, choć w dobrej wierze pozostają odłączeni od Kościoła katolickiego, z własnej woli proszą o możliwość przyjęcia Eucharystii od duchownego katolickiego i są do tego odpowiednio przygotowani. Ten sposób postępowania został później potwierdzony przez obydwa Kodeksy, w których z odpowiednimi przystosowaniami został także uwzględniony przypadek innych chrześcijan, nie wschodnich, którzy nie są w pełnej komunii z Kościołem katolickim”.

 

To już zupełnie co innego! Zwłaszcza, że słowa te opatrzone są przypisami odsyłającymi do:

 

– Dekretu Soboru Watykańskiego II o katolickich Kościołach Wschodnich Orientalium Ecclesiarum (27), gdzie mówi się wyłącznie o chrześcijanach wschodnich;

– kan. 844 KPK;

– kan. 671 KKKW.

 

Ponownie zachodzi więc ta sama sytuacja: to, co papież pisał wyraźnie i jednoznacznie o chrześcijanach wschodnich, Niemcy przenoszą na chrześcijan ewangelickich poprzez prostą manipulację polegającą na wybiórczym cytowaniu. W ten sposób niepodważalny autorytet św. Jana Pawła II zostaje wykorzystany do afirmowania praktyki duszpasterskiej niezgodnej z prawem kanonicznym i z nauczaniem Kościoła katolickiego.

 

Krótka konkluzja

Tekst Niemców został przyjęty w roku po obchodach 500. rocznicy reformacji. Jego główni promotorzy kard. Reinhard Marx oraz kard. Walter Kasper nie ukrywali, że dopuszczenie do Komunii świętej niektórych protestantów ma być właśnie owocem tych obchodów i widomym znakiem postępów ekumenizmu. Jest niemieckim zwyczajem lekceważyć nauczanie Kościoła – tak było w przypadku antykoncepcji (odrzucenie Humanae vitae), tak było w przypadku rozwodników w nowych związkach. Najnowszy tekst, zawierający tak rażące błędy i przeinaczenia, był przez kilka miesięcy przedmiotem analizy Kongregacji Nauki Wiary oraz Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. 25. maja Kongregacja wystosowała nawet list do kardynała Marxa, w którym zablokowała publikację dokumentu, powołując się na jego „niegotowość”. Jest niezwykle ciekawe, że po osobistej interwencji Marxa u papieża, która nastąpiła 11. czerwca (notatka Marxa ze spotkania tutaj), ten skandaliczny dokument uzyskał jednak aprobatę Franciszka, został przez niego uznany za „dobrze przygotowany” – i ujrzał ostatecznie światło dzienne. Szereg niemieckich biskupów uznało go już za obowiązujący w ich diecezjach, a protestanci w blasku oficjalnej aprobaty pasterzy przyjmują świętą Eucharystię. I nikt nie reaguje.

 

Paweł Chmielewski

 

Zobacz także:

Tomasz Rowiński: Jan Paweł II i tradycyjna liturgia. Tak było

 

Grzegorz Kucharczyk: 40 lat minęło i… co Kościół uczynił z naukami Jana Pawła II?

 

Marcin Austyn: Zapomniane proroctwo. Dlaczego Polska zdradza Jana Pawła II?
 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij