62-letni mieszkaniec Wiednia dokonał urzędowego przepisania własnej płci. Cel? Szybciej przejść na emeryturę.
Mężczyzna uzyskał stosowną opinię lekarską, która potwierdziła, że „czuje się” kobietą. Nie przeszedł wprawdzie żadnej terapii hormonalnej ani nawet psychoterapii, nie mówiąc już o zabiegach chirurgicznych. Krótko po przepisaniu płci wystąpił jednak o przejście na emeryturę. Mężczyzna stwierdził, że jako kobiecie – należy mu się.
Austriacki urząd odrzucił jednak jego wniosek, sugerując, że 62-latek próbuje wyłudzić wcześniejszą emeryturę podając się za kobietę. Wskazano, że nie ma żadnych oznak, by mieszkaniec Wiednia rzeczywiście „zmienił” płeć. Urzędnicy oczekują, że 62-latek „uwiarygodni poczucie przynależności” do płci żeńskiej. W efekcie mężczyzna pozwał sąd pracy, a ten w pierwszej instancji… wydał wyrok na jego korzyść.
Wesprzyj nas już teraz!
W drugiej instancji sąd uchylił orzeczenie. 62-latek walczył dalej, sprawą zajął się Sąd Najwyższy – i podtrzymał wyrok niekorzystny dla 62-latka. Mężczyzna się jednak nie poddał i skierował do sądu pierwszej instancji kolejną sprawę przeciwko urzędnikom.
Jak wskazali politycy FPÖ, gdyby mężczyźni zaczęli masowo przepisywać sobie płeć na żeńską na podstawie deklaracji, oznaczałoby to gigantyczne wydatki dla państwa w związku z nieoczekiwaną koniecznością wypłaty przyspieszonych emerytur dziesiątkom tysięcy nominalnych „kobiet”.
Źródło: jungefreiheit.de
Pach