W 1519 roku niemiecki mnich katolicki Marcin Luter zakwestionował Nauczanie Kościoła, podważył władzę papieża i zaprezentował własną, bardzo rewolucyjną wizję chrześcijaństwa. Papież Leon X odpowiedział na to 15 czerwca 1520 roku bullą Exsurge Domine, w której zagroził herezjarsze wykluczeniem z Kościoła. Ponieważ jednak Luter publicznie spalił papieski dokument, został ekskomunikowany 3 stycznia 1521 roku – czyli dokładnie 500 lat temu. W związku z tą rocznicą oraz z powodu popularyzacji błędnie rozumianego dialogu ekumenicznego między Kościołem a protestanckimi zborami prezentujemy Państwu krótki przegląd poglądów Lutra oraz wspólnot wyrosłych na bazie jego opinii, a także poza religijne konsekwencje rewolucji z XVI wieku. Przy tworzeniu tekstu korzystano z licznych artykułów portalu PCh24 poświęconych zagadnieniu.
Jeżeli trąbi się z bardzo wysoko położonych ośrodków, że w zasadzie nie ma żadnej różnicy między katolicyzmem a protestantyzmem, a dogmaty są nieistotne i nie ma sensu się w nie zagłębiać, to nie możemy się dziwić mieszkańcom Brazylii, że tak wielu z nich odchodzi od Kościoła katolickiego na rzecz zielonoświątkowców czy świadków Jehowy – zauważył w rozmowie z PCh24.pl prof. Jakub Polit.
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem różnice między katolicyzmem a rozmaitymi odłamami protestantyzmu są bardzo istotne. Tak było już w czasach Lutra i Kościół miał świadomość błędów sianych przez herezjarchę. Zbiór i obalenie jego myśli odnajdziemy już we wspomnianej wyżej papieskiej bulli Exsurge Domine.
Marcin Luter – jak zauważał papież Leon X – odrzucał zasady dobrej spowiedzi twierdząc, że „Nauka o trzech częściach pokuty (skrucha, wyznanie grzechów i zadośćuczynienie) nie ma oparcia ani w Piśmie Świętym, ani w pismach starożytnych Doktorów chrześcijańskich” i potępia gorliwych chrześcijan za ich wiarę: „Chcieć wyznawać wszystkie grzechy, to znaczy nie chcieć niczego pozostawić do przebaczenia Bożemu miłosierdziu”.
To jednak nie koniec wypaczeń niemieckiego augustianina, który porzucił prawdziwą Wiarę i stworzył własną doktrynę teologiczno-polityczną (wszak bez zaproponowania ziemskim władcom „czegoś” atrakcyjnego Luter i jego herezje nie odniosłyby sukcesu).
W Exsurge Domine Leon X wskazuje, że zastosowana przez Lutra krytyka odpustów nie ogranicza się tylko do ataku na duchownych niewłaściwie ich udzielających. Heretyk bowiem podważał ich istotę jako taką, uznając za dopuszczalne jedynie udzielanie ich „zatwardziałym i odmawiającym skruchy”. Twierdził ponadto, iż są… niestosowne oraz nie mają z nich pożytku zmarli, konający i chorzy. Niemiec bagatelizował także ekskomunikę, czyli wykluczenie ze społeczności Kościoła. Luter swoje tezy uzasadniał sprytnie wyrwanymi z szerszego kontekstu cytatami z Pisma Świętego.
To jednak ciągle nie koniec, gdyż niemiecki heretyk gloryfikował tureckie zbrodnie dokonane na chrześcijanach, twierdząc iż: „wojowanie z Turkami jest niezgodne z wolą Bożą, bo to Bóg karze przez nich nasze nieprawości”. Ponadto augustianin odrzucał istnienie wolnej woli z jednoczesnym uznaniem jej za czynnik stale obciążający chrześcijan grzechem ciężkim. Głosi on, iż „wolna wola po grzechu pierworodnym jest tylko wolna z nazwy, a wszystkie jej własne uczynki są grzechami śmiertelnymi”.
Wobec tego papież w swoim piśmie potępił ogrom pychy, który przemawia przez Lutra tworzącego nową „teologię”.
