Cena unikania wojny i podtrzymywanego przez wiele pokoleń pokoju religijnego staje się coraz większa, bo blokuje nam dostęp do nowoczesności – napisał lewicowy publicysta, Jacek Żakowski w tekście dla portalu Wirtualna Polska.
Jeden z czołowych lewicowych publicystów założył, iż Polska odroczyła wojnę, która przetoczyła się wiele wieków temu w Europie. Mowa oczywiście o, jak ją nazywa Żakowski, wojnie religijnej. I to z powodu tego odroczenia Polska ma być krajem nienowoczesnym. „Nie udało nam się przecież ewolucyjnie ustanowić nowoczesnych relacji między Kościołem i państwem: religią i społeczeństwem; wiarą i ludzkim życiem” – napisał Żakowski, znany z łamów komunistycznego tygodnika „Polityka”.
Wesprzyj nas już teraz!
W jego opinii „historycznie zachodnie rządy prawa są owocem wojen religijnych”. Żakowski wyraźnie wierzy, że społeczeństwo zlaicyzowane może być takie jedynie za sprawą wojny religijnej. Publicysta, poszukując przyczyn tego, że w Polsce nie było dotąd „wojny religijnej”, ocenia, iż wiara Polaków jest daleka jest od ideału. „Polacy nie bardzo przejmują się ideami” – stwierdza. „(…) łatwo zauważyć, że w Polsce silniejsza jest więź religijna (poczucie przynależności do wspólnoty kościelno-narodowej), niż wiara religijna (czyli osobista relacja z Bogiem oparta na zasadach ustalonych przez Kościół)” – poucza publicysta.
Żakowski ocenia, że obecnie – oczywiście winne jest temu rzekome poparcie PiS udzielane Kościołowi w Polsce – „aktywność Kościoła stała się bardziej opresyjna” w porównaniu z minionymi dekadami.
Publicysta zauważa, że w tej chwili „wojna religijna” to „głównie wojna elit”, co pozwala Polsce „bezpiecznie posuwać się do przodu w stronę bardziej nowoczesnego porządku”. Oczywiście główny problem prowadzący do, jak twierdzi publicysta, radykalizacji w owej „wojnie” stanowi państwo, które zastosowało… przemoc (sic!) wobec kobiety, która dokonała profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Obrzydliwą profanację obrazu Maryi Żakowski nazywa przy tym aktem, który „może kogoś drażnić”.
Publicysta ocenia, iż „wojna religijna” wydaje się konieczna, by „kulturowo przeskoczyć mur dzielący pozostałości feudalnego kościoła od zachodniego modelu nowoczesności”. „(…) by Polska stała się krajem nowoczesnym, praworządnym, demokratycznym, racjonalnym, zamożnym, zapewne musimy – jak wiele społeczeństw na przestrzeni wieków – poczuć choćby przedsmak tego, czym grozi państwo wyznaniowe, sojusz tronu z ołtarzem, (…) uprzywilejowanie religii” – czytamy w tekście. „Im szybciej, tym lepiej” – wzywa na koniec lewicowy publicysta.
Źródło: wp.pl
ged