11 stycznia 2013

Znaczek Caritas zobowiązuje

Pamiętajmy, że „wiara bez uczynków jest martwa”. Zagadnienie miłosierdzia nie może być rozmywane. Uważam, że uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego mogą przyciągać do Kościoła, także tych, którzy od Niego odeszli. Miłosierdzie chrześcijańskie jest dla nas zadaniem. Coraz więcej ludzi podejmuje to zadanie i z tego należy się cieszyć – mówi w rozmowie z PCh24.pl ks. Bogdan Kordula, dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej. 

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

W niedzielę, za sprawą spektaklu medialnego będzie głośno o akcji zbiórki do puszek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym szumie medialnym nie ma zbyt wiele miejsca dla organizacji, których pomoc nie jest może tak spektakularna i medialna, jednak ma ona charakter systematyczny i ciągły. Zapytam może przewrotnie, czy dziś da się skutecznie pomagać zgodnie ze słowami „niech nie wie lewica, co czyni prawica”?

Organizacje, które zajmują się pomocą, w tym także kościelne w celu skutecznej pomocy muszą przede wszystkim dobrze rozeznać i rozpoznać beneficjentów pomocy. Najskuteczniejsza pomoc dochodzi przez kościelne organizacje parafialne i zespoły Caritas przy nich funkcjonujące. W takich wspólnotach ludzie bowiem znają się najlepiej i wiedzą o swoich problemach najwięcej. Dotyczy to zarówno parafii wiejskich, jak i miejskich. Ludzie wiedzą z jaką pomocą trzeba przyjść i do kogo ją skierować. Nie zawsze jest to pomoc o charakterze materialnym, czasem np. trzeba wsparcia w pracach domowych. Nie ma już praktycznie pomocy anonimowej, trzeba wiedzieć w jakim kierunku idzie. Jest to także konieczne ze względu na potrzebę rozliczenia tego wsparcia, tak by być fair wobec darczyńców. Dzielący się pragną wiedzieć czy ich pomoc nie jest marnowana lub wydawana niezgodnie z ich intencją.

Jak pomagać, by nie zaszkodzić beneficjentom?

Na pewno zła pomoc uzależnia. Osoby będące uzależnione od pomocy społecznej przychodzą do nas z postawą roszczeniową. My zaś jako organizacja pozarządowa pomagamy w sposób jaki uważamy za adekwatny. Nie prowadzimy szerokiego rozdawnictwa zarówno pieniędzy jak i rzeczy. Pomocy w sytuacjach kryzysowych np. opłacenie rachunków za prąd udzielamy tylko raz na rok, by ktoś nie przywyknął do takiej sytuacji. Wspierając systematycznie także wskazujemy na to, że beneficjent może zaoszczędzić pieniądze, by je spożytkować na inne konieczne cele. Sytuacją wymagającą szczególnej uwagi są tragiczne wydarzenia prowadzące do szybkiej degradacji człowieka. Mogą to być ciężka choroba, kalectwo, utrata dobytku. Wtedy najważniejsze jest dotarcie do takiej osoby, która może wstydzić się zwrócić o pomoc.

Czy media pomagają pomagać?

Generalnie tak. Media potrafią łagodzić i otwierać serca ludzkie, pokazując historię ludzi którzy dzięki naszej pomocy stanęli na nogi. Pokazując efekt pomocy „nakręcają” spiralę wsparcia. Pojawiają się, też na szczęście rzadko sytuacje, w których te same media potrafią bardzo ostro i nie zawsze sprawiedliwie  punktować marnotrawienie funduszy. Dlatego staramy się dbać o powierzone nam środki, by nie dawać pożywki tropiącym „afery”.

Czy na przestrzeni pracy księdza w Caritasie dostrzega ksiądz zmiany w sposobach udzielania pomocy, jak i wśród osób pomagających i tych do których pomoc trafia?

W Caritas mamy dwa rodzaje pomocy. Jedna to wsparcie systematyczne, instytucjonalne – tworzenie placówek pomocowych dla osób starszych, dzieci, samotnych matek, bezdomnych, ofiar przemocy. We współczesnych czasach ludzie oczekują, że placówki społeczno-opiekuńcze wyręczą rodzinę w jej funkcji pomocowej. Dlatego dotarcie z fachową i kompetentną pomocą do osób potrzebujących jest tak istotne. To musi być działalność profesjonalna i prowadzona w sposób systematyczny. W opinii socjologów, z którymi rozmawiałem, bieda w Polsce się nie zwiększa. Jednak coraz częściej jest ona dziedziczona. Całe rodziny wchodzą w ten sposób w obszar biedy. Dlatego tak ważna jest praca z młodym człowiekiem. Konieczne jest ukazanie mu innej perspektywy niż ta, jaką jest życie z zasiłku, który się przeje i czeka na kolejna wypłatę. Dlatego współcześnie tak ważny jest nacisk na dopilnowanie edukacji młodego pokolenia. Caritas chce pokazać dzieciom i młodzieży inne sposoby funkcjonowania np. organizując kolonie zimowe i letnie.

W wolontariat Caritasu zaangażowanych jest przede wszystkim znaczna liczba ludzi młodych, gimnazjalistów i uczniów szkół średnich. Wśród studentów  dominuje pewna akcyjność działania. W parafiach nie brakuje ludzi zaangażowanych w działalność kół Caritasu, ale są to głównie ludzie starsi. Brakuje ludzi, którzy właśnie co przeszli na emeryturę i mogliby podzielić się swoim świeżym jeszcze doświadczeniem.  Wolontariat jest zjawiskiem już ugruntowanym. Realizujemy program szkolnych kół Caritas, by uwrażliwić młodych, tak by dla nich pomaganie było czymś oczywistym i bliskim. To szansa że wyrośnie pokolenie, które zetknęło się z ideą Caritas i znajdzie w sobie chęć do kontynuowania działalności w wieku późniejszym.

Caritas jest organizacją kościelną. Czy w ramach udzielanej pomocy znajduje się także komponent wsparcia duchowego czy moralnego?

Oczywiście. Przykładem mogą być siostry zakonne pracujące jako pielęgniarki środowiskowe. Często, jak mówią, mają więcej pracy na tych właśnie polach niż w sferze medycznej. Starają się łagodzić napięte stosunki rodzinne, godzić skłóconych i jednocześnie pomagać. Ludzie, którym pomagamy potrzebują nie tylko tej pomocy wymiernej, ale także tego by ich wysłuchać, pozwolić im się otworzyć i przynieść im pokój. Znaczek Caritas nas zobowiązuje. Chcemy dać człowiekowi nadzieje. Z tej perspektywy jesteśmy też oceniani. Ludzie przychodząc do nas, widząc znaczek Caritas tego się właśnie spodziewają- takiego podejścia do ich problemów. Dlatego staramy się też na to zwracać uwagę na to naszym pracownikom. Obowiązuje ich kodeks etyczny Caritas. Praca u nas wiąże się z duchowym optymizmem, pamiętamy, że musimy też nieść jakąś formę ewangelizacji. Pracujemy dla wszystkich zarówno dla wierzących, jak i niewierzących.

Nasi pracownicy, by pomagać zgodnie z ideą Caritas przeżywają dni skupienia. Wierzę, że jeśli człowiek ma w sobie dużo wiary i mocy może ją przekazać innym. Jeśli jestem wypalony i nie mam nadziei, to pomoc przychodzi z trudem lub wcale jej nie ma. Z mojego bogactwa mogą czerpać inni.

Udział w akcjach charytatywnych może być czasem plastrem zagłuszającym wyrzuty sumienia. Wrzucę do puszki i już mam „czyste sumienie”.

Na pewno nie unikniemy takiego nastawienia u wielu ludzi. Dają, wrzucają i uważają że mają spokój. Dla spokoju ducha są w stanie dać nawet proszącym pod sklepami, choć wiedzą, że pieniądze te zostaną przeznaczone na alkohol.

Choć akcyjna pomoc jest potrzebna, my zachęcamy i pokazujemy, że miłosierdzie chrześcijańskie to znacznie więcej niż materialna pomoc. Problem starzenia się społeczeństwa jest tu jednym z większych wyzwań. Osoby w podeszłym wieku są spychane na margines, przeszkadzają, konieczność udzielania im pomocy może wywoływać konflikty. Starsi ludzie czują się przede wszystkim samotni i niepotrzebni. Dlatego organizujemy osoby, które np. dzwonią do takich osób lub po prostu z nimi są i rozmawiają.

Zatem naczelną zasadą jest miłosierdzie chrześcijańskie?

Dla nas taką encyklopedią miłosierdzia jest encyklika „Deus Caritas Est” papieża Benedykta XVI z 2006 roku. Pamiętajmy, że „wiara bez uczynków jest martwa”. Zagadnienie miłosierdzia nie może być rozmywane. Uważam, że uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego mogą przyciągać do Kościoła, także tych, którzy od Niego odeszli. Miłosierdzie chrześcijańskie jest dla nas zadaniem. Coraz więcej ludzi podejmuje to zadanie i z tego należy się cieszyć.

 

Rozmawiał Łukasz Karpiel

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie