Uczestnicy programu „Warto Rozmawiać” Jana Pospieszalskiego zastanawiali się nad konsekwencjami reżimu sanitarnego dla życia duchowego katolików. Co zmieniła tak zwana pandemia w naszej wierze?
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przypomniał w trakcie dyskusji na antenie TVP3 Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, władze świeckie w wielu państwach próbowały narzucić wiernym tak drastyczne ograniczenia, że trudno nie było pomyśleć, iż były to próby celowego utrudnienia dostępu do praktyk religijnych.
Z kolei w takich państwach jak Szwecja czy Austria biskupi i księża zamykali kościoły z własnej inicjatywy, odcinali parafian od sakramentów, udzielali dyspensy od udziału w Mszach na wielką skalę. Słabiej uformowani wierni mogli się zastanawiać, czy sakramenty mają jakąś realną duchową moc poza znaczeniem tradycyjnym i symbolicznym.
– Łatwość z jaką Kościół uznał, że sakramenty nie są skutecznymi znakami łaski, lecz mają tylko przypomnieć o wadze życia religijnego, będzie miała bardzo negatywne skutki – podkreślił publicysta.
Krystian Kratiuk, szef portalu PCh24.pl zauważył, iż w kontekście „pandemii” za postawę w wielu sytuacjach należy kapłanów pochwalić i podziękować Panu Bogu za ich wierność powołaniu. Na przykład jeden z proboszczów z Nowego Targu wraz z wikariuszami odprawiał niedzielną Mszę świętą co pół godziny, by mogła w niej brać udział jak największa liczba parafian.
Z drugiej strony mieliśmy do czynienia z nadgorliwością niektórych policjantów, którzy posuwali się do wystawiania mandatów za przekroczenia wymogów reżimu sanitarnego.
– Wszyscy na początku dużo bardziej obawiali się wirusa. Emocje z marca i kwietnia były różne niż te, które towarzyszą nam dzisiaj. Zapamiętam z tamtego okresu przede wszystkim dwie wypowiedzi: księdza prymasa – że oczekuje od rządu przedłużenia restrykcji, zamknięcia kościołów z przedłużeniem limitu obecności do 5 osób, a każdy kto pójdzie na Mszę, grzeszy przeciwko piątemu przykazaniu – mówił redaktor naczelny naszego portalu.
– I druga pamiętna wypowiedź – popularny ksiądz jezuita mówił, że Msze on-line być może przeżywa się w sposób bardziej doskonały niż te, w których uczestniczy się osobiście – wspominał Krystian Kratiuk.
Ksiądz profesor Piotr Mazurkiewicz, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego zwrócił uwagę, że w kontekście „pandemii” nie pojawiła się żadna sensowna interpretacja uwzględniająca teologiczny punkt widzenia.
Duchowny przestrzegł przed skutkami rozpowszechniania się poczucia, że oto w sytuacji epidemii najważniejsza dla ludzi wierzących jest troska o zdrowie i życie doczesne, a nie o zbawienie wieczne.
– Była obawa, iż jeśli pojawi się twierdzenie, że pandemia to kara Boża, wyjdzie, że to coś zacofanego. W sumie „wyszło”, iż Pana Boga nie należy do tego mieszać. Pojawia się więc pytanie, dlaczego należy chodzić do kościoła narażając być może swoje życie, jeśli w najważniejszych momentach Pan Bóg nie ma nam nic ważnego do powiedzenia – mówił.
W zsekularyzowanym świecie zdrowie stało się bowiem jedną z najważniejszych wartości. Widoczne to było w sporach pomiędzy episkopatami czy biskupami a rządami w niektórych krajach – o prawną kategorię dóbr najistotniejszych. Z czysto świeckiego punktu widzenia najważniejsze było, że trzeba kupić coś do jedzenia, iść do pracy, wyprowadzić psa. W wielu rozporządzeniach władz publicznych na Zachodzie słowa „religia” czy „kościół” w ogóle się nie pojawiały – zauważył ksiądz profesor.
Z kolei episkopat francuski czy wspólnoty w Stanach Zjednoczonych przypominały, że bez Mszy Świętej, nabożeństw, Komunii katolicy nie mogą żyć. Z perspektywy wierzącego katolika to właśnie jest najważniejszym aspektem przeżywania doczesności, tym bardziej w takiej sytuacji jak okres epidemii.
Ksiądz profesor Mazurkiewicz przywołał przykład świętej Teresy z Lisieux. Na okres jej życia klasztornego przypadła pandemia grypy. „Mała Tereska” wyrażała wdzięczność Panu Jezusowi za to, że codziennie mogła przystępować do Komunii. Dzięki temu, podtrzymywana mocą samego Chrystusa miała siłę by pomagać chorym i słabym siostrom.
W dalszej części programu redaktor Lisicki zauważył, iż „pandemia” przyczyniła się także do deprecjonowania wartości ludzkiego życia. Przejawiało się to na przykład w promowaniu rzekomego prawa do zabijania nienarodzonych, a także forsowaniu swobody dokonywania tak zwanej eutanazji.
Czy takie wydarzenia jak rozprzestrzenianie się koronawirusa i przypadki poważnego przebiegu choroby, którą on wywołuje mają więc być dla nas traktowane jako wezwanie do nawrócenia? Raczej nie wynikało to, niestety z przeważającego tonu, w jakim formułowali swój przekaz do wiernych hierarchowie Kościoła.
– Moglibyśmy się spodziewać, że taki przekaz będzie bardziej obecny w Kościele instytucjonalnym. Jednak słowa „nawrócenie” i „pokuta” jakby zniknęły z języka kościelnego – mówił redaktor Kratiuk.
Owszem ten punkt spojrzenia na epidemię pojawił się wśród kapłanów, przede wszystkim operowali nim popularni kaznodzieje posługujący się mediami społecznościowymi.
Jak zwrócił uwagę szef PCh24.pl, to jednak ze strony księdza arcybiskupa Stanisława Gądeckiego popłynęło pierwsze wezwanie do władz świeckich, by złagodziły reżim ograniczający obecność wiernych w kościołach do symbolicznej liczby pięciu osób.
Mieliśmy też do czynienia z takimi inicjatywami jak błogosławienie wiernych i miasta Najświętszym Sakramentem, wezwanie przez biskupa Athanasiusa Schneidera do krucjaty wynagradzającej Panu Bogu za profanacje dokonane w czasie pandemii. W ocenie Krystiana Kratiuka, kapłani dużo chętniej koncentrowali się na namawianiu wiernych by dbali o siebie, o swoje zdrowie.
– Łatwo coś przerwać i do tego co przerwane, łatwo się przyzwyczaić. Ci, dla których jest to istotne, dla których Eucharystia stanowi wydarzenie centralne w życiu, powrócą do kościołów – przekonywał publicysta i pisarz Tomasz Terlikowski. Powiedział, że wyzwaniem dla Kościoła jest dotarcie „do tych, którzy wystygli, być może już wcześniej, a teraz odpadli”. Jak ich zachęcić by przyszli do świątyni w tygodniu, jeśli boją się stanąć pośród większej liczby osób w niedzielę?
Jak zauważyli uczestnicy programu, w wielu miejscach pandemia przyczyniła się do odnowienia kultu Najświętszego Sakramentu. Niektórzy z nas zaczęli bardziej cenić sobie indywidualne przebywanie w bliskości Pana Jezusa, skoro ograniczony został dostęp do praktyk wspólnotowych.
Redaktor Krystian Kratiuk przypomniał też kilka inicjatyw ludzi świeckich, którzy w poczuciu odpowiedzialności za Kościół podjęli na przykład akcję „Różaniec do granic czasu”, bronili świątyń przed atakami aborcjonistów, stanęli w obronie czci do Najświętszego Sakramentu i przyjmowania Komunii na klęcząco i do ust. Niestety, zdarzało się, że biskupi traktowali te wystąpienia obcesowo.
Źródło: TVP 3
RoM