Chociaż strona polska dopełniła wszelkich formalności związanych z nadaniem panu Sławomirowi z Plymouth statusu dyplomatycznego, pacjent wciąż nie został przekazany przez Brytyjczyków. Nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych tłumaczy się koniecznością uzyskania od władz w Londynie dodatkowej akredytacji. Jednak prawnicy rodziny chorego oraz minister Marcin Warchoł z resortu sprawiedliwości twierdzą, iż taka zgoda nie jest wcale potrzebna.
Wesprzyj nas już teraz!
Barbarzyńskie pozbawienie dożywiania i pojenia człowieka głodzonego od ponad tygodnia, może lada moment skończyć się okrutną śmiercią. Wobec nieprzejednanej postawy sądów, które uznały, że większym uszczerbkiem na godności pacjenta będzie ewentualny zgon w trakcie transportu do Polski, nasze władze zdecydowały się objąć pana Sławomira statusem dyplomatycznym.
Na wniosek rządowego pełnomocnika ds. praw człowieka Marcina Warchoła, na co dzień także sekretarza stanu w resorcie sprawiedliwości, szef MSZ Zbigniew Rau nadał choremu status dyplomatyczny. W Anglii czeka helikopter, którym pan Sławomir w każdej chwili może zostać przewieziony do Polski. Brytyjczycy otrzymali wnioski o przywrócenie pojenia i dożywiania oraz o przekazanie naszym przedstawicielom pacjenta, jednak od dwóch dni w sprawie panuje zastój.
– Ministerstwo Sprawiedliwości działa i chce działać w tej sprawie, ale jest blokada ze strony MSZ – powiedziała PCh24.pl pani Agata, siostra naszego rodaka z Plymouth, który po wskutek wyroków brytyjskich sądów oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka umiera z głodu i pragnienia w Derriford Hospital.
W sobotę MSZ wydał oświadczenie, w którym wzywa do nieeskalowania emocji. „Ambasada RP w Londynie wystąpiła 22 stycznia br. do władz brytyjskich z wnioskiem o akredytację i przyznanie statusu dyplomatycznego. Decyzję w tym zakresie podejmą władze Wielkiej Brytanii” – czytamy także w komunikacie.
Jednak, jak wynika z zapisów Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych, cytowanej przez ministra Warchoła, każde państwo może mianować niższych rangą członków swej misji dyplomatycznej „według własnego uznania”.
„Procedura uzyskania wcześniejszego agrément [zatwierdzenia, zgody – PCh24.pl] dotyczy szefów misji dyplomatycznej w pierwszej (ambasador, nuncjusz apostolski) i drugiej klasie (poseł). Nie praktykuje się zapytania o agrément w przypadku chargé d’affaires, czyli szefów misji w trzeciej (ostatniej) klasie” – napisał na Twitterze wysoki urzędnik MS.
– Nie rozumiemy, dlaczego MSZ czeka w tej sprawie. Nasi angielscy prawnicy mówią, że taka akredytacja nie jest potrzebna. Wystarczy informacja, że brat jest dyplomatą. Opierają się na konkretnej sprawie, która miała miejsce w przeszłości – komentuje w rozmowie z naszym portalem pani Agata.
Źródło: własne PCh24.pl, gov.pl, Twitter
RoM