„Tak zakończył niezapomniany kolega i postrach dla Bezpieczeństwa”. Te słowa zapisał adiutant mjr. Zygmunta Szendzielorza „Łupaszki” Wacław Beynar „Orszak”. Mówiły o tragicznej śmierci legendarnego żołnierza podziemia antykomunistycznego ppor. Zdzisława Badochy ps. „Żelazny”. Zginął on z bronią w ręku 28 czerwca 1946 roku w majątku Czernin, gdzie przebywał na rekonwalescencji po odniesionych w walce z bezpieką ranach.
„Żelazny” tradycję patriotyczną i niepodległościową wyniósł z domu rodzinnego. Jego ojciec był podoficerem Korpusu Ochrony Pogranicza, formacji powołanej do obrony wschodnich granic Rzeczpospolitej. W 1938 roku Zdzisław został przyjęty do Państwowego Gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego w Święcianach. Ten okres życia Zdzisława Badochy jest niezwykle istotny gdyż właśnie wówczas podczas nauki w gimnazjum poznał wiele koleżanek i kolegów, którzy już za kilka lat będą walczyć razem z nim w szeregach konspiracji Armii Krajowej. Od tego roku należał też do ZHP do drużyny harcerskiej im. B. Głowackiego.
Wesprzyj nas już teraz!
W czerwcu 1942 rozpoczął działalność konspiracyjną w szeregach AK na Wileńszczyźnie. Został członkiem 23. Ośrodka Dywersyjnego Ignalino-Nowe Święciany. Przed majem 1943 objął dowództwo jednego z patroli 23. OD. Po wpadce i dekonspiracji od maja 1944 r. był żołnierzem plutonu sierż. Mieczysława Kitkiewicza ps. „Kitka” w 5. Wileńskiej Brygadzie AK pod dowództwem mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszko”. Uczestniczył w walkach o wyzwolenie Wilna.
Na początku 1945 został dowódcą plutonu w 4. szwadronie por. Mariana Plucińskiego ps. „Mścisław”. Odtąd nieprzerwanie uczestniczył w walkach z oddziałami KBW, UB, MO i LWP oraz NKWD.
7 września w Stoczku rozkazem Komendy Okręgu Białostockiego AK oddziały 5. Brygady zostały zdemobilizowane na początku października Badocha pojechał na Wybrzeże Gdańskie do mjr. Z. Szendzielarza, który podporządkował się ppłk. Antoniemu Olechnowiczowi ps. „Pohorecki”, komendantowi Ośrodka Mobilizacyjnego Wileńskiego Okręgu AK.
Kolejne miesiące znaczone są walkami z coraz lepiej zorganizowanymi siłami komunistycznego aparatu przemocy. W pierwszych dniach czerwca 1946 roku szwadron ppor. „Żelaznego” działał w rejonie Dzierzgonia i Sztumu, rozbrajając posterunki milicji i wywołując kontrakcję sił przeciwnika. W efekcie 10 czerwca 1946 roku podczas postoju we wsi Tulice szwadron został zaatakowany przez grupę operacyjną UB i MO. Co prawda grupa ta została całkowicie rozbita, ranny jednak został ppor. „Żelazny”.
Dowództwo nad szwadronem przejął ppor. Olgierd Christa „Leszek”, nakazując bezzwłoczny wymarsz z miejsca potyczki. Najważniejszym celem było zapewnienie rannemu „Żelaznemu” opieki medycznej. Został on umieszczony początkowo w majątku Zielenice, jednak jeszcze tego samego dnia przetransportowano go do nieodległego Czernina.
Do całości tych wydarzeń, doszedł czynnik ludzkiej zdrady. W wyniku podjęcia współpracy z UB łączniczki „Łupaszki” Reginy Żelińskiej ps. „Regina” resort bezpieczeństwa uzyskał informacje o właścicielach majątków udzielających pomocy wileńskim oddziałom.
28 czerwca 1946 grupa funkcjonariuszy PUBP z Malborka wyruszyła w celu aresztowania administratora majątku Zielenice Józefa Piątka. Nie zastawszy go jednak w Zielenicach kontynuowano dalsze poszukiwania. Tym sposobem funkcjonariusze UB i milicji trafili do Czernina, gdzie w zasadzie przypadkowo natknęli się na ppor. Zdzisława Badochę „Żelaznego”. Miał on tego dnia opuścić Czernin wraz z przybyłym już tam łącznikiem mjr „Łupaszki” Stanisławem Szczykno „Stachem”. Podjęta próba ucieczki zakończyła się śmiercią „Żelaznego”. Zauważony podczas opuszczania pałacyku przez milicjanta Bolesława Łagockiego zaczął się ostrzeliwać. Wydawało się, że zdoła ujść lecz wtedy został ponownie ranny i zginął od wybuchu rzuconego przez milicjanta granatu.
Podporucznik Zdzisław Badocha „Żelazny” zginał w wieku 23 lat, był pełnym życia, niezwykle pogodnym człowiekiem, szanowanym i serdecznym kolegą, znakomitym dowódcą i oficerem. Przez niemal 50 lat propaganda komunistyczna przedstawiała Jego wizerunek jako zdegenerowanego bandyty, bezwzględnego mordercy niewinnych osób, milicjantów, kolejarzy itp. Dopiero od niedawna dzięki pracy wielu historyków możemy poznać prawdziwy niezafałszowany wizerunek Zdzisława Badochy i jego żołnierzy, którzy niemal wszyscy zapłacili najwyższą cenę za walkę pod rozkazami mjr „Łupaszki” i ppor. „Żelaznego”. Zarówno On jak i wielu innych nie ma dzisiaj własnego grobu, ich ciała zostały potajemnie pogrzebane w nieznanych miejscach.
Źródło: podziemiezbrojne.blox.pl
luk