Francuskim dziennikarzom trudno przestawić się na pokazywanie pozytywnego obrazu Polski i Polaków, którzy masowo i spontanicznie wspierają Ukrainę, przyjmują uchodźców wojennych i niosą pomoc materialną. Do tej pory dominował przecież wizerunek Polski ksenofobicznej, żyjącej na koszt Unii, łamiącej praworządność, prawa kobiet etc. Wizerunek Polski solidarnej, mógłby niejednemu Francuzowi zaburzyć ogląd sytuacji, a nawet zmusić go do myślenia…
Francuskie media, relacjonując sytuację po wybuchu wojny na Ukrainie, nie kłamią, ale w przypadku pokazywania zaangażowania naszego kraju zwyczajnie manipulują. Niedawno dziennikarze francuscy pochylili się nad programami francuskojęzycznego RT i stwierdzili, że nie jest to „prosta” i „prymitywna” prorosyjska propaganda, ale manipulacja bardzo subtelna. Problem w tym, że sami biorą udział w podobnym procederze.
Internet obiegła np. mapka z TV BFM, na której zaznaczono które kraje i jak pomagają Ukrainie. Francja była na „niebiesko” jako kraj wspomagający Kijów „humanitarnie i militarnie”. Z mapki wynikało jednak, że np. Polska, czy kraje nadbałtyckie, Ukrainie nie pomagają wcale… Francja, której nie było spieszno do wspierania Ukrainy, która do końca dogadywała się z Putinem, która jeszcze przez pierwsze dwa dni agresji pisała o „operacji militarnej” i używała języka rosyjskiej propagandy, nagle okazuje się „liderem” wsparcia dla Kijowa. Wiatru w żagle dodała zapewne Paryżowi zmiana polityki Berlina. Teraz Francja podjęła działania PR-owe, które mają przynieść jej splendor niemal pogromcy Putina. Wszystko to przypomina żabę, która zobaczyła, że… konia kują.
Wesprzyj nas już teraz!
Pomijanie, a właściwie umniejszanie roli Polski i jej dyplomacji, która od początku zachowuje się „jak trzeba”, to z jednej strony niechęć do dzielenia się ewentualną „chwałą”, ciąg dalszy lekceważenia krajów „nowej Europy” nad Sekwaną, wreszcie przyzwyczajenie mediów francuskich do pisania o Polsce na ogół źle.
Przykłady tego można było zobaczyć już na początku konfliktu w reportażu publicznej telewizji France 24 o przygotowaniach na przyjęcie uchodźców w Europie. Zaznaczono, że przejadą przez Polskę, ale od razu wskazano, że ich głównym celem będą Niemcy i to tam udała się francuska ekipa filmowa. Pokazano obrazki z niemieckiego ośrodka dla azylantów, gdzie gromadzono zapasy wody, jedzenia, etc. W tym czasie cały wysiłek przyjmowania uciekinierów spadł już na Polaków.
Francuskie gazety tymczasem pisały: „Niemcy w szyku bojowym na przyjęcie uchodźców z Ukrainy”. Szeroko informowali, że np. „Brandenburgia, już reaktywowała część imponującej logistyki rozmieszczonej w 2015 roku dla syryjskich i irackich uchodźców uciekających przed przemocą w ich kraju” Dodawano, że krajowa spółka kolejowa Deutsche Bahn oferuje Ukraińcom z Polski bezpłatne przejazdy swoimi pociągami do Berlina i przygotowuje się do wyczarterowania dodatkowych pociągów z polskiej granicy”.
O tym, że Ukraińcy takie darmowe bilety dostali w Polsce i to wcześniej oraz że w naszym kraju mobilizują się ludzie nawet w najmniejszych wioskach i że rząd uruchomił całą infrastrukturę przyjęcia uchodźców, prawie ani słowa…
Są za to reportaże informujące, że pierwszych migrantów ze Wschodu przyjmuje już Francja. Mało tego, Francja przy tej okazji załatwia sobie nawet swoje porachunki polityczne, np. z Londynem. Pojawił się materiał o tym, że w poniedziałek do portu Calais późnym popołudniem zawrócono z Wielkiej Brytanii dziewięcioosobową rodzinę Ukraińców, która podróżowała samochodem bezpośrednio z Ukrainy, bo nie mieli wiz. Strona francuska dała im zakwaterowanie w pokojach hotelowych w Coquelles (w tym czasie w okolicach Calais koczują dalej tysiące migrantów) i krytykowała Londyn „za brak hojności w przyjmowaniu Ukraińców uciekających przed walkami w ich kraju”. Francja nawet oficjalnie wezwała brytyjski rząd do „złagodzenie warunków wydawania wiz ukraińskim uchodźcom”. Czysta „pokazówka”.
Paryż zapowiada też darmowe pociągi dla ukraińskich uchodźców z Polski i „przygotowuje się do przyjęcia ukraińskich uchodźców na swoim terytorium”, co zapowiada minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian. Francuzi zachwycają się swoją gościnnością, bo „wiele gmin” deklaruje gotowość przyjęcia ukraińskich uchodźców. I bardzo dobrze, z tym, że to w dużej części budowanie sobie „wizerunku”. W sumie publiczne media tego kraju nie działają inaczej niż RT, a czasami nawet bez finezji tamtych.
Bogdan Dobosz