Mariusz Dzierżawski, członek zarządu Fundacji Pro-Prawo do Życia, został skazany przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu na łączną kwotę 20 000 zł kary za organizację kampanii billboardowej stawiającej pytania o moralną ocenę procederu aborcji. Wyrok jest prawomocny.
Sprawa dotyczy akcji, jaką Fundacja Pro-Prawo do Życia zorganizowała we Wrocławiu w reakcji na medialne wypowiedzi Mariusza Zimmera, który w tamtym czasie pełnił funkcję prezesa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, a wcześniej kierował kliniką ginekologii wrocławskiego szpitala. Zimmer sugerował w swoich wypowiedziach dla mediów, że zakaz aborcji oznacza odebranie lekarzom możliwości „niesienia pomocy” matkom.
W związku z tym, Fundacja umieściła na billboardach grafikę ukazującą ofiarę aborcji, zdjęcie szpitala i pytanie: „Czy okrutne zabójstwo dziecka to pomoc matce doktorze Zimmer?”. Oprócz tego na plakacie znajdowała się informacja: „W klinice kierowanej przez prof. Zimmera w latach 2014-2018 abortowano 118 dzieci. Podczas aborcji dzieci najczęściej umierają na skutek uduszenia.”
Wesprzyj nas już teraz!
Liczba aborcji w klinice Zimmera została potwierdzona przez tę placówkę. Faktem jest również to, że dzieci w trakcie szpitalnych aborcji umierają na skutek uduszenia. Aborcję w polskich szpitalach często przeprowadza się poprzez sztuczne i przedwczesne wywołanie porodu.
Cztery miesiące temu Sąd Rejonowy we Wrocławiu skazał Mariusza Dzierżawskiego za wywieszenie tych billboardów. Sąd stwierdził, że Mariusz Zimmer to „wybitny lekarz ginekolog, nauczyciel akademicki z tytułem profesora”, w związku z czym tak „wybitnej” osobistości nie wolno publicznie zadawać niewygodnych dla niej pytań, bo to podważa jej „autorytet”. Mariusz Dzierżawski usłyszał wyrok: 5 000 zł zadośćuczynienia dla Zimmera oraz 5 000 zł grzywny i kosztów sądowych. W sumie 10 000 zł.
Oskarżony odwołał się od oburzającego wyroku. Jak podkreślał jego obrońca w apelacji, billboard Fundacji w ogóle nie zawierał zarzutu co do postępowania lub właściwości osoby Mariusza Zimmera. To nie jego osoba, ale kontrowersja w sprawie moralnej oceny aborcji – czy jest ona dobra, czy zła i czy można ją traktować jako pomoc kobietom, była przedmiotem kampanii społecznej.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu nie podzielił tej argumentacji. Nie tylko utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego, ale również trzykrotnie zwiększył kwotę, jaką w ramach zadośćuczynienia Mariusz Dzierżawski ma zapłacić Zimmerowi – z 5 000 zł do 15 000 zł. Sąd Okręgowy podtrzymał także wyrok 5 000 zł grzywny dla Dzierżawskiego. Łączna kara dla członka zarządu Fundacji to 20 000 zł.
Sprawę skomentował skazany Mariusz Dzierżawski:
„Na naszym billboardzie pokazaliśmy zdjęcie ofiary aborcji i zapytaliśmy – czy to pomoc matkom? Mariusz Zimmer w wypowiedziach medialnych twierdzi, że tak. W czym jest zatem problem? Prawda o aborcji porusza sumienia. Zmusza do myślenia, do zastanowienia się, do refleksji, w tym również nad własnym życiem i postępowaniem. Przemyślenia powstałe w wyniku kontaktu z prawdą o aborcji mogą uratować czyjeś życie. Jakiś czas temu do naszych wolontariuszy, którzy trzymali na ulicy plakat pokazujący konsekwencje aborcji, podszedł starszy mężczyzna i powiedział: „dzięki takim zdjęciom mam dziś piątkę dzieci”.
Widział je już kilkadziesiąt lat temu i wywarło to na nim trwałe wrażenie. Jednak kontakt z prawdą o aborcji może być również trudny i bolesny, tym bardziej, gdy ktoś sam zamordował własne dziecko, jako lekarz brał udział w procederze aborcji lub jako ojciec namówił matkę własnego dziecka do morderstwa. Stanięcie w prawdzie jest początkiem długiego procesu uzdrowienia i wybaczenia. Nie każdy jest jednak na to gotowy. Stąd kolejne napady na naszych wolontariuszy na ulicach. To często oznaka głębokich wyrzutów sumienia powstałych na widok prawdy o aborcji. Mogłyby one posłużyć do przemiany człowieka na lepsze, ale pod wpływem medialnej propagandy przemieniają się w gniew, agresję i nienawiść, dla których to emocji ujściem jest atak na uczestników naszych akcji, najczęściej połączony ze znieważaniem wolontariuszy w wulgarnych słowach i gestach.
Takie ataki to próba zagłuszenia własnego sumienia. Funkcję podobnej „zagłuszarki” sumień pełnią także procesy sądowe wytaczane nam za mówienie prawdy o aborcji. „Wybitnym lekarzom ginekologom” nie wypada bić nas na ulicach. Pamiętam jak razem z wolontariuszami naszej Fundacji wzięliśmy udział w ogólnopolskim kongresie ginekologów, który odbywał się w katowickim Spodku. Luksusowe samochody, drogie garnitury. Dobrobyt uzyskany często za cenę popierania aborcji lub milczenia na jej temat, umożliwia wynajmowanie drogich kancelarii prawniczych i pozywanie nas.”
Przeciwko wolontariuszom Fundacji Pro-Prawo do Życia toczy się obecnie ponad 80 procesów sądowych jednocześnie. Ich celem, podobnie jak ulicznych napadów i ataków na wolontariuszy, jest wykluczenie Fundacji z udziału w debacie publicznej oraz sparaliżowanie pracy Fundacji poprzez przesłuchania, procesy i grzywny. Pomimo tych represji, Fundacja zapowiada organizację kolejnych akcji i kampanii społecznych ukazujących Polakom prawdę o aborcji, komentuje Fundacja Pro- Prawo do Życia.
Fundacja Pro-Prawo do Życia