2 kwietnia 2025

9-miesięczny chłopiec zabity w szpitalu w Oleśnicy. Matka i dziecko padli ofiarą proaborcyjnej agitacji

(GS/PCh24.pl)

W szpitalu w Oleśnicy dokonano zabójstwa 9-miesięcznego Felka, wykonując mu zastrzyk z chlorku potasu w serce. Jak wskazują przedstawiciele Fundacji Pro- Prawo do Życia, był to akt świadomej decyzji o pozbawieniu nienarodzonego dziecka życia, mimo możliwości pomyślnego rozwiązania ciąży. W innym szpitalu oferowano mamie Felka urodzenie chłopca przez cesarskie cięcie, a następnie specjalistyczną pomoc medyczną. Fundacja przeanalizowała szczegóły tego wstrząsającego zdarzenia.

Wedle informacji medialnych, u Felka podejrzewano wrodzoną łamliwość kości. Jego mama trafiła do szpitala w Łodzi, gdzie chciano zakończyć ciążę, oszczędzając życie dziecka. Planowano wykonać cesarskie cięcie (w tej sytuacji ta metoda byłaby najlepsza zarówno dla mamy, jak i dla dziecka), a następnie udzielić obojgu pomocy w postaci specjalistycznego leczenia pediatrycznego i terapii pourodzeniowej.

Jednak za namową aktywistów aborcyjnych mama Felka pojechała do Oleśnicy – największego w Polsce ośrodka aborcyjnego. Tam w 37. tygodniu ciąży (9. miesiąc) gotowemu już do porodu chłopcu wbito w serce igłę i zabito go zastrzykiem z chlorku potasu. Wedle relacji „Gazety Wyborczej”, dokonała tego osobiście wicedyrektor szpitala Gizela Jagielska, która w przeszłości publicznie chwaliła się robieniem takich zastrzyków w serca dzieci.

Wesprzyj nas już teraz!

– W języku aborcyjnej propagandy aborcję określa się często jako „zakończenie ciąży”. W tym przypadku należało faktycznie zakończyć ciążę – poprzez cesarskie cięcie, aby Felek mógł bezpiecznie urodzić się żywy i aby następnie mógł zostać objęty specjalistyczną pomocą lekarską, co proponowano jego mamie w szpitalu w Łodzi. Tymczasem w szpitalu w Oleśnicy nie dokonano „zakończenia ciąży”. Dokonano intencjonalnego, świadomego i celowego zabójstwa 9-miesięcznego Felka – skomentował Mariusz Dzierżawski.

Fundacja zwraca uwagę, że w tej wstrząsającej sprawie oświadczenie wydał prof. Piotr Sieroszewski, kierownik ginekologii szpitala w Łodzi i prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników. Można w tym komunikacie przeczytać historię pani Anity, mamy Felka, która trafiła do łódzkiego szpitala. Jak napisał prof. Sieroszewski:

„W trakcie kolejnego konsylium Pani Anita wręczyła nam pismo napisane przez adwokata fundacji FEDERA z żądaniem indukcji asystolii płodu (czyli zabicia dziecka zdolnego do życia poprzez wbicie igły do jego serca z podaniem chlorku potasu). Zaproponowaliśmy natychmiastowe rozwiązanie przez cięcie cesarskie (ze względu na zły stan psychiczny Pani Anity) w znieczuleniu ogólnym, z objęciem dziecka wysokospecjalistycznym leczeniem pediatrycznym. Oznacza to, że zaproponowaliśmy Pani Anicie niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia. Postępowaliśmy zgodnie z obowiązującym prawem, które nie zezwala na uśmiercanie płodu w trzecim trymestrze ciąży (tym bardziej, że mieliśmy do czynienia z dzieckiem zdolnym do życia). Nasza decyzja nie była podyktowana subiektywnymi przekonaniami personelu medycznego czy też uprzedzeniami do kobiet, lecz obiektywną sytuacją prawną, a przede wszystkim możliwością sprawdzonej i stosowanej terapii pourodzeniowej”.

W ocenie Fundacji, lekarze w Łodzi chcieli zakończyć ciążę, a następnie pomóc urodzonemu i żywemu Felkowi oraz jego mamie. W Oleśnicy dziecko po prostu zabito wiedząc przy tym, że może być to groźne również dla pani Anity.

– O nieludzkich, barbarzyńskich wydarzeniach, do których dochodzi w szpitalu w Oleśnicy, nasza Fundacja alarmuje od dawna. Co najmniej od 2023 roku wiadomo, że placówka ta abortuje dzieci poprzez wstrzykiwanie im trucizny w serca. Z kolei młodsze dzieci, w pierwszym trymestrze ciąży, abortowane są w Oleśnicy za pomocą tzw. metody próżniowej, polegającej na wyssaniu żywego dziecka z łona matki i rozerwaniu go na kawałki za pomocą specjalnej maszyny ssącej. To wszystko dzieje się od lat na naszych oczach. Do tego prowadzi aborcyjna mentalność, którą aktywiści aborcyjni zatruwają umysły Polaków, w tym lekarzy, ginekologów i położnych. W języku aborcyjnej propagandy dziecko w łonie matki określane jest mianem „pasożyta”, którego należy usunąć z organizmu kobiety. Przewodnicząca sejmowego Klubu Lewicy Anna Maria Żukowska porównała nawet aborcję do… połknięcia „tabletki odrobaczającej”. Tak właśnie został potraktowany 9-miesięczny Felek w Oleśnicy – jak pasożyt, którego intencjonalnie zabito – zaznaczył Mariusz Dzierżawski.

Dlatego wolontariusze Fundacji Pro-Prawo do Życia od dawna toczą intensywną walkę o życie, prawdę i sumienia pod szpitalem w Oleśnicy. Regularnie dochodzi tam do bandyckich napadów na działaczy Fundacji, którzy są atakowani przez uzbrojonych w niebezpieczne przedmioty napastników, „wytresowanych” do agresji i nienawiści przez medialną propagandę. Sądy traktują tych napastników pobłażliwie i tolerancyjnie. Z kolei miejscy urzędnicy z oleśnickiego Ratusza, działając w porozumieniu z policją i prokuraturą, usiłują uniemożliwić Fundacji działanie poprzez rozwiązywanie legalnych zgromadzeń, konfiskatę bannerów przedstawiających prawdę o aborcji i nakładanie na Fundację ogromnych kar finansowych (tylko w zeszłym roku Fundację Pro-Prawo do Życia zmuszono do zapłaty ponad 66 000 złotych kar za obecność prawdy o aborcji przed szpitalem w Oleśnicy).

Źródło: Fundacja Pro-Prawo do Życia

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 111 750 zł cel: 500 000 zł
22%
wybierz kwotę:
Wspieram