14 lutego 2023

500 Plus nie wystarczy! Kto odpowiada za kryzys demograficzny w Polsce?

(pixabay.com)

Złe wyniki demograficzne to lata zaniedbań, to fakt. Niestety przez 8 lat rządów PiS nie udało się wzmocnić praw rodziców w szkole, wprowadzić przepisów chroniących społeczeństwo przed pornografią, czy wdrożyć gotowej już ustawy dotyczącej wzmocnienia trwałości rodzin i ograniczenia liczby rozwodów. Tutaj Zjednoczona Prawica powinna uderzyć się w piersi. Ma jeszcze pół roku, żeby gotowe już rozwiązania przeprowadzić przez parlament i wdrożyć – mówi w rozmowie z PCh24.pl Marek Grabowski, socjolog, prezes Fundacji Mamy i Taty.

Kolejne badania jednoznacznie wskazują, że coraz więcej Polek w wieku 18–45 lat nie planuje potomstwa w bliższej lub dalszej perspektywie. Jak należy patrzeć na wyniki takich badań? Czy jest aż tak źle? Czy ten trend będzie się utrzymywał?

Warto krytycznie podejść do analiz CBOS. Autorka raportu w jedną grupę wrzuciła osoby, które nie planują posiadania dzieci i nie wiedzą czy planują. To jednak jest pewien rodzaj manipulacji.

Wesprzyj nas już teraz!

Zazwyczaj jest tak, że nie planujemy dzieci, a jednak one się pojawiają. Czyli nie wykluczamy ich posiadania.

Samo słowo „planowanie” wiąże się raczej z produktami i usługami niż z delikatną sferą rodzinną. Możemy zaplanować wakacje lub zakup samochodu. Dziecko jest o wiele bardziej wymiarowe i trudno je w pełni zaplanować.

Co Pana zdaniem ma największy wpływ na fakt, że jedynie co trzecia Polka w wieku 18-45 lat, jak wynika z ostatniego badania CBOS, planuje potomstwo?

Niewątpliwie polskie rodziny mają wiele obaw. Główna z nich to rosyjska wojna na Ukrainie i obawy o przeniesienie konfliktu na terytorium Polski. Czasy wojny, nie wykluczają posiadania dzieci, ale nie sprzyjają otwartości na ich posiadanie.

Kolejna kwestia to bardzo wysokie ceny mieszkań. Brak własnego lokum zmniejsza poczucie pewności i bezpieczeństwa, jakże potrzebnego dla wzrostu rodzin.

Wysoka inflacja drenująca nasze portfele i oszczędności tylko powiększa powyższe obawy.

Wyniki badań wskazują, że średnia wieku kobiet planujących pierwsze dziecko w nieodległej przyszłości wynosi 30 lat, drugie – 30 lat, a trzecie i kolejne dziecko – 33 lata. W stosunku do 2017 r. wartości te przesunęły się o mniej więcej 1–2 lata. Co ma wpływ na decyzję większości kobiet o „późniejszym” zajściu w ciążę?

Większość polskiego społeczeństwa wciąż funkcjonuje w liberalnym paradygmacie posiadania dzieci. Ukończenie szkoły, stabilna praca, własne mieszkanie, jakiś awans i dopiero dziecko. To sprzyja odkładaniu decyzji o posiadaniu dziecka.

Do tego wraz z wiekiem małżonków rośnie problem bezpłodności, co też ma negatywne konsekwencje dla demografii.

Do tego czynniki kulturowe, nie podejmowanie odpowiedzialności za życie swoje i innych osób. Swoisty egoizm. Dziecko staje się balastem i w dość powszechnej opinii utrudnia „życie pełnią życia”.
Jest to oczywiście fałszywy pogląd, ponieważ to dzieci nadają sens życiu, wnoszą bardzo dużo radości i satysfakcji i przyspieszają proces dojrzewania samych rodziców.

Czy jakiekolwiek działania podejmowane przez państwo polskie w celu wspierania małżeństwa i rodziny mogą zmienić ten stan rzeczy? Jeśli tak, to jakie?

Mam wrażenie, że obecnie możemy jedynie minimalizować straty. Mieszkania, bon opiekuńczy, stabilniejsza sytuacja ekonomiczna czy wzrost poczucia bezpieczeństwa, powinny zwiększyć gotowość rodzin do posiadania dzieci. Wiele tych elementów jest już jednak poza pełną kontrolą Państwa: np. wojna czy wysoka inflacja.

Szkoda, że zbyt mały nacisk był kładziony na sferę wartości i promocji rodziny, co w kontekście ostrego antyrodzinnego ataku ideologicznego byłoby kluczowe.

Wiele osób twierdzi, że ten stan rzeczy to „konieczność dziejowa” – w Polsce mamy do czynienia z tym, co od lat obserwujemy na Zachodzie, czyli z dominacją kultury Piotrusiów Panów i Calineczek, z kulturą strachu przed odpowiedzialnością, z kulturą tymczasowości, z kulturą „róbta co chceta”. Czy zgadza się Pan z takimi głosami?