„Każdy zdrowo myślący człowiek łatwo stwierdzi, jak szkodliwe, przewrotne, gorszące i oszukańcze dla pobożnych i prostolinijnych umysłów są te różne błędy, jak dalece sprzeciwiają się one miłości i czci należnej świętemu Kościołowi Rzymskiemu, który jest matką wszystkich wiernych i nauczycielką wiary, jak szkodliwe są dla żywotności dyscypliny kościelnej, a mianowicie dla posłuszeństwa. Cnota ta jest źródłem i początkiem wszystkich cnót, a bez niej każdy może łatwo okazać się niewiernym” – pisał Leon X.
Do błędów Lutra zaliczyć należy także błędne definiowanie takich terminów jak „łaska”, „wiara” czy „usprawiedliwienie”. Protestanckie pojęcie wiary w ten sposób nie jest zakorzenione w intelekcie (wierze w Boże objawienie), ale w woli (zaufaniu Stwórcy). Postawa taka jest jedna bliższa teologicznej cnocie nadziei, a nie wierze. Tomista ojciec Reginald Garrigou-Lagrange stwierdził nawet: „większość protestantów utrzymuje, że wiara tkwi w woli, co jest zgodne z ich błędną definicją wiary jako zasadniczym zaufaniu w Boskie miłosierdzie dla odpuszczenia grzechów jednostki. Zaufanie jednakże, sprowadza się do nadziei, która w istocie pochodzi z woli”.
Jeśli zaś chodzi o usprawiedliwienie w myśli Lutra, to dusza nie może stać się prawa, a jej grzechy nie mogą być prawdziwie zmazane, a jedynie „przykryte”. Herezjarcha negował ponadto fakt, iż dusza ludzka może się dogłębnie zmienić i zregenerować poprzez Ducha Świętego. Tym samym odrzucił doktrynę o łasce jako permanentnej, nadprzyrodzonej jakości duszy. Takie poglądy wynikały z faktu uznania, iż grzech pierworodny tak zepsuł naturę człowieka, że nic nie było jej w stanie poprawić. Z błędów Lutra wynikają także absurdy dotyczące Bożego Miłosierdzia. W myśl teorii Niemca człowiek może dostąpić Miłosierdzia bez zgrywania z grzesznym życiem. Jeśli więc – błędnie przekonywał heretyk – jednostka dokona „aktu wiary” (będzie pokładać swą ufność w Chrystusie), jej grzechy (przeszłe, teraźniejsze i przyszłe) zostaną przykryte przez praworządność Chrystusa.
Luter oddzielał bowiem zaufanie w zasługi dokonane przez Pana Jezusa od konieczności wiary w Jego Naukę i moralne życie. Twierdził nawet, że sumienie, które wyrzuca człowiekowi łamanie prawa Bożego, jest… „głosem Szatana”. Aby przeciwdziałać temu „diabelskiemu podszeptowi” człowiek – wedle Lutra – powinien „być grzesznikiem i grzeszyć śmiało”. Zdaniem Robert Siscoe część błędów Lutra wynikała z jego skłonności do grzechów nieczystości. Sam heretyk tak pisał do swojego ucznia: „ja który powinienem mieć żarliwego ducha, mam żar ciała, żar wyuzdania”.
Odrzucenie większości sakramentów, w tym wypaczenie Nauki o Najświętszym Sakramencie, podważenie licznych dogmatów i prawd Wiary, zerwanie z Rzymem jako najwyższą instancją w sprawach religijnych, zainicjowanie procesu tworzenia „Kościołów” narodowych i likwidacja zakonów połączona z przejmowaniem ich własności przez państwo. Za buntem Lutra poszli liczni władcy zainteresowani nie tylko teologią, ale i majątkami Kościoła. W konsekwencji sprzeciw heretyka nie tylko wobec wypaczeń pojawiających się wśród duchowieństwa katolickiego, ale i wobec fundamentów prawdziwej Wiary, uruchomił proces zarówno religijny jak i polityczno-społeczny.
Przykładowo rewolucja protestancka w Anglii zwyciężyła za sprawą króla Henryka VIII. Monarcha początkowo nie odstawał od wiary katolickiej, a za walkę z protestantyzmem został nawet uhonorowany przez papieża. Zerwał jednak z Rzymem, by w świetle prawa państwowego zalegalizować małżeństwo, jakiego Kościół nie mógł uznać. Nie poszło jednak o kobietę, a o władzę. Króla interesował męski potomek, który utrzymałby tron. Córka jako królowa takiej gwarancji nie dawała. Tak właśnie Anglia „wypisała się” z rodziny narodów katolickich. Sam Henryk natomiast zaczął zmieniać kobiety jak rękawiczki, byle tylko spełnił się jego sen o synu.
