Szereg amerykańskich stanów nie zgadza się, by Barack Obama narzucił szkołom konieczność wpuszczania osób „transseksualnych” do wybranych przez siebie toalet i przebieralni (zgodnych z tzw. „tożsamością płciową”). Niektóre stany mówią nawet, że prezydent działa wbrew „zdrowemu rozumieniu człowieka”. Z kolei Teksas gotów jest stracić federalną dotację, byle tylko nie realizować u siebie ideologicznego eksperymentu.
Prezydent Barack Obama w specjalnej dyrektywie zarządził, by wszystkie stany USA pozwoliły transseksualistom korzystać w szkołach z takich toalet i przebieralni, jakie odpowiadają ich „tożsamości płciowej”. To oznacza, że żadna placówka nie mogłaby przykładowo zabronić nastoletniemu chłopcu korzystania z łazienki dla dziewcząt, jeżeli tylko sam podawałby się za dziewczynę.
Wesprzyj nas już teraz!
– W naszych szkołach nie ma miejsca na dyskryminację żadnego rodzaju, w tym dyskryminację przeciwko uczniom transpłciowym – powiedziała prokurator generalna Loretta Lynch. – Dyrektywa ta daje kierownictwu, nauczycielom i rodzicom narzędzia, których potrzebują dla ochrony uczniów transpłciowych przed nękaniem oraz dla zidentyfikowania i odpowiedzenia niesprawiedliwej polityce szkolnej – dodała.
Dyrektywa nie ma mocy prawnej, jednak nie wprowadzenie jej w życie może oznaczać szybką utratę dofinansowania z centralnego budżetu.
Obama swoją dyrektywę wydał w odpowiedzi na prawo wprowadzone przez Karolinę Północną. Władze tego stanu nakazały uczniom korzystanie w szkołach wyłącznie z tych toalet i przebieralni, które są przeznaczone dla przedstawicieli ich płci biologicznej. Rząd Obamy uznał jednak to rozwiązanie za niedopuszczalne ze względu na rzekomą konieczność poszanowania osób „transseksualnych”. Prawo zostało zniesione prezydencką dyrektywą. Przeciwko temu zareagowały jednak inne stany, zanosząc sprawę do sądu: Alabama, Arizona, Georgia, Maine, Luizjana, Oklahoma, Teksas, Wirginia Zachodnia, Wisconsin oraz Utah. Sama Karolina Północna rząd w Waszyngtonie zaskarżyła już wcześniej.
Protestujące stany zarzucają Obamie, że tworzy z amerykańskich szkół „laboratorium brutalnego społecznego eksperymentu, stawiając się ponad procesem demokratycznym i bez względu na zdrowe rozumienie człowieka ingerując w prawa do sfery prywatnej i ochronę dzieci”. Stany mają nadzieję, że sąd uzna prezydencką dyrektywę za niezgodną z amerykańskim prawem.
Najostrzej zareagował Greg Abbott, gubernator Teksasu, zarzucając rządowi Obamy deptanie konstytucji USA. Jego zastępca zapowiedział nawet, że Teksas prędzej zrezygnuje z 10 miliardów rządowego dofinansowania dla szkół, niż dostosuje się do dyrektywy.
Źródło: sueddeutsche.de, edition.cnn.com
Pach