Niemający ku temu absolutnie żadnych uprawnień Parlament Europejski dyskutował w Brukseli na temat orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 22 października roku 2020 w sprawie zakazu prenatalnego dzieciobójstwa ludzi podejrzewanych o choroby. Co nie dziwi, w większości lewackie gremium wsparło ulicznych zadymiarzy niszczących kraj występując pod sztandarem pioruna. Debata odbyła się przy niemalże pustej sali.
Jak podaje rmf24.pl, podczas debaty w PE wielu deputowanych wystąpiło w koszulkach z napisem „Strajk kobiet” i „Ratujmy Kobiety” – choć nie wiadomo czy chodzi o ratowanie niczym niezagrożonych feministek czy kobiet zagrożonych zabiciem ich jeszcze przed urodzeniem. Wcześniej kilkadziesiąt osób, w tym także europarlamentarzyści, pikietowali w ramach solidarności z polską lewicą dążącą do legalnego mordowania chorych ludzi w prenatalnej fazie rozwoju, a następnie – czego nawet nie ukrywają – do zalegalizowania niczym nieskrępowanej aborcji.
Wesprzyj nas już teraz!
I tak wsparcie dla anarchizującego polskie życie publiczne „Strajku Lempart” wyraziła m.in. Frances Fitzgerald – irlandzka eurodeputowana z frakcji tak zwanych chadeków. Z kolei szefowa frakcji socjaldemokratów krytykowała i sam Trybunał Konstytucyjny zarzucając mu związki z PiS-em i Jarosławem Kaczyńskim. Iratxe García Pérez popisała się jednak wielką ignorancją, gdyż – jak się zdaje – nie zadała sobie nawet trudu by dowiedzieć się, że podobne orzeczenia polski TK wydawał także przed erą rządów Prawa i Sprawiedliwości, a nasza Konstytucja (stojąca wyżej w hierarchii praw niż jakiekolwiek eurokratyczne zapisy) mówi jasno: Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. Socjaldemokraci uważają ponadto, że „prawa kobiet” (w rozumieniu „prawa” do zabijania własnych dzieci) oraz „praworządność” (niezdefiniowana, ale na pewno jest nią wszystko, co nie lewicowe) to jedno.
Świadoma braku uprawnień w materii aborcji okazała się natomiast komisarz ds. równości Helena Dalli. Odnotowała jednak, że KE ma zastrzeżenia do Trybunału i w tej sprawie prowadzi postępowanie.
Skrajnie niską frekwencję podczas dyskusji prezentuje zdjęcie opublikowane na Twitterze przez europosła Jacka Saryusza-Wolskiego z PiS-u.
Plenarna debata w Parlamencie Europejskim o aborcji w Polsce, przy pustej sali pic.twitter.com/2I1G36pGT9
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) November 25, 2020
Przed debatą eurokratów przed budynkiem PE odbyła się pikieta poparcia dla „Strajku Lempart” w formie performance. Uczestniczyło w niej 20 deputowanych z różnych frakcji określonych przez organizatorkę wydarzenia mianem „prodemokratycznych”.
Na czwartek zaplanowano głosowanie nad rezolucją w sprawie aborcji w Polsce, która to rezolucja nie będzie miała żadnego znaczenia poza wymiarem symbolicznym – w ten sposób UE określi swój stosunek do suwerennej decyzji niepodległego państwa oraz własny profil ideologiczny. Poparcie rezolucji jest w zasadzie pewne, gdyż poparły ją wszystkie frakcje poza Europejskimi Konserwatystami i Reformatorami (do których należy PiS) oraz prawicową Tożsamością i Demokracją.
Źródło: rmf24.pl / tvp.info
MWł