Osoby sprzeciwiające się zerwaniu króla z Rzymem spotykały natomiast bardzo surowe prześladowania, których cień – choć w o wiele łagodniejszej formie – jest widoczny do dzisiaj. Dopiero w XXI wieku umożliwiono brytyjskim następcom tronu zawieranie małżeństw z katolikami bez utraty prawa do sukcesji. Nadal jednak sami monarchowie katolikami być nie mogą.
Natomiast w czasach Henryka VIII, choć zmiany nie wykraczały początkowo poza zerwanie więzów z Rzymem, obrońców katolicyzmu spotkała także śmierć. Męczennikami zostali m.in. św. Jan Fisher i św. Tomasz Morus, którego głowa przez wiele dni pozostawała zatknięta na Moście Londyńskim. Po krótkotrwałej restauracji katolicyzmu za panowania Marii Tudor, jej następczyni stworzyła dogmatyczny trzon anglikanizmu. Za Elżbiety wszyscy urzędnicy musieli uznać władzę monarchy nad „Kościołem”. Kto tego nie uczynił, był zdrajcą. Takie osoby karano śmiercią. Najgorszy los, tak jak we wszystkich krajach protestanckich, czekał oczywiście jezuitów, których krew wsiąkała w angielską ziemię jeszcze w XVII wieku, czego przykładem jest męczeńska śmierć św. Edmunda Arrowsmitha, św. Dawida Lewisa czy św. Filipa Evansa. W XVII wieku, podczas inwazji Olivera Cromwella na Irlandię, również na „szmaragdowej wyspie” działy się straszne rzeczy.
Historia Anglii dowodzi, że przyczyn sukcesu protestantyzmu w wielu krajach szukać należy nie tyle w sporach religijnych, co w kwestiach politycznych i/lub finansowych. Henryk VIII zerwał z Rzymem z powodów polityczno-dynastycznych, ale konsekwencje jego decyzji miały konsekwencje jednoznaczne ekonomiczne. Na teologię przyszedł czas dużo później. Już za czasów tego monarchy, a więc w momencie gdy anglikanizm był dopiero w powijakach, rozwiązano zakony, a dobra kościelne znacjonalizowano. Grabież poprzedziła oficjalne odstępstwo od wiary. Podobnież wybór protestanckiej herezji w miejsce katolicyzmu był bardzo istotny w przypadku dziejów Szwecji.
Zezwolenie na swobodne i niczym nie skrępowane spekulacje i interpretacje w kwestiach wiary wynikające z odrzucenia autorytetu Kościoła i papiestwa otwarło drzwi dywagacji i własnego odczytywania Biblii na oścież. Jeśli na Pismo Święte nie patrzy się przez pryzmat Tradycji, można z niego wyczytać rzeczy dowolne i często sprzeczne. Dlatego też protestantyzm w XVI wieku był atrakcyjny nie tylko dla upatrujących w nim okazji do wzbogacenia książąt, ale również dla żyjącego w systemie feudalnym chłopstwa – o ile tylko do działania ktoś ich sprowokował. To radykalni reformatorzy religijni, głównie odważniejszy od Lutra Thomas Müntzer, spowodowali falę buntów, które w końcu przerodziły się w wojnę chłopską. Powstanie zostało brutalnie stłumione przez możnych po bitwie pod Frankenhausen. Niemcy spłynęły krwią. Mówi się nawet o 100 tys. chłopów, którzy ponieśli śmierć z powodu rebelii, zaś sam Müntzer został po kilku wiekach określony przez Karla Marxa mianem prekursora komunizmu. Pracę pt. „Wojna chłopska w Niemczech” napisał w roku 1850… Friedrich Engels.
Co istotne, twórca idei samodzielnego interpretowania Pisma Świętego – Luter – we „własnym” tłumaczeniu Biblii dokonywał „korekt” (mowa nawet o 1400 fragmentach zawierających nieścisłości czy błędy) oraz usuwał z niego wybrane Księgi, aby wszystko pasowało pod założenia teoretyczne. Ponadto także traktowanie niemieckiego heretyka jako autora tłumaczenia Pisma Świętego na język niemiecki czy wręcz ojca współczesnej niemczyzny uznawane jest jako nieuzasadnione.
Widać wyraźnie, że bunt Lutra przeciwko prawdziwemu Kościołowi przyniósł nie tylko konsekwencje duchowe i religijne, ale i społeczno-polityczne.
Oprac.: MWł