Węgierski premier Viktor Orbán zaapelował w piątek o powołanie nowej europejskiej „prawicowej” frakcji dla „ludzi naszego typu”, którzy chcą chronić swoje rodziny i ojczyznę. To reakcja na opuszczenie przez Fidesz Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim.
Partia Viktora Orbána opuściła frakcję EPL 3 marca w związku z przygotowaniami kierownictwa EPL do wyrzucenia Fideszu. Węgierski przywódca przyznał, że obecnie trwają rozmowy w sprawie zawarcia nowego sojuszu partyjnego w Parlamencie Europejskim, w tym powołania nowej frakcji, respektującej tradycyjne wartości, która miałaby odnowić politykę europejską. – Powinien istnieć dom polityczny w Europie dla ludzi naszego typu, tych, którzy chcą chronić rodziny, bronić swojej ojczyzny, którzy myślą raczej w kategoriach współpracy państw narodowych niż europejskiego imperium – oznajmił w wywiadzie dla krajowego nadawcy. – Musimy pracować, aby to stworzyć. Myślę, że taka frakcja będzie decydującą siłą w Europie – stwierdził.
Wesprzyj nas już teraz!
Rozmowy toczone są z Polakami, a konkretnie z partią Prawo i Sprawiedliwość, a także z liderami dwóch eurosceptycznych i antyimigranckich partii włoskich, z Matteo Salvinim i Giorgio Meloni. – Musimy zbudować europejskie demokratyczne prawo, które zapewni dom obywatelom Europy, którzy nie chcą migrantów, którzy nie chcą wielokulturowości, którzy nie zaakceptowali szaleństwa LGBTQ, którzy bronią europejskich tradycji chrześcijańskich, szanują suwerenność narodów i widzą swoje narody nie jako część ich przeszłości, ale jako część ich przyszłości – mówił Orbán. Decyzja o wyjściu Fideszu z EPL zapadła wkrótce po tym, jak partia zagłosowała za zmianą statutu, by móc zawiesić Fidesz i pozbawić jego członków wpływu na struktury partyjne pod pretekstem łamania zasad praworządności.
EPL jest największą frakcją w Parlamencie Europejskim. Na jej czele stoi Donald Tusk i związane są z nią m.in. szefowa KE, Ursula von der Leyen, jak i kanclerz Niemiec Angela Merkel. W 2019 frakcja zawiesiła Fidesz z powodu rządowej kampanii plakatowej, oskarżającej byłego szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera i miliardera George’a Sorosa o spiskowanie, by zalać Europę migrantami.
Węgierski lider zaznaczył, że nie ma pośpiechu, jeśli chodzi o tworzenie nowej frakcji. Nowa siła ma być budowana stopniowa, wszystko zależeć będzie od partyjnych przywódców, z którymi prowadzone są rozmowy. Na swojej oficjalnej stronie węgierski premier deklarował we czwartek, że Węgry mają za zadanie odbudować europejsko-demokratyczną prawicę popierającą chrześcijaństwo i suwerenność narodową przy odrzuceniu wielokulturowości i globalizmu. „Fidesz opuścił Grupę Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim. Odmówił przyjęcia, że prawa posłów do Parlamentu Europejskiego – a tym samym prawa węgierskich wyborców – zostały ograniczone przez zmianę statutu Grupy” – napisał. W tym samym artykule podkreślił, że jego partia i inni konserwatyści w Europie muszą teraz pracować na rzecz celów i ideałów, które kiedyś definiowały EPL, ale które zostały odrzucone.
„Powszechnie wiadomo, że my, Węgrzy chcieliśmy przywrócić EPL – która jest w ciągłym odwrocie, porzucając swoje wartości polityczne – na dawną pozycję wiodącej siły intelektualnej i politycznej Europy. Chcieliśmy przywrócić ją do stanu dużej, silnej, demokratycznej formacji prawicy, która mogłaby zjednoczyć centrystyczne, konserwatywne i tradycyjne partie chadeckie, i ich wyborców we wspólnym domu politycznym”- napisał Orbán. I dalej kontynuował: „Wczoraj ta szansa została stracona. EPL stała się w końcu przybudówką europejskiej lewicy. W kwestiach migracji, wartości rodzinnych i suwerenności narodowej – innymi słowy wielkich problemów naszej epoki – nie ma już różnicy między EPL i europejską lewicą. Jest dobry powód, aby partie na europejskiej lewicy i ich przywódcy rozpalali ogniska, świętując powiększenie swoich szeregów o kolejną frakcję … Nadszedł na to czas. Niech żyje demokratyczne prawo! Fortes Fortuna adiuvat!”
Źródło: euractiv.com, reuters.com, rmx.news
AS