16 grudnia 2020

Papież Franciszek o aborcji, czyli kiedy media milczą

(FOT.REUTERS/Tony Gentile/FORUM)

Chociaż wielu będzie zirytowanych, słysząc, jak papież powraca do tego tematu… – z takim zastrzeżeniem papież Franciszek prezentuje twarde słowa poświęcone aborcji na łamach jego ostatniej książki Powróćmy do marzeń, która to 1 grudnia trafiła na księgarskie półki na całym świecie. Tak właśnie jest. Za każdym razem, kiedy Franciszek porusza ten temat, nie cieszy się dobrą prasą. Przeciwnie: jest systematycznie ignorowany” – pisze włoski watykanista Sandro Magister. Jak dodaje, papież wielokrotnie podejmował tę kwestię, na co media reagowały milczeniem. W ostatnim czasie wymownie milczała także redakcja „L’Osservatore Romano”.

 

Sandro Magister zauważa, że Franciszek kilkukrotnie prezentował swoje stanowisko w sprawie aborcji, a w ostatnim okresie wiązało się to ze staraniami argentyńskiego prezydenta Alberto Fernandeza, dążącego do liberalizacji aborcji. W listopadzie papież wystosował osobisty list do grupy broniących życia kobiet ze slumsów Bueno Aires. W liście tym pojawiają się dwa proste pytania: „Czy właściwe jest wyeliminowanie ludzkiego życia, aby rozwiązać problem? Czy w celu rozwiązania problemu właściwe jest zatrudnienie zabójcy?”. Nie są to słowa przypadkowe, zostały ponowione na kartach najnowszej książki papieża, zatytułowanej „Powróćmy do marzeń”:

Wesprzyj nas już teraz!

 

Chociaż wielu będzie zirytowanych, słysząc, jak papież powraca do tego tematu, nie mogę milczeć o ponad 30-40 milionach nienarodzonych istnień odrzucanych każdego roku przez aborcję. To bolesne widzieć, jak w wielu regionach, które uważają się za rozwinięte, zachęca się do takiej praktyki, ponieważ dzieci, które mają się urodzić, są niepełnosprawne lub nieplanowane. Życie ludzkim nigdy nie jest ciężarem. Wymaga, abyśmy zrobili dla niego miejsce, a nie odrzucali je. Oczywiście pojawienie się nowego ludzkiego życia w potrzebie – czy to nienarodzonego dziecka w łonie, czy migranta na naszej granicy – stanowi wyzwanie i zmienia nasze priorytety. Poprzez aborcję i zamknięte granice odmawiamy zmiany naszych priorytetów, poświęcając ludzkie życie w obronie naszego bezpieczeństwa ekonomicznego lub aby złagodzić nasz strach, że rodzicielstwo wywróci nam życie do góry nogami. Aborcja to niesprawiedliwość. Nigdy nie może być uzasadnionym wyrazem autonomii i władzy. Jeśli nasza autonomia wymaga śmierci kogoś innego, nie jest niczym innym niż żelazną klatką. Często zadaję sobie dwa pytania: czy właściwe jest wyeliminowanie ludzkiego życia, aby rozwiązać problem, i czy dobrze jest zatrudnić zabójcę do rozwiązania problemu?

 

Powróćmy do marzeń. Droga ku lepszej przyszłości, Papież Franciszek w rozmowie z Austenem Ivereighem, Dom Wydawniczy Rafael, Kraków 2020.

 

1 grudnia ks. José María „Pepe” Di Paola (dawny przyjaciel Jorge Bergoglio) ujawnił, że otrzymał list, w którym papież przedstawił następujące uwagi: „Dla mnie zniekształcenie rozumienia aborcji wynika głównie z traktowania jej jako kwestii religijnej. Kwestia aborcji nie jest zasadniczo religijna. To bardziej problem ogólnoludzki niż religijny. Kwestia aborcji musi zostać podjęta naukowo”. Jak dodał ks. Di Paola, słowo „naukowo” zostało przez papieża dodatkowo jeszcze podkreślone. W innym liście, także z 1 grudnia, Franciszek zwrócił się do swoich argentyńskich wychowanków, zadając dokładnie te same dwa pytania: 1) ¿Es justo eliminar una vida humana para resolver un problema?, 2) ¿Es justo alquilar un sicario para resolver un problema? Papież zaznacza równocześnie, że chce w tej sprawie zwracać się bezpośrednio do świata, ludzi, nie angażując się w bieżące rozgrywki polityczne.

 

Franciszek zdystansował się przy tej okazji od byłej prezydent Cristiny Fernandez de Kirchner, podkreślając, że nie trzymuje z nią kontaktu, a także od Juana Graboisa, lidera „ruchów ludowych” („skądinąd tak drogich papieżowi” – pisze Magister). Odnośnie Grabois, Franciszek pisze tak: „Dr. Grabois jest od lat członkiem dykasterii ds. integralnego rozwoju człowieka. Odnośnie tego, co rzekomo on twierdzi (że jest moim przyjacielem, jest ze mną w stałym kontakcie itd.), proszę Was o ważną dla mnie przysługę. Potrzebuje kopii wypowiedzi, w których tak twierdzi. Otrzymanie ich stanowić będzie dużą pomoc”.

 

Pisząc do byłych wychowanków papież przedstawia także następujące uwagi: „Odnośnie »własności prywatnej«, nie robię nic innego jak tylko powtarzam społeczną doktrynę Kościoła. Prawdą jest, że niektórzy wykorzystują te uwagi po to, by je zmienić czy zinterpretować w sposób zgodny z ich punktem widzenia. W tej kwestii św. Paweł VI i św. Jan Paweł II wyrażali się w sposób jeszcze ostrzejszy. Uważam, że katolicka nauka społeczna nie jest wystarczająco wyjaśniana w katolickich szkołach i parafiach, a zwłaszcza w przypadku trajektorii prowadzącej od Leona XIII do czasów obecnych; to dlatego panuje tak wielkie zamieszanie”.

 

Sandro Magister zauważa przy okazji, że ten list media zignorowały. Został on zignorowany nawet przez „L’Osservatore Romano”. „Trzeba do tego dodać – pisze watykanista – że argentyńscy biskupi (ewidentnie wyszkoleni przez ich rodaka, papieża) podjęli walkę przeciwko przepisom aborcyjnym z zapałem o wiele większym niż w przeszłości, zachęcając między innymi do uczestnictwa w robiącej wrażenie demonstracji w obronie życia, która miała miejsce 28 listopada przed budynkiem kongresu. A w przypadku Europy, w coraz mniej katolickiej Polsce, kościoły są oblegane a z biskupów robi się pośmiewisko dla uczestników masowych protestów” – oczywiście, przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie legalności przesłanki eugenicznej. Jak zauważa watykanista, protesty te otrzymały wsparcie ze strony Parlamentu Europejskiej, w postaci rezolucji z 26 listopada.

 

 

Źródło: magister.blogautore.espresso.repubblica.it

mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(10)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 991 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram