Od początku istnienia ideologii Marksa, Engelsa i Lenina Kościół katolicki był jednym z jej największych wrogów. Komuniści całkowicie odrzucali Boga. Jeśli ktoś wierzył w Boga, należało jego i Boga zamordować. Bauman szukał naukowego uzasadnienia dla tego, co wcześniej robił. Stąd też zaczął swoją walkę z Kościołem, poprzez wplecenie do znanych koncepcji oświeceniowych odpowiedniej dozy marksizmu – mówi red. Tadeusz Płużański, prezes fundacji „Łączka”.
Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Dla jednych ta formacja wojskowa jest wzorem odwagi, niezłomności i patriotyzmu. Inni zaś nazywają ją „polskim gestapo” czy też „polskim NKWD”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wszystkie pozytywne określenia dotyczące KBW należy przypisać komunistom. Była to formacja zbrojna, której zadaniem było chronienie nowych okupantów Polski przed tzw. wrogiem wewnętrznym, jakim była polska konspiracja niepodległościowa. Zbrodnicza idea założycielska tej formacji była niestety bardzo skutecznie realizowana przez jej funkcjonariuszy na bardzo wielu frontach.
Zmarły 9 stycznia Zygmunt Bauman – autorytet światowych salonów lewicy również należał do KBW…
Gdyby Polska była krajem normalnym, to prokuratura ścigałaby za samą przynależność do tego typu służb. W przypadku Baumana sprawa wyglądała jeszcze poważniej. Powinien był on stanąć przed sądem również za przynależność do kierowniczych gremiów tej zbrodniczej formacji. To, co go obciąża najbardziej, to Krzyż Walecznych, który dostał jako nagrodę za wyjątkowo gorliwe wywiązywanie się ze swoich obowiązków, jakimi było m.in. ściganie Żołnierzy Wyklętych. W wywiadach naszych polskich żołnierzy nazywał terrorystami.
Sam Bauman jak i „wyznawcy jego autorytetu” bardzo starali się wymazywać z wszelkich dostępnych źródeł informacje o jego współpracy z KBW. Od jakiegoś czasu zmieniono taktykę – rozpoczęto rozpowszechnianie kłamstw, m.in. mówiących o tym, że Zygmunt Bauman został siłą wcielony do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Jest to zwykłe mitologizowanie. Każdy może powiedzieć, że był wcielony do KBW, UB czy też Informacji Wojskowej. W przypadku Baumana nie widzę takiego powodu. Był to zadeklarowany bolszewik i praca w KBW była dla niego czymś naturalnym. Przypomnę, że przed wstąpieniem do tej zbrodniczej struktury, podjął on w czasie okupacji niemieckiej dobrowolną służbę w milicji moskiewskiej. Następnie zaś był oficerem politycznym tzw. LWP (Ludowe Wojsko Polskie – przyp.), gdzie zaszczepiał żołnierzom antypolską ideologię bolszewicką.
Jego praca w KBW była naturalną konsekwencją wcześniej podejmowanych wyborów. Był on człowiekiem inteligentnym i mającym rozeznanie w tym, co dzieje się wokół niego, stąd też nie można mylić świadomego zaangażowania z przymusem.
Nie można zapomnieć również o współpracy Baumana z Informacją Wojskową.
Dokładnie. Oprócz udziału w walkach z Żołnierzami Wyklętymi, oprócz licznych prac uświadamiających innym „wartości jakie niesie za sobą komunizm”, Bauman był również zwykłym kapusiem (ps. „Semjon” – przyp.), który donosił na swoich kolegów.
Co prawda major Bauman zapytany przez dziennikarza pisma „The Guardian” o swoją pracę w „służbach specjalnych” i „kontrwywiadzie wojskowym” przyznawał, że w jego życiu taki epizod miał miejsce. Dodawał jednak, że był niczym mickiewiczowski Wallenrod – jego donosy były bezwartościowe a on sam… nudził się. Siedział za biurkiem, coś tam pisał i nic z tego nie wynikało.
Konfrontując jego słowa z pisemnymi opiniami jego przełożonych, w których nazywa się go „świetnym obserwatorem”, „wzorowym analitykiem”, który ponad miarę angażuje się w pisanie niezwykle rzetelnych raportów możemy powiedzieć, że Zygmunt Bauman był zwykłą kanalią – nie tylko zbrodniarzem komunistycznym, ale również kłamcą.
Nadchodzi rok 1953. Zygmunt Bauman zostaje zwolniony z pełnionych funkcji i z zawodowej służby wojskowej. Rozpoczyna się jego kariera uniwersytecka. Od teraz jego największym wrogiem nie jest „antykomunistyczna reakcja”, tylko Kościół katolicki i jego wyznawcy.
Jest to kolejna konsekwencja drogi życiowej wybranej przez Baumana. Komunizm zakładał walkę ideologiczną ze wszystkimi wrogami. Takimi wrogami byli m.in. „naukowcy myślący inaczej”, których wyeliminowano, a ich miejsce zajęli ludzie tacy jak Zygmunt Bauman, Włodzimierz Brus czy też Bronisław Baczko.
Od początku istnienia ideologii Marksa, Engelsa i Lenina Kościół katolicki był jednym z jej największych wrogów. Komuniści całkowicie odrzucali Boga. A jeśli ktoś wierzył w Boga, należało jego i Boga zamordować.
Bauman szukał „naukowego” uzasadnienia dla tego, co wcześniej robił. Stąd też zaczął swoją walkę z Kościołem, poprzez wplecenie do znanych koncepcji oświeceniowych odpowiedniej dozy marksizmu. Głoszone przez niego teorie, przede wszystkim teoria „płynnej nowoczesności” mają chronić jego osobę i jego przeszłość. Czymże bowiem jest jednostka? Niczym! Liczy się zbiorowość! Jednostka, czyli Bauman, wykonuje tylko rozkazy przełożonych i nie ma nic do powiedzenia.
Idealna koncepcja, żeby opisać siebie i swoje środowisko?
Tak. Jest to próba usprawiedliwienia. Człowiek może popełniać szereg zbrodni, które w ogólnym rozrachunku nie mają żadnego znaczenia. Najważniejsze, aby świat rozwijał się zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez komunistów. Rozwój ten zapewnią oświeceni humaniści w postaci Zygmunta Baumana.
Czy zgodzi się Pan z teorią, że gdyby nie wydarzenia roku 1968, jakie miały miejsce w PRL, którym przewodził towarzysz Wojciech Jaruzelski, to Zygmunt Bauman nigdy nie stałby się światowej sławy „autorytetem moralnym”?
Zgadzam się. Wyjazd Baumana z PRL w roku 1968 pozwolił mu zrobić „naukową” karierę za granicą. „Ofiara” jaką poniósł Bauman na skutek wewnętrznych rozgrywek w PZPR nie skłoniła go do żadnej refleksji. Nadal był wierny komunizmowi i nadal w swych pracach zwalczał Kościół katolicki.
To dlatego wyrósł na wielkiego guru lewicowych elit. Przypomnę rozmowę, którą z Baumanem przeprowadził kilka lat temu Jacek Żakowski. W pewnym momencie obaj panowie zgodzili się, że Zygmunt Bauman narodził się w marcu 1968 roku. To właśnie wydaje mi się najbardziej znamienne – marzec’68 pomógł, a nie zaszkodził Baumanowi.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Tomasz Kolanek