9 kwietnia 2020

Zmartwychwstanie Pana Jezusa – fakt historyczny

Na Zmartwychwstaniu opiera się cała wiara chrześcijańska. Jego prawdziwość oznacza prawdziwość chrześcijaństwa. Z drugiej strony „jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” [1 Kor 15;14]. Dlatego też udowodnienie prawdziwości Zmartwychwstania odgrywa kluczową rolę w apologetyce.

Uzasadnienie prawdziwości Zmartwychwstania wymaga uprzedniego uzasadnienia prawdziwości Ewangelii. Wielu ludzi jednak w nie wątpi, ale w takim razie powinni wątpić także w istnienie Juliusza Cezara, autentyczność dzieł Ajschylosa czy dowolne inne teksty starożytne. Co więcej, Ewangelie były pisane niedługo po wydarzeniach, zostały zachowywane w nieskażonej formie i były przechowywane w rozlicznych kopiach, co daje większą pewność niż w przypadku innych dzieł z epoki.

Amerykański apologeta William Lane Craig [reasonablefaith.org] powołuje się na profesora Sherwin-White’a – znawcę społeczeństwa grecko-rzymskiego. Zwraca on uwagę na wartość Ewangelii w porównaniu ze źródłami antycznymi. Te ostatnie często cechowało uprzedzenie, a nawet przemilczanie istotnych faktów. Mimo to historycy traktują je poważnie. Tym bardziej powinni więc wierzyć autorytetowi Ewangelii, zwłaszcza, że powstały w ciągu życia pierwszego pokolenia świadków opisywanych tam wydarzeń. Zgodni w tej kwestii są wszyscy badacze Nowego Testamentu.

Wesprzyj nas już teraz!

Peter Kreeft [peterkreeft.com] zauważa, że Ewangelie same w sobie zawierają dowody potwierdzające, że napisali je naoczni świadkowie. Świadczy o tym dokładna znajomość Jerozolimy z czasów sprzed jej zniszczenia w 70 roku. W Nowym Testamencie znajdziemy wiele danych geograficznych, nazw oraz szczegółów. Na brak chęci mitologizacji wskazuje także wspomnienie niedoskonałości apostołów. Na korzyść autentyczności Ewangelii przemawiają nawet znajdujące się w niej pozorne sprzeczności między relacjami różnych Ewangelistów. Gdyby bowiem Ewangelie były stworzone przez twórców mitów, to autorzy staraliby się te sprzeczności usunąć. Peter Kreeft podkreśla również, że Ewangelie, jakimi obecnie dysponujemy, są tymi samymi, co Ewangelie napisane oryginalnie. Wszak żadna inna praca starożytna nie istnieje w tak licznych kopiach i językach. Zepsucie treści wszystkich manuskryptów byłoby zaś niemożliwe i wywołałoby powszechne oburzenie. Do tego dochodzi zgodność w wypowiedziach ojców Kościoła powołujących się na Ewangelie.

Kreeft twierdzi, że kwestie Zmartwychwstania można wyjaśnić na kilka sposobów: Chrystus umarł i zmartwychwstał (przekonanie chrześcijańskie); Chrystus nie umarł; Chrystus umarł, ale nie zmartwychwstał (zmartwychwstanie jako mit, halucynacja, teoria spiskowa). Amerykański apologeta rozprawia się po kolei z 4 antychrześcijańskimi teoriami.

Błąd tezy o śpiączce
Teoria, jakoby Chrystus przeżył, lecz zapadł w śpiączkę, jest błędna, gdyż Rzymianie pilnowali, by wyrok śmierci został wypełniony – za niedopełnienie obowiązków groziło stracenie żołnierzom. Ponadto obecny przy ukrzyżowaniu żołnierz był pewien, że Chrystus nie żyje i dlatego nie połamał Mu nóg (J 19;31-33). Co więcej, święty Jan widział krew i wodę wytryskującą z serca Chrystusa (J 19;34-35) – znak pewnej śmierci.

Ponadto ledwo wybudzony ze śpiączki mężczyzna nie byłby w stanie przesunąć kamienia grobowego ani uporać się ze strażą. Równie błędna jest teoria rozsiewana przez synagogę, jakoby uczniowie wykradli ciało Chrystusa z grobu. Zakłada bowiem nie tylko, że strażnicy grobu zasnęli podczas pełnienia warty, lecz również, że nie obudził ich hałas przesuwanego ciężkiego głazu.