Nie, można edukować i wychowywać bardziej dojrzałych obywateli, wymaga to jednak więcej odwagi i odporności na ataki skrajnej lewicy.

Paradoksalnie to właśnie wojna i pandemia pokazują jak duża jest siła rodziny i to ona powinna stać w centrum działań władz RP. Koncept, który promowaliśmy, „Family Mainstreaming” odpowiadał na to zapotrzebowanie.

Jaki wpływ na taki stan rzeczy mogą mieć największe media w Polsce, które w najlepszym przypadku promują kulturę bycia „wiecznym singlem”?

Świat mediów generalnie niesie przekaz antyrodzinny. Jest to związane ze zleceniami dużego biznesu, dla którego postać wiecznego singla, labilnego i ulegającego modom, jest wprost idealna dla sprzedaży rozmaitych produktów i usług, często bezwartościowych z praktycznego punktu widzenia.

Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg zapytana dlaczego jedynie 32 proc. Polek w wieku 18-45 lat planuje potomstwo w bliższej lub dalszej perspektywie odpowiedziała: „Kryzys demograficzny rozpoczął się w latach 90., kiedy wspaniała reforma prof. Balcerowicza spowodowała, że Polacy nie czuli stabilizacji. (…) W 1990 roku kobiet, który mogły urodzić dzieci, czyli w przedziale 20-40 lat, było ok. 6 mln 100 tys. Wtedy należało prowadzić politykę prorodzinną. Największe wsparcie polityki prorodzinnej powinno być w latach 2007-2013, kiedy kobiety z wyżu demograficznego mogły decydować się na to, że będą rodziły dzieci. Wtedy niestety polityki prorodzinnej, wsparcia rodzin z małymi dziećmi absolutnie nie prowadzono”.
Mnie ta odpowiedź nie przekonuje. Po raz kolejny słyszymy, że wszystko, co złe, to wina poprzedników. Pani minister nie dostrzega, czy nie chce dostrzegać błędów własnej formacji jeśli chodzi o politykę prorodzinną? A może uważa, że 500+ powinno „załatwić sprawę”?

Złe wyniki demograficzne to lata zaniedbań to fakt. Niestety przez 8 lat rządów PiS nie udało się wzmocnić praw rodziców w szkole, wprowadzić przepisów chroniących społeczeństwo przed pornografią, czy wdrożyć gotowej już ustawy dotyczącej wzmocnienia trwałości rodzin i ograniczenia liczby rozwodów. Tutaj Zjednoczona Prawica powinna uderzyć się w piersi. Ma jeszcze pół roku, żeby gotowe już rozwiązania przeprowadzić przez parlament i wdrożyć.

Na Zachodzie walka z zapaścią demograficzną polega na przyjmowaniu imigrantów. W Polsce w ciągu ostatniego roku mieliśmy do czynienia z poniekąd podobnym zjawiskiem w związku z przybywaniem do naszego kraju uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy. Media wielokrotnie informowały, ile ukraińskich dzieci urodziło się w Polsce. Polski rząd zdecydował, że Obywatelom Ukrainy, którzy wjechali legalnie z Ukrainy do Polski po 23 lutym 2022 r. w związku z działaniami wojennymi i chcą pozostać w Polsce, Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) przyznaje i wypłaca świadczenie wychowawcze z programu Rodzina 500+. Czy Polska również pójdzie „drogą zachodu” i kryzys demograficzny będzie chciała pokonać poprzez przyjmowanie uchodźców, imigrantów etc.?

Samotne kobiety nie stanowią rezerwuaru demograficznego. Łączenie rodzin może jednak być trudne. Pamiętajmy, że wielu mężczyzn ukraińskich już może mieć syndromy stresu pourazowego, Ukraina też borykała się z problemem demograficznym, alkoholizmem, przemocą domową. To nie są łatwe decyzje. Musimy wzmacniać własne rodziny, realnie jednak patrząc, nie unikniemy imigracji.

W roku 2021 Polska znalazła się na 212 miejscu spośród 224 państw świata, jeśli chodzi o współczynnik dzietności. Zapytam wprost: jeśli taka sytuacja będzie się utrzymywać, a nic nie wskazuje na to, żeby miała się zmienić, to kiedy urodzi się ostatni Polak?

Mam nadzieję, że tak czarny scenariusz jednak się nie sprawdzi. Życie przynosi wiele rozwiązań. Zostaje oczywiście też zaufanie Opatrzności. Przede wszystkim rządzący nie mogą bać się walczyć o rodziny, nie tylko w sferze socjalnej, ale przede wszystkim wartości.

Bóg zapłać za rozmowę.

Tomasz D. Kolanek

Życie w małżeństwie drogą do świętości. Przesłanie KEP na niedzielę Świętej Rodziny

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(14)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 150 500 zł cel: 300 000 zł
50%
wybierz kwotę:
Wspieram