„12 nowych Tesli spłonęło w nocy z niedzieli na poniedziałek na terenie parkingu dealera amerykańskiej marki w Tuluzie. Najbardziej prawdopodobny scenariusz analizowany przez prokuraturę zakłada podpalenie. Straty wyceniono na 700 tys. euro”, informuje na łamach serwisu Interia.pl Paweł Rygas.
„Pożar wybuchł około godziny 03.15 w nocy na terenie salonu Tesli w Plaisance-du-Touch, około 10 km na zachód od Tuluzy. Całkowicie spłonęło 8 pojazdów. Częściowo uszkodzone zostały cztery”, czytamy.
Strażakom udało się wygrać z ogniem po ponad siedmiu godzinach, ale… tylko połowicznie. „Z relacji lokalnych mediów wynika, że musieli też wrócić na miejsce kolejnego dnia, bo w jednym z uszkodzonych w wyniku pożaru aut doszło do samozapłonu uszkodzonej baterii akumulatorów”, zauważa Rygas.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem ekspertów płomienie jednocześnie pojawiły się w kilku miejscach, co wskazuje na podpalenie. „Francuskie media spekulują, że podpalenie w Tuluzie to celowa akcja przeciwko prawej ręce Donalda Trumpa – Elonowi Muskowi, który w ostatnim czasie mocno zaangażował się w europejską politykę”, czytamy.
„To nie pierwszy z aktów wandalizmu z jakimi w Europie spotkała się ostatnio Tesla. W ostatnim czasie zdewastowano np. salon Tesli w Hadze, na którym nieznani sprawcy wymalowali antyfaszystowskie hasła. Wcześniej media społecznościowe obiegły też zdjęcia fabryki Tesli pod Berlinem. Aktywiści niemieckiej Center for Political Beauty i brytyjskiej Led by Donkeys – korzystając z projektora – wyświetlili na ścianie fabryki amerykańskiej marki napis heil”, podsumowuje Paweł Rygas.
Źródło: Interia.pl
TG