„Amsterdam zdecydował o wprowadzeniu nowych przepisów dotyczących ograniczeń prędkości. W efekcie kierowcy samochodów poruszających się po stolicy Holandii będą musieli zwolnić do 30 km/h na terenie całego miasta. Niemcy postanowili pójść jeszcze dalej – po Frankfurcie będzie się jeździć z prędkością 20 km na godzinę”, informuje Interia.
Władze holenderskiej metropolii twierdzą, że ograniczenie prędkości na terytorium całego miasta do 30 km/h zmniejszy liczbę wypadków o 20-30 proc., a także zwiększy czas na reakcję kierowcy w przypadku „nieprzewidzianych zdarzeń na drodze”.
Warto zwrócić uwagę, że ograniczenie nie będzie dotyczyło autobusów komunikacji miejskiej. Te wciąż będą mogły jeździć z prędkością 50 km/h po przeznaczonych dla nich pasach.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeszcze dalej posunęły się władze Frankfurtu nad Menem, które zdecydowały, że w centrum miasta będzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 20 km/h. Początkowo „ograniczenia wprowadzone zostaną na bocznych ulicach. W przypadku ważnych dróg, takich jak np. Berliner Strasse wszystko ma pozostać bez zmian”, czytamy w Interii.
„Wprowadzenie ograniczeń prędkości to jednak nie wszystko, co planują władze miasta. By zniechęcić kierowców do korzystania z samochodów, ratusz zamierza likwidować bezpłatne miejsca parkingowe”, zauważa serwis. Władze tłumaczą, że ich celem nie jest całkowite usunięcie samochodów z centrum miasta, tylko ich „radykalne ograniczenie”.
Źródło: Interia
Miasta przeciwko kierowcom. Już niebawem wyjątkowa konferencja o „Strefach Czystego Transportu”