Naczelni rabini Izraela: aszkenazyjski Dawid Lau i sefardyjski Icchak Josef zgłosili projekt ustawy, która dawałaby sądom rabinackim prawo sporządzania i prowadzenia „czarnych list” tych obywateli, których żydowskość wyda się im wątpliwa. Obaj wnioskodawcy zaproponowali, by w wykazach tych mogłyby być umieszczane nazwiska także tych osób, które nie prosiły urzędów rabinackich o potwierdzenie swego żydowskiego pochodzenia. Postulat spotyka się z oporem części polityków.
Propozycja obu rabinów wywołała gwałtowne sprzeciwy niektórych deputowanych do Knesetu (parlamentu izraelskiego). Posłanka Julia Malinowska z partii Nasz Dom Izrael zażądała od ministra sprawiedliwości natychmiastowego wstrzymania rozpatrywania tego projektu i pilnego zwołania nadzwyczajnego posiedzenia parlamentarnej Komisji Spraw Wewnętrznych w celu omówienia go. Według niej wniosek rabinów jest wymierzony w repatriantów (głównie z byłego ZSRR) i brutalnie łamie fundamentalne prawa człowieka oraz podstawowe normy prawne.
Wesprzyj nas już teraz!
Inny poseł z tej samej partii, Oded Forer, nazwał tę inicjatywę absurdalną i dyskryminacyjną.
Z kolei posłanka Ksenia Swietłowa z centrolewicowej partii syjonistycznej Ha’Tnuah (Ruch) oświadczyła, że jest to „niedopuszczalny projekt” i dodała: „Narodowy dom narodu żydowskiego [czyli Izrael – KAI] jest ostatnim miejscem na ziemi, w którym można by sporządzać tego rodzaju listy”. Jej zdaniem, jest to nie prawo, ale bezprawie i zagroziła, że gdyby projekt ten został przyjęty, to ona zwróci się z prośbą o interwencję do Najwyższego Sądu Sprawiedliwości.
Nawiązując do kraju, z którego wyemigrowała, ZSRR, podkreśliła: „[tam] byliśmy Żydami, a nawet aż nadto Żydami, stykając się z antysemityzmem i różnymi postaciami ucisku, a teraz w Izraelu jesteśmy Żydami wątpliwymi”.
KAI
MWł