Władze regionu Madrytu zablokowały możliwości odwiedzenia jednej ze stołecznych szkół przez minister równouprawnienia Irene Montero. Rząd madryckiej wspólnoty autonomicznej odmówił jej możliwości spotkania się z uczniami, oskarżając ją o próbę indoktrynacji dzieci.
Wesprzyj nas już teraz!
Od kilku miesięcy Montero forsuje nowelizację przepisów o „zmianie płci”. Według jej projektu ustawy, prawo do formalnej modyfikacji tożsamości w dokumentach cywilnych mogłyby zyskać osoby, które jedynie deklarują „poczuwanie się” do płci innej niż biologiczna. Według przedstawicielki skrajnie lewicowego bloku Unidas Podemos, do zatwierdzenia takiego aktu w urzędzie stanu cywilnego nie byłaby już potrzebna wymagana obecnie terapia hormonalna oraz oświadczenie lekarskie, ani nawet zgoda rodziców w przypadku osób niepełnoletnich. Jedynym wymogiem byłaby słowna deklaracja osoby zainteresowanej.
Kilka środowisk feministycznych Hiszpanii zarzuca władzom 17 wspólnot autonomicznych tego kraju nieprzychylność wobec ideologii gender w szkołach. Według jednej z takich organizacji, stowarzyszenia CMF, kierownictwo regionów ma być rzekomo negatywnie ustosunkowane szczególnie wobec transseksualnych uczniów. Organizacja wskazała, że choć wszystkie wspólnoty autonomiczne Hiszpanii mają zawarte z ministerstwem oświaty umowy, na podstawie których regionalne władze mają przeciwdziałać dyskryminacji osób transseksualnych, to jednak, według CMF, nauczyciele rzekomo otrzymały od władz oświatowych nakaz zgłaszania rodzicom zachowań dzieci, które są nietypowe dla ich płci. Jak wskazują organizacje feministyczne, władze regionów mają być nieprzychylne, podobnie jak organizacje chrześcijańskie, działaniom służącym liberalizacji przepisów o „zmianie płci”. Ich zdaniem przejawem tego typu postawy było właśnie niedopuszczenie do spotkania minister Montero z uczniami madryckiej szkoły.
Źródło: KAI
RoM