Nawet 50 tys. osób wzięło udział w demonstracji na ulicach stolicy Gruzji. To wyraz niezadowolenia z próby forsowania tzw. ustawy o agentach zagranicznych. Są obawy, że regulacja zostałaby wykorzystana do walki z opozycją.
Tysiące demonstrantów wyszły w sobotę na ulice Tbilisi w pokojowym proteście przeciwko tzw. ustawie o agentach zagranicznych, forsowanej przez rząd Gruzji. Według Reutersa, który powołuje się na relacje świadków, w demonstracji uczestniczyło ok. 50 tys. osób. Z kolei według AFP protestujący trzymali flagi Gruzji i Unii Europejskiej. Maszerując wzdłuż rzeki Kury, tłum krzyczał „Gruzja! Gruzja!”.
Do protestu doszło dzień po tym, jak premier Gruzji Irakli Kobachidze oznajmił, że rząd obstaje przy ustawie mimo sprzeciwu, jak to określił, „wprowadzonej w błąd” młodzieży czującej niechęć do Rosji.
Wesprzyj nas już teraz!
Protesty w Gruzji trwają od początku kwietnia, gdy partia rządząca Gruzińskie Marzenie ogłosiła wznowienie prac nad ustawą, wstrzymanych w zeszłym roku w związku z presją ze strony społeczeństwa.
Kontrolowany przez Gruzińskie Marzenie parlament 1 maja przegłosował w drugim czytaniu projekt ustawy o przejrzystości wpływów zagranicznych, zwanej też ustawą o agentach zagranicznych. Przewiduje ona, że osoby prawne i media otrzymujące ponad 20 proc. środków z zagranicy podlegałyby rejestracji i sprawozdawczości oraz trafiłyby do specjalnego rejestru agentów obcego wpływu. Ministerstwo sprawiedliwości mogłoby pod dowolnym pretekstem przeprowadzać kontrole takich organizacji.
Według oponentów władz nowe prawo może, podobnie jak w Rosji, zostać wykorzystane do niszczenia opozycji i niezależnych mediów.
Przedstawiciele USA i UE wyrazili zaniepokojenie z powodu wznowienia prac nad ustawą i zaapelowali do władz Gruzji o wycofanie się z projektu. Zwrócili m.in. uwagę, że stoi on w sprzeczności z europejskimi aspiracjami Gruzji i procesem eurointegracji. Gruzja w grudniu 2023 r. otrzymała status kandydata do UE. Wejście do Unii popiera według sondaży ok. 80 proc. Gruzinów.
Źródło: PAP/
MA