Jako pierwsze wsród „osiągnięć” rządu Tuska wymienia się finansowanie niemoralnych procedur in vitro z pieniędzy polskich podatników. Jak koalicja rządząca, a jak Polacy oceniają pierwsze dni nowego rządu w Warszawie?
W piątek mija 100 dni od powołania rządu Donalda Tuska. Utworzenie rządu poprzedziło podpisanie umowy koalicyjnej między Koalicją Obywatelską, Trzecią Drogą i Nową Lewicą, w której zawarto nie tylko kwestie programowe, ale również deklaracje rozliczenia rządów Zjednoczonej Prawicy oraz podział najważniejszych stanowisk w prezydium Sejmu, prezydium Senatu i Radzie Ministrów. W umowie nie zapisano kwestii światopoglądowych, choć to one zdają się wysuwać obecnie na pierwszy plan, gdy zwrócimy uwagę, ile rabanu koalicja rządząca robi o „prawo” do zabijania dzieci nienarodzonych, w tym poprzez tzw. tabletkę dzień po.
Donald Tusk odniósł się do tzw. „stu konkretów na pierwsze 100 dni rządu”, z których, jak podkreślają również liberalne media polskojęzyczne, zdecydowanej większości nie udało się zrealizować. – Przez te pierwsze sto dni udało się uzyskać wiele rzeczy, o których bardzo wielu sądziło, że są w ogóle nie do zrealizowania – przekonywał Tusk pytany, dlaczego tylko kilka z zapowiedzianych 100 konkretów zostało zrealizowanych. Twierdził, że obecny rząd działa w trudniejszych warunkach, niż poprzednie rządy, tj. w warunkach „zabetonowania PiS-wskiego państwa w sposób bardzo konsekwentny”.
Wesprzyj nas już teraz!
Oświadczył przy tym, że „aż takich szkód, jakie narobili poprzednicy nie spodziewał się”. – Więc pewien błąd w kalkulacji na pewno popełniłem – przyznał obiecując, że „z każdym tygodniem i miesiącem te zmiany będą postępowały szybciej”. – Gwarantuję to wam – dodał Tusk.
Przyznał też, że ma trochę inną kalkulację zrealizowanych konkretów, niż ta podana przez dziennikarzy, po czym przeszedł do dzieciobójczej ofensywy. – [Ta kalkulacja] też nie jest dla mnie powodem do satysfakcji, ale większość ze stu konkretów jest w jakiejś fazie realizacji. I ja też nie chciałbym i nie będę odpowiadał np. za poglądy polityków inne niż moje w sprawie legalnej i bezpiecznej aborcji – podkreślił premier. – Jeśli z czegoś chciałbym się wytłumaczyć, to z tego, że nie udało się przekonać wystraczająco dużej liczby wyborców 15 października, tak żeby dostać wszystkie instrumenty do ręki – dodał.
Donald Tusk wykazuje się uporem w orędowaniu za „prawem” do zabijania nienarodzonych. To nie pierwszy raz w ostatnim czasie, kiedy publicznie zwraca się do swych koalicjantów, krytykując ich za niedostateczne poparcie dla tych zbrodniczych zmian. 8 marca podczas Rady Krajowej PO Tusk mówił: Ja sam nikomu nie chcę narzucać swoich poglądów i jeszcze raz zwracam się do wszystkich naszych partnerów: macie prawo trwać przy swoich poglądach, mówiliście o nich otwarcie w czasie kampanii, ale (…) nie będziecie narzucać poglądów i konsekwencji swoich poglądów innym.
To nawiązanie do dyskusji, jaka od kilku tygodni toczy się wokół projektów dotyczących „prawa” do popełniania bezkarnego dzieciobójstwa. Rozpoczął ją wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty zarzucając Trzeciej Drodze i marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni „blokowanie” ustaw w sprawie tzw. aborcji. Hołownia poinformował, że debata nad wszystkimi tymi projektami odbędzie się w Sejmie 11 kwietnia.
Hołownia pytany przez PAP o ocenę pracy koalicji rządzącej odparł: Jeżeli spojrzymy na wszystko spokojnie, poza kontekstem przedwyborczej przepychanki, to zobaczymy ile rzeczy udało się już zrobić w tak krótkim czasie. Jak przekonywał, mówimy „o 100 dniach po ośmiu latach codziennego psucia, rozkradania Polski i niszczenia naszego potencjału”. – To nie jest tak, że jesteś w stanie w 100 dni odwrócić osiem lat. Ale jesteś w stanie rozpocząć proces diagnozowania stanu, w którym się znajdujesz i wprowadzać pierwsze konkretne zmiany. I one zostały wprowadzone. Finansowanie in vitro z budżetu państwa, podwyżki dla sfery budżetowej i dla nauczycieli – wyliczał marszałek.
Zwrócił również uwagę na kontekst międzynarodowy. – Jeśli spojrzymy na sytuację w Europie, to koalicja 15 października jest najwyższym dobrem, którego powinniśmy dzisiaj wszyscy pilnować. Stawka w tej grze jest fundamentalna: to bezpieczeństwo, integralność niepodległość, rozwój RP. I tutaj żadne osobiste ani partyjne animozje nie powinny nas z tej strony sprowadzić. Potrzebujemy stabilnej koalicji w stabilny sposób zarządzającej państwem stającym dzisiaj przed wyzwaniami, przed którymi nie stawało przez dziesiątki ostatnich lat. Każdy, kto próbuje chwiać tym statkiem dla jakichś partykularnych korzyści ponosi dużą odpowiedzialność – powiedział Hołownia.
Również wicepremier, minister Cyfryzacji Krzysztof Gawkowski powiedział PAP, że Nowa Lewica jest zadowolona z pierwszych 100 dni rządu, a jej wyborcy dobrze oceniają decyzję o wejściu do rządu. Wśród domniemanych osiągnięć wyliczył m.in. finansowanie zabiegów in vitro, podwyżki dla nauczycieli, podwyżki w budżetówce, przepisy dot. renty wdowiej, które, jak mówił, mają wejść w życie pod koniec tego roku.
Gawkowski również skorzystał z okazji, by upomnieć się o kwestię zabijania nienarodzonych w majestacie prawa. – Nie zmienia to faktu, że oddzielam to, co dzieje się w parlamencie jeżeli chodzi np. o ustawy dotyczącej aborcji, od pracy w rządzie, która jest bardzo dobra. Jestem kibicem tej koalicji i wierzę, że przetrwa cztery lata – mówił.
O podsumowanie pierwszych 100 dni rządu Donalda Tuska zapytano także Polaków w sondażu przeprowadzonym przez United Surveys dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM. Z badania wynika, że za największe sukcesy rządu ankietowani uznali odblokowanie pieniędzy z KPO (61,3 proc. badanych), a także politykę zagraniczną (50,7 proc.). Gorzej oceniane są zmiany w wymiarze sprawiedliwości (39 proc. badanych uznaje je za sukces). Najsłabiej oceniane jest natomiast tempo realizacji obietnic wyborczych — 28,3 proc. badanych uznaje je za sukces, a 52,2 proc. za porażkę.
Źródło: PAP
oprac. FO
Za politykę klimatyczną UE płacimy fortunę. To miliardy na destrukcję własnej pozycji w świecie