Reklamowane jako pierwsze w kraju „15-minutowe osiedle-miasto” powstać ma na krakowskich Klinach. Projekt reklamowany jest jako ekologiczny i bardzo dogodny dla mieszkańców. Jednak ton bardzo wielu komentarzy umieszczanych na ten temat w sieci wskazuje na daleko posunięty sceptycyzm wobec całej koncepcji. Powodem tego dystansu dużej grupy internautów są nie tylko funkcjonujące na tamtym obszarze już teraz kiepskie rozwiązania komunikacyjne, lecz również jednoznaczne obawy przed „miejskimi gettami” ułatwiającymi kontrolę społeczną, inwigilację i blokady, na przykład pod pretekstem groźnych epidemii bądź ratowania klimatu.
„To ma być pierwsza tego typu inwestycja w Krakowie, a nawet w całej Polsce. Deweloper zapowiada, że do każdego lokalu usługowego mieszkańcy będą mieli maksymalnie 15 minut pieszo lub ewentualnie rowerem. Na osiedlu mają się znaleźć wszystkie niezbędne usługi: żłobki, przedszkola, sklepy, plac targowy, przychodnie, gabinet rehabilitacji, dentysta, restauracje i kawiarnie. Osiedle będzie posiadać dużo udogodnień, miejsce rekreacji i możliwość uprawiania sportów. To wszystko połączone z dużą ilością zieleni” – zachwala portal publicznego Radia Kraków.
Chodzi o 15-minutowe osiedle, nazwane zgodnie z modnym młodzieżowym slangiem „Essa Kliny”. Maciej Piotrkowski z Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie w rozmowie z rozgłośnią podkreślił, że nie jest to całkiem nowa koncepcja. – Kiedy powstawały osiedla w PRL-u, a nawet wcześniej, bo to idea modernistyczna, to starano się zapewniać takie usługi projektować na zasadzie „15-minutowego rozwiązania” – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Inwestor, czyli deweloper Westa Investments kontaktuje się z Urzędem Miasta Krakowa z myślą o poprawie komunikacji Klinów z pozostałymi częściami dawnej stolicy. – Zajmujemy się przygotowaniem połączenia drogowego od strony południowej, czyli nowa droga dochodziłaby do stacji kolei aglomeracyjnej w Opatkowicach, przechodziłaby pod południową obwodnica autostradową – opowiada Jan Machowski, rzecznik Zarządu Inwestycji Miejskich.
Julia Bogdanowicz, partner zarządzający Westa Investments roztacza przed czytelnikami portalu Forsal.pl sielankową wizję mającej powstać oazy: – Zaprojektowaliśmy przestrzenie wspólne tak, żeby były samowystarczalne energetycznie. Chcemy wykorzystać panele słoneczne, pompy ciepła i wszelkie systemy pozyskiwania i gromadzenia zielonej energii. Na osiedlu będą ładowarki do aut i rowerów elektrycznych. Stawiamy na harmonię z naturą. U nas jeziorka i fontanny nie tylko pełnią funkcję estetyczną czy rekreacyjną, lecz także wydatnie wpływają na mikroklimat: przyjazny, niwelujący skutki upałów i nadmiernych opadów nękających miasto. W kreowaniu mikroklimatu pomagają zielone dachy i elewacje, ogródki mieszkań na parterach, niezliczone zielone przestrzenie wspólne, tężnie solankowe, strefy relaksu i wyciszenia oraz park, gęsty las Miyawaki, ogród deszczowy i użytek ekologiczny ze ścieżkami dydaktycznymi. Nie zabraknie budek dla ptaków, domków dla owadów oraz uli.
Chociaż, zgodnie z obowiązującymi trendami, także nowe osiedle reklamowane jest jako ekologiczne, to pozbawienie okolicy, w której ma powstać „kwadransowe miasto” obecnej dotychczas zieleni na rzecz nowej infrastruktury stało się jednym z powodów, dla których grupie mieszkańców projekt się nie podoba. Dojazd na Kliny jest już bowiem do tego stopnia uciążliwy, że – jak podaje Radio Kraków – zdarza się, iż nawet taksówkarze odmawiają przyjmowania kursów w tamte rejony.
Artykuł o przedsięwzięciu zamieszczony na facebookowym profilu rozgłośni doczekał się w ciągu 2 dni blisko 500 komentarzy. „Miasto 15-minutowe na Klinach: 15 minut na przystanku, 15 minut w korku na Zawiłej” – napisał Krystian Przysiwek.
Co może nieco dziwić w przypadku publicznego medium, ogromna część opinii pochodzi od osób upatrujących w projekcie rozwiązań niezbyt często krytykowanych w masowych środkach przekazu. We wpisach co raz pojawiają się określenia: „getto”, „inwigilacja”, „dystopia”, „kontrola”, „NWO”. Autorzy tych uwag przywołują na przykład angielski Oxford, gdzie powstało już próbne „15-minutowe miasto” z fizycznymi i elektronicznymi barierami utrudniającymi poruszanie się samochodów.
Źródła: RadioKrakow.pl, Forsal.pl, Facebook
RoM
Polacy nie chcą delegalizacji samochodów spalinowych! Podpisz pilny APEL do polskich władz!