Spisek apostołów?
Apologeta odrzuca również tezy dotyczące teorii spiskowej, jakoby apostołowie wymyślili Zmartwychwstanie. Kto oskarża apostołów o kłamstwo w kwestii Zmartwychwstania, musi twierdzić, że odnieśli oni osobistą korzyść z tego rzekomego oszustwa. W rzeczywistości jedyną odniesioną przez nich doczesną „korzyścią” były prześladowania i śmierć. Po cóż mieliby więc wykradać ciało czy fabrykować informacje o Zmartwychwstaniu?

Co więcej, jak zauważa myśliciel, tego typu teoria spiskowa jest w ogóle nieobecna w źródłach historycznych. Zakłada ponadto, że prości rybacy z Galilei wymyślili historię piękniejszą, bardziej wpływową i trwałą niż najwybitniejsi twórcy wszech czasów.

Halucynacja?
Równie błędne jest twierdzenie, jakoby apostołowie padli ofiarą halucynacji. Jest to niemożliwe choćby z powodu zbyt dużej liczby świadków widzących Zmartwychwstałego w różnych miejscach. Halucynacje cechują się charakterem prywatnym i subiektywnym. Dotykają głównie osób podatnych na nie, rozchwianych emocjonalnie. Nie byli takowymi twardo stąpający po ziemi apostołowie. Trwające 40 dni widzenia Chrystusa Zmartwychwstałego nie mogły stanowić halucynacji, gdyż te ostatnie trwają zazwyczaj sekundy lub minuty. Przeciwko teorii halucynacji przemawia, zdaniem Kreefta, także fakt dotykania Chrystusa i spożywania przezeń posiłków.

Modernistyczna teoria mitu
Błędna okazuje się także popularna wśród modernistów teoria mitu. Nie chcąc obrażać apostołów uznaniem ich za świadomych oszustów czy za ofiary halucynacji uciekają się do wyjaśnienia mitologicznego. Zgodnie z nim chrześcijaństwo byłoby wymysłem opartym na baśniach. Jak jednak zauważa Peter Kreeft, styl Ewangelii znajduje się na antypodach stylu mitologiczngo. W Ewangeliach bowiem „głębia psychologiczna osiąga poziom maksimum, podczas gdy w micie znajduje się na poziomie minimum. W micie dzieje się tyle spektakularnych wydarzeń zewnętrznych, że dodawanie wewnętrznej głębi byłoby rozpraszające. […]. Głębia charakteru i rozwój wszystkich w Ewangeliach, a zwłaszcza oczywiście Jezusa, jest godny podziwu, a zarazem dokonany z ogromną ekonomią słów”.

Ponadto mity zawierają słowotok, a Ewangelie są lakoniczne. O radykalnej odmienności Ewangelii i mitów świadczy także ich porównanie z tekstami mitycznymi, takimi jak Ewangelia Piotra. Ponadto na gruntowną odmienność Ewangelii i mitów wskazują znawcy tych ostatnich, tacy jak Carl Lewis. Teoria mitu wiąże się również z problemem związanym z wiarygodnością apostołów. Nowy Testament sam wyklucza jakoby historia Życia i Zmartwychwstania Chrystusa stanowiła mit [2P 1,16]. Pozostaje więc oskarżenie apostołów o fałszywe podawanie zmyślonych wydarzeń jako faktów. To jednak, jak widzieliśmy wyżej, jest błędne.

Zostaje chrześcijaństwo
Po odrzuceniu tych wszystkich błędnych teorii pozostaje przyjęcie faktu, że Chrystus prawdziwie Zmartwychwstał. Stanowi on najlepsze wytłumaczenie wydarzeń sprzed 2000 lat. Niechrześcijanom pozostaje uciekanie się do teorii Hume’a o nieprawdopodobieństwie cudów. Zgodnie z nią z założenia cuda są nieprawdopodobne i należy je odrzucić. To de facto uzasadnienie dla zamknięcia umysłu. Postawa ta przypomina postawę naukowców przez dekady odrzucających istnienie czarnych dziur. Twierdzono bowiem, że byty naruszające wszelkie znane prawa fizyki po prostu nie mogą istnieć. Kto chce kierować się maksymą „jeśli fakty kłócą się z ideologią, tym gorzej dla faktów”, może odrzucić zmartwychwstanie.

Pozostałym pozostaje przyjęcie Dobrej Nowiny.

Alleluja!

 

Marcin Jendrzejczak

 

    

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij