Zdaniem sekretarza stanu USA, Mike’a Pompeo, cenzorskie praktyki Twittera, Facebooka i Apple idą po tej samej linii jaką lata temu przyjął amerykański świat akademicki. „To nie to, kim jesteśmy jako Amerykanie. Nie tak powinien wyglądać głos Ameryki” – zaznaczył.
Przemawiając dla Voice of America (VOA), międzynarodowego nadawcy finansowanego przez Kongres Stanów Zjednoczonych, Pompeo odniósł się do niedawnego wyrzucenia Donalda Trumpa z Facebooka, Instagrama, Twittera i YouTube, tak jak i tysięcy innych konserwatystów.
Wesprzyj nas już teraz!
Wcześniej pracownicy VOA chcieli nie dopuścić do przemowy nominata Trumpa na urząd Sekretarza Stanu, argumentując to „zagrożeniem dla zdrowia i bezpieczeństwa publicznego, naruszeniem prawa oraz rażącym marnotrawstwem zasobów rządowych”, które rzekomo miałaby stwarzać wypowiedź Pompeo.
„Nie chcieli, aby głos amerykańskiej dyplomacji był emitowany w Voice of America”- zauważył. „Wszyscy jesteśmy częścią instytucji, dla której spełnianie obowiązków (…) jest dużo ważniejsze od naszych indywidualnych zapatrywań. Tego rodzaju instynkt cenzorski jest niebezpieczny. To jest moralnie złe. W istocie jest to sprzeczne z ustawowym mandatem VOA ” – podkreślił.
Sekretarz Stanu porównał cenzorską praktykę Big Tech do „zamaskowanego” autorytaryzmu: „cenzura, wokeness, poprawność polityczna – wszystko to zmierza w jednym kierunku: autorytaryzmu przebranego za moralną prawość”. „Widzimy to obecnie na Twitterze, Facebooku i w Apple, a także na zbyt wielu kampusach uniwersyteckich. To nie to, kim jesteśmy. Nie tak powinien wyglądać głos Ameryki” – podsumował swoje rozważania.
Źródło: lifesitenews.com
PR