10 marca 2021

Amerykańscy lekarze: zamykanie szkół jest nieuzasadnione, szkodliwe i narusza prawa człowieka

(Fot. Pixabay)

Amerykańscy medycy dystansują się od polityki sanitarnej Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC). Wskazują, że obostrzenia, w tym zawieszenie nauki stacjonarnej w szkołach, mają się nijak do dowodów wskazujących, iż w szkołach niezwykle rzadko dochodzi do zarażenia koronawirusem.

 

Dziennik „USA Today” zamieścił list lekarzy, wskazujący, że CDC prowadzi „szkodliwą politykę” błędnie interpretując ich badania. Zdaniem lekarzy, wytyczne nie uwzględniają danych, które posiadają medycy dotyczące niewielkiego przenoszenia chorób w szkołach. Lekarze oburzyli się, że w nowych wytycznych wykorzystano prace wykonaną przez nich w okręgach w Wisconsin i opublikowane w MMWR. Władze CDC nie uwzględniły jednak danych, a także nowych analiz z tego zbioru danych. Lekarze napisali, że „utrzymywanie szkół zamkniętych lub nawet częściowo zamkniętych, w oparciu o to, co wiemy teraz, jest nieuzasadnione, szkodzi dzieciom i stało się kwestią praw człowieka”. Stanowczo domagają się poluzowania obostrzeń sanitarnych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przeciwko działaniom CDC zaprotestowali: dr Tara O. Henderson, dr Monica Gandhi, dr Tracy Beth Hoeg, dr Daniel Johnson. „Jedyne, czego musimy się bać, to samego strachu – bezimiennego, nierozsądnego, nieuzasadnionego terroru, który paraliżuje potrzebne wysiłki, aby przekształcić odwrót w postęp” – medycy zacytowali byłego prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta. Uczeni skrytykowali restrykcyjną politykę zamykania szkół w Kalifornii i Illinois. Odwołali się do zapowiedzi Joe Bidena z kampanii prezydenckiej, który obiecał, że będzie kierował się w swojej polityce danymi i faktami naukowymi. Przytoczyli fakty, wskazując, że po pierwsze, dzieci nie są szczególnie narażone na ryzyko związane ze śmiercią z powodu COVID-19. Przykładowo do wtorku wskutek epidemii zmarło 288 dzieci w porównaniu z ponad 500 tys. dorosłych. Zaznaczono, że chociaż śmierć każdego dziecka jest druzgocąca, to te liczby są zbliżone do liczby zgonów każdego roku z powodu grypy. Z kolei „zgony z powodu COVID-19 u dzieci i młodzieży są mniejsze niż zgony z powodu samobójstw, a niektóre z nich są teraz spowodowane zamknięciem szkół. Koronawirus u dzieci może powodować potencjalnie niebezpieczne komplikacje – np. zespół wielozapalny (MIS-C) – ale jest to bardzo rzadkie schorzenie i prawie we wszystkich przypadkach uleczalne”. „Po drugie – czytamy – rozprzestrzenianie się wirusa jest minimalne w szkołach przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności, nawet w społecznościach o wysokiej częstości występowania choroby”.

 

Dr Hoeg przeprowadziła zeszłej jesieni badanie obejmujące 4876 uczniów klas K-12 i 654 pracowników w okręgach szkolnych w stanie Wisconsin. Wskaźniki pozytywności testu na obecność koronawirusa osiągnęły 41,6 proc. w społeczności. Warto zauważyć, że pomimo braku wymiany większości systemów wentylacyjnych, przy 92 proc. uczniów noszących maski (bez maski podczas przerwy) i przy zmiennej odległości, było tylko siedmiu uczniów (pięcioro dzieci w klasach szóstych i dwóch w klasach siódmych) oraz zero pracowników, którzy zarazili się wirusem w szkole. Podobne doświadczenia są publikowane z Karoliny Północnej, Karoliny Południowej, Chicago oraz innych miast i stanów.

 

„Po trzecie, żadna nauka nie popiera nakazania zachowywania 6 stóp odległości dzieciom noszącym maski”. Odległość 6 stóp (1,83 m) między uczniami stwarza ograniczenia przestrzenne dla szkół, aby mogły się w całości otworzyć. Istnieją dane potwierdzające, że wystarczy odległość o połowę mniejsza. Uczeni przywołali także dane z innych krajów, które wskazują, że nawet przy rozprzestrzenianiu się tzw. brytyjskiej mutacji koronawirusa, nie zaobserwowano większej liczby zachorowań i nie ma dowodów na to, by tak było w otwartych szkołach. Badania z Francji, Hiszpanii, Szwajcarii i Belgii wykazały, że szkoły podstawowe i ponadpodstawowe mogą bezpiecznie pozostać w pełni otwarte, nawet gdy dominuje wariant koronawirusa z Wielkiej Brytanii. Co więcej, maski i odległość ponad 3 stóp chronią przed rzekomo bardziej zakaźnymi wariantami, podobnie jak przed wszystkimi formami wirusa. Dlatego też wprowadzanie obostrzeń związanych z zamykaniem szkół z powodu rzekomo bardziej zaraźliwych mutacji wirusa nie znajduje w tej chwili żadnego uzasadnienia.

 

„Nauka pokazuje, że możemy otwierać szkoły” –stwierdzają sygnatariusze. Wyjaśniono, że zamknięcie szkół wiąże się z długoterminowymi kosztami indywidualnymi i społecznymi. Wiele dzieci nie może efektywnie się uczyć, spotykać, być aktywne towarzysko, zdrowo się odżywiać lub otrzymywać wsparcia do czasu ponownego otwarcia szkoły. Dzieci ze specjalnymi potrzebami i z uboższych środowisk generalnie tracą najwięcej, ponieważ zajęcia w większości szkół prywatnych i religijnych wciąż się odbywają. Pogłębia się jedynie przepaść między tymi, którzy mają dostęp do nauki stacjonarnej, a tymi, którzy go nie mają.

 

Lekarze wskazali, że „obserwują znaczącą epidemię psychologiczną u dzieci z depresją i lękiem z powodu izolacji związanej z zamknięciem szkoły, z zachowaniami samobójczymi”. Dodali, że utrata zarobków rodzin przekłada się na biedę, eksmisje i brak bezpieczeństwa żywnościowego. Niedawne badania zaś wykazały, że istnieje większe ryzyko skrócenia oczekiwanej długości życia obywateli w przypadku zamkniętych szkół niż w przypadku ich otwarcia. „Najlepszym sposobem na pokonanie strachu jest podążanie za nauką, a nauka pokazuje, że możemy teraz bezpiecznie otworzyć nasze szkoły w pełnym wymiarze (niehybrydowym) i utrzymać je otwartymi” – czytamy.

 

Przeciwko obostrzeniom sanitarnym wystąpiła także branża lotnicza, która nie rozumie zaleceń CDC dla osób zaszczepionych, by nadal unikały wszelkich podróży. Airlines For America twierdzi, że przebywanie na pokładzie samolotu stwarza niskie ryzyko zakażenia koronawirusem ze względu na silnie filtrowanie powietrza i noszenie masek. Administracja Bezpieczeństwa Transportu podała, że w niedzielę na lotniskach było prawie 1,3 miliona osób, co jest najwyższym wynikiem od 3 stycznia. TSA codziennie od czwartku obsługiwało prawie milion lub ponad milion osób, co oznacza, że w ciągu czterech dni obsłużono 4,5 miliona ludzi. Amerykanie ruszyli na wakacje. Branża lotnicza wezwała CDC do publicznego ujawnienia kryteriów, w oparciu o które wydawane są wskazówki dotyczące podróży.

 

Źródło; nationalreview.com, eu.usatoday.com, edition.cnn.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 405 324 zł cel: 500 000 zł
81%
wybierz kwotę:
Wspieram