Ogłoszone w tym tygodniu przez chińskie Ministerstwo Sprawiedliwości propozycje nowych przepisów stanowią wezwanie do ograniczenia swobód niektórych zagranicznych organizacji wyznaniowych. Chodzi o organizacje mogące działać w Chinach, lecz bez udziału obywateli Państwa Środka.
Ograniczenia mają posłużyć walce z „ekstremizmem religijnym” oraz zapobiec używaniu wiary do podkopywania narodowej czy etnicznej spójności Chin. Jak zauważa CNN propozycje reform stanowią odpowiedź na wezwanie Xi Jinpinga do „sinizacji” religii.
Wesprzyj nas już teraz!
Według obrońców praw człowieka w zachodnim regionie Xinijang 2 miliony Ujgurów trafiło do obozów reedukacyjnych. W Chinach istnieje 5 oficjalnych wyznań (chiński buddyzm, taoizm, katolicyzm, protestantyzm i islam) nadzorowanych przez oficjalne organizacje. Z kolei niektóre związki wyznaniowe mogą działać w Chinach pod warunkiem, że nie należą do nich obywatele Państwa Środka.
Przez długi czas Kościół katolicki w Chinach dzielił się na oficjalny (uznawany przez państwo, ale nie przez Watykan) i podziemny (nieuznawany przez władze, ale znajdujący się w jedności z papiestwem). Jednak w 2018 roku Watykan zawarł tymczasowe porozumienie z Chinami, dokonując pewnych ustępstw w kwestii oficjalnego Kościoła. Porozumienie to budziło kontrowersje konserwatywnych katolików. Krytykował je emerytowany arcybiskup Hongkongu kardynał Józef Zen.
W październiku porozumienie to przedłużono o kolejne 2 lata. Jak jednak zauważa CNN ostatnio pojawił się zgrzyt w relacji Watykan-Chiny. Otóż papież Franciszek w wydanej niedawno książce uznał żyjącą w Chinach mniejszość Ujgurów za prześladowaną. Spotkało się to ze zdecydowaną krytyką rzecznika chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych.
Źródło: edition.cnn.com
mjend