Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił tzw. „Akt o równości” mający na celu – oficjalnie – zapobieganie dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową. Nowelizacja przepisów z 1964 r. wprowadza m.in. transseksualizm do kategorii praw obywatelskich.
Izba Reprezentantów przyjęła genderowe prawo stosunkiem głosów 224 do 206. Za wprowadzeniem zmian w dotychczasowych przepisach opowiedzieli się wszyscy Demokraci oraz trzej przedstawiciele Partii Republikańskiej. Ustawa trafi następnie do Senatu, gdzie jej przegłosowanie wymagało będzie przynajmniej 60 głosów, chyba że – jak wskazuje portal Life Site News – Republikanie zdecydują się na procedurę filibuster, czyli formę obstrukcji parlamentarnej. Demokraci jednak przygotowują się na storpedowanie takiego rozwiązania za pomocą zmian proceduralnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Akt o równości nadpisze ustawę o prawach obywatelskich z 1964 r., zakazując „dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową” w mieszkalnictwie i lokalach użyteczności publicznej, w edukacji, podczas udzielania kredytów oraz w sądownictwie. Do tej pory podobne przepisy zabraniały dyskryminacji w miejscu pracy.
Nowe prawo, zdaniem wielu komentatorów, pod przykrywką „walki z dyskryminacją” wprowadzi homo-dyktaturę wpływającą na przeróżne dziedziny życia społecznego; począwszy od służby zdrowia, przez procedury przyznawania grantów, na sporcie kończąc. Przepisy zmuszają także lekarzy do wykonywania operacji „zmieniających płeć” oraz wpisują aborcję na życzenie na listę operacji finansowanych z pieniędzy podatników.
„Czy naprawdę ta ustawa powinna stać się prawem? Dobro naszych dzieci, rola rodziców, prywatność i bezpieczeństwo bezbronnych kobiet, współzawodnictwo w żeńskim sporcie, działalność charytatywna i biznesowa, integralność naszego systemu opieki zdrowotnej, to wszystko będzie zagrożone. A to dopiero wierzchołek góry lodowej” – krytykowała posunięcie Vicky Hartzler z partii Republikańskiej. „Jesteśmy świadkami największego zabójstwa wolności religijnej, biologicznej rzeczywistości i praw rodzicielskich, jakie kiedykolwiek było w Kongresie” – skomentował wynik głosowania Tony Perkins, prezes Family Research Council. „Akt wymaga, żeby wiara była odizolowana obrębem mózgu, gdzie ma zostać. Jednakże ci, którzy wierzą Biblii nie mogą przedkładać „Aktu o równości” nad Słowo Boże” – dodał.
Z kolei Bill Donahue z Catholic League nazwał nowe prawo „najbardziej kompleksowym zabójstwem chrześcijaństwa, jakie kiedykolwiek zostało wpisane do prawa”. W ocenie Ryana Andersona, stojącego na czele Ethics and Public Policy Center, będzie ono używane „jako miecz przeciwko tym, którzy nie akceptują nowych ideologii seksualnych i genderowych”.
Anderson zauważył, że „Akt o równości” uderzy przede wszystkim w płeć piękną, „dając przywileje mężczyznom, którzy identyfikują się jako kobiety”. – Jeżeli ta ustawa wejdzie w życie, będą oni mieli prawo spędzać noc w schroniskach dla maltretowanych kobiet, rozbierać się w damskich szatniach i startować w żeńskich zawodach sportowych – zauważył.
Źródło: lifesitenews.com / wpolityce.pl
PR