Według organizatorów, ok. 5 tys. osób zebrało się w niedzielę na Place du Trocadéro w Paryżu podczas „Marszu Życia” w obronie rodziny i przeciwko zabijaniu nienarodzonych dzieci. Liczby nie powalają, ale trzeba pamiętać, że manifestacja odbywała się w czasie obowiązywania surowych obostrzeń.
„Aborcja to przemoc wobec kobiet” – mówiła Aliette Espieux, rzecznik stowarzyszenia „La Marche pour la vie”, organizatora manifestacji. Pojawiły się też słowa o „kneblowaniu” prawdy. Przekornie niosąc koszulkę z napisem „moje ciało, mój wybór” wyjaśniała, że kobiety są bardzo często przymuszane do aborcji, czy to warunkami i trudną sytuacją życiową, czy to presją innych.
Wesprzyj nas już teraz!
Na Placu Trocadero demonstranci byli otoczeni przez duży kordon sił policyjnych. Na ich platformie widniało hasło: „aborcja – stop kulturze śmierci”. Protestowano także przeciw nowym pomysłom rządu, który w środku pandemii wprowadza ustawy „bioetyczne”, czyli in vitro dla par lesbijskich dających możliwość płodzenia dzieci bez ojców, oraz rozszerzenie prawa aborcyjnego do 14. tygodnia ciąży. Ta druga ustawa ma zostać rozpatrzona w Senacie już w tym tygodniu.
Poza fizyczną obecnością w Paryżu, wielu obrońców życia skorzystało także z wirtualnej formy udziału w tej manifestacji. Organizatorzy mówią o 10 tys. osób uczestniczących online. Było to jedno z wielu wydarzeń we Francji zaplanowanych w obronie rodziny i życia. Do mniejszych manifestacji dochodziło też w innych miastach Francji.
Warto dodać, że nad Sekwaną wzrasta poparcie dla rodzin wielodzietnych. Sondaż przeprowadzony przez Instytut Kantar na zlecenie Unaf (Krajowy Związek Stowarzyszeń Rodzinnych) przeprowadzony pod koniec 2020 roku wyraźnie pokazuje na wzrost tendencji, zwłaszcza u młodych. Wynika z niego, że przeciętny Francuz chciałby mieć średnio 2,39 dzieci. To wyraźnie więcej, niż faktyczne wskaźniki płodności (1,87 dziecka na kobietę w 2020 r.). Tymczasem liczba urodzeń w 2020 r. – 700 tys. – była najniższa od 1945 r. Wygląda na to, że państwo gdzieś zagubiło politykę prorodzinną. Tym bardziej, że liczba aborcji w ub. roku pobiła rekord z 2019 r. W zeszłym roku w łonach matek zamordowano tam w majestacie prawa ponad 232 000 dzieci poczętych.
Według Unaf, różnicę między realną płodnością a „pragnieniem posiadania dzieci” przez Francuzów można wytłumaczyć niewystarczającymi środkami materialnymi. Rodziny po prostu potrzebują wsparcia, a nie nowych ustaw demolujących rodzinę i ułatwiających aborcję.
